PMI w centrum uwagi

Udostępnij Ikona facebook Ikona LinkedIn Ikona twitter

 

bachert.joanna.pko.bp.02.267x400We wtorek obserwowaliśmy stopniowe zsuwanie się dochodowości amerykańskich i niemieckich papierów skarbowych we wszystkich segmentach krzywej. Zniżkom rentowności sprzyjało słabe zachowanie giełd. Inwestorzy zignorowali całkowicie dobre dane o sprzedaż detalicznej w Niemczech (odczyt -0,5% m/m, wobec oczekiwań na poziomie -0,7% m/m) oraz dane o nastrojach konsumentów w USA Conference Board.

Spośród danych makro, jedynie spadek wskaźnika Chicago PMI przemawiała za zakupem długu, jednak i w jego wypadku można mówić jedynie o zawyżonych oczekiwaniach, bowiem odczyt był lepszy od lutowego. Zsuwaniu się rentowności sprzyjał niewątpliwie brak jasności w sprawie Grecji. W efekcie krzywa amerykańska, podobnie jak niemiecka obniżyły się o 2-3 pb.

Krajowy rynek zanotował niewielkie wzrosty dochodowości i stawek w długim końcu i środku krzywych obligacji i IRS. Zmiany te były raczej pochodną czynników technicznych i niskiej płynności, bowiem krajowy kalendarz był we wtorek pusty. Krzywa FRA przesunęła się minimalnie w dół, czemu pomagały niewielkie spadki cen ropy naftowej. Inwestorzy zignorowali informacje o tym, że MF ma sfinansowane 57% tegorocznych potrzeb pożyczkowych, jak również, że w lutym zaangażowanie inwestorów zagranicznych zmniejszyło się o 0,4 mld PLN. Także informacja MF o zwiększeniu zaangażowania w marcu nie spotkała się z żadną reakcją ze strony rynku.

MF zapowiedziało, że 12 kwietnia zaoferuje papiery WZ0124/ DS0725/ WS0428 łącznie za 2,0-5,0 mld PLN. Z kolei 23 kwietnia MF zamierza zaś zaoferować obligacje, które wybierze w zależności od sytuacji rynkowej, wartość ma wynieść 5-9 mld zł. W II kw. MF chce zorganizować 5-6 przetargów o łącznej wartości emisji rzędu 20-28 mld PLN.

W środę spodziewamy się lekkiego wzrostu dochodowości krajowych papierów skarbowych, sprzyjać realizacji tego scenariusza powinny poranne publikacje danych PMI z Eurostrefy i Polski. W przypadku wskaźników z Niemiec i Polski spodziewamy się wysokich odczytów napędzanych przez zamówienia z rynku krajowego oraz zamówienia eksportowe. Dane te powinny pociągnąć lekko w górę krótki koniec i środek krzywej dochodowości. W godzinach popołudniowych czeka nas jeszcze odczyt danych ADP z amerykańskiego rynku pracy, który naszym zdaniem zaskoczy w górę. Ta informacja będzie mocniej działać na długi koniec krzywej dochodowości, który silniej związany jest z amerykańskim niż europejskim długiem. W perspektywie końca tygodnia najważniejszą daną pozostaje publikacja danych non-farm payrolls z USA. Podtrzymujemy opinię, że odczyt będzie powyżej oczekiwań, co powinno negatywnie działać na amerykańskie papiery 10Y, które pociągną za sobą nasz dług.

Wtorkowa sesja na rynku głównej pary walutowej przyniosła umocnienie dolara wobec euro spychając kurs EURUSD do wsparcia na 1,07. Trudno jest jednak wskazać na nowe czynniki, które mogły wywołać wczorajsze zmiany notowań, jak tylko wciąż oczekiwanie na piątkowy raport NFP, który w ocenie inwestorów będzie wspierał szybsze podwyżki stóp w USA.

Dane, które podczas sesji europejskiej dotarły na rynek po raz kolejny powinny zaś umacniać walutę europejską. W lutym 2015 roku sprzedaż detaliczna w Niemczech, po uwzględnieniu czynników sezonowych, zanotowała spadek na poziomie -0,5% m/m podczas gdy ekonomiści szacowali na poziomie minus 0,7-0,8%. Pozytywną wymowę raportu mogła jednak zmniejszyć rewizja w dół wyniku styczniowego. Rekordowo niskie okazała się zaś stopa bezrobocia u naszych zachodnich sąsiadów wynosząc w marcu 6,4%. W tym przypadku dane Federalnego Urzędu Pracy również mile zaskoczyły inwestorów.

Tymczasem nie zmniejszają się obawy o wypłacalność Grecji (wiążące decyzję powinny zapaść już w krótce, Grecy nieustannie grają na czas, a przedstawiane do tej pory przez Ateny projekty reform okazują się nieliczącymi się w grze dokumentami) i wciąż nie widać porozumienia w sprawie programu nuklearnego Iranu (narasta presja spadkowa na ceny ropy naftowej i walut powiązanych eksportowo z tym surowcem), co nie poprawia nastrojów.

Z powodu pogłębiających się rozbieżności między polityką pieniężną w strefie euro a USA wspólna waluta wobec dolara, cały pierwszy kwartał 2015 roku zakończyła największą zniżką w swej historii. Od początku roku „zielony” względem koszyka głównych walut umocnił się już o 10%, co jest najlepszym wynikiem od 2008 roku, a co zawdzięcza przede wszystkim zapowiedzi podwyżki stóp przez Fed w tym roku, podczas gdy inne główne banki centralne wciąż utrzymują łagodną politykę (w marcu EBC uruchomił program ilościowego luzowania monetarnego).

Złoty pozostaje pod wpływem nastrojów globalnych, choć jak widać po wykresie EURPLN miałby chęć dalej umacniać się. W środę opublikowany zostanie marcowy indeks PMI aktywności polskiej gospodarki. Wynik wydaje się zaskoczyć pozytywnie, co zapewne będzie dobrym pretekstem do silniejszego zejścia pary poniżej wsparcia na 4,07. Nasuwa się jednak pytanie, czy i na ile złoty wykorzysta daną mu szansę? A powinien. Tak czy inaczej, choć na koniec kwietnia eurozłotego widzimy mniej więcej na obecnych poziomach, w najbliższych tygodniach/miesiącach nie wykluczamy chwilowego testu dużo niższych poziomów (w miesiącach kwiecień-maj nawet testu przez parę eurozłoty poziomu 4,00).

1q15 był najlepszy dla złotego okresem od trzech lat, choć jego siła wynikała głownie ze słabości euro mocno przecenionego przez EBC. W pierwszym kwartale wspólna waluta należała bowiem do jednego z najsłabszych spośród 32 głównych środków płatniczych, co jak już zostało wspomniane wiązało się głownie z ogłoszeniem programu skupu aktywów europejskich. W relacji do dolara euro straciło ponad 12% i to pomimo, deklaracji szefowej Fed-u Janet Yellen, że podwyżki stóp w USA będą uzależnione od danych z gospodarki, co zostało zinterpretowane, że raczej wyjdą poza czerwiec. W marcu złotego umocniła również deklaracja prezesa NBP Marka Belki, który po posiedzeniu decyzyjnym RPP stwierdził, że nie widzi miejsca na dalsze obniżki stóp procentowych. Nie bez znaczenia pozostają też komentarze innych członków Rady dające złotemu zielone światło do dalszych wzrostów.

Konrad Soszyński,
Joanna Bachert,
Biuro Strategii Rynkowych,
PKO Bank Polski