PFR nie będzie już emitował obligacji w celu prefinansowania KPO

PFR nie będzie już emitował obligacji w celu prefinansowania KPO
Katarzyna Pełczyńska-Nałęcz. Źródło: gov.pl
Udostępnij Ikona facebook Ikona LinkedIn Ikona twitter
Nie ma intencji prefinansowania Krajowego Planu Odbudowy (KPO) kolejnymi emisjami Polskiego Funduszu Rozwoju (PFR) - powiedziała PAP Biznes minister funduszy i polityki regionalnej Katarzyna Pełczyńska-Nałęcz.

„To jest bardzo kosztowny sposób pozyskiwania pieniędzy. Tutaj oczywiście ostateczna decyzja jest na poziomie ministra finansów, niemniej w ramach podprogramu KPO, REPowerEU, dostaliśmy zaliczkę 5 mld euro.

Ona wpłynęła na konta PFR i w ścisłej współpracy z Ministerstwem Finansów dysponujemy tymi środkami, żeby zapewnić płynność na te działania, które już teraz są realizowane i żeby nie generować kolejnych kosztów poprzez emitowanie obligacji przez PFR” – powiedziała Katarzyna Pełczyńska-Nałęcz.

„Absolutnie, teraz nie ma takiej intencji. Jest intencja, żeby zachować płynność w ramach tego, co mamy” – dodała dopytywana, czy należy spodziewać się kolejnych emisji PFR pod prefinansowanie KPO.

Czytaj także: Miliardy złotych na prefinansowanie KPO w 2023 roku z Tarczy Finansowej

Polska dostała zielone światło na odblokowanie KPO

„Prefinansowanie dotyczyło KPO, ponieważ środków w ogóle nie było, natomiast poprzedni rząd próbował realizować różne projekty bez środków, w ogóle bez zgody na realizację programu.

To się odbyło z lepszym lub gorszym efektem, bo realizowano projekty, które budzą duże zastrzeżenia i w ogóle nie wiadomo, czy będzie można uzyskać zwrot za te projekty z KPO” – wyjaśniła minister.

Zaznaczyła jednak, że Polska dostała zielone światło na odblokowanie KPO po m.in. deklaracjach polskiego rządu ws. praworządności.

„W tej sprawie dostaliśmy zielone światło po wizycie pana premiera. 15 października złożyłam pierwszy wniosek o finansowanie z KPO na 6,9 mld euro” – powiedziała minister.

Czytaj także: Przez brak funduszy z KPO polskie firmy tracą dystans do konkurentów z zagranicy

Opóźnienia wydatkowania środków unijnych, szczególnie KPO

Pytana o skutki opóźnienia wydatkowania środków unijnych w Polsce, zaznaczyła, że w przypadku KPO są one znacznie większe niż w przypadku funduszy strukturalnych.

„Dużo większy problem jest z KPO. Po pierwsze to jest krótszy Program, do 2026 roku.

Po drugie to jest jednorazowy Program i pierwszy w swoim rodzaju. Inna jest też logika Programu, który jest skierowany na odbudowę gospodarek po Covidzie i budowę ich odporności na inne kryzysy, w tym także na konsekwencje inwazji Rosji na Ukrainę” – powiedziała Katarzyna Pełczyńska-Nałęcz.

„Ponieważ my dopiero ruszamy z tym projektem [KPO – PAP], są ogromne opóźnienia w zakresie reform. O tym się mało mówi. Te reformy powinny ruszyć od razu, dwa lata temu” – dodała.

Wśród nich wymieniła przyspieszenie wydawania planów zagospodarowania przestrzennego, e-zdrowie, dofinansowanie szpitali pod warunkiem spełnienia określonych celów.

„Ministerstwa teraz ruszają do trudnej pracy reformatorskiej, która pozwoli zainwestować te środki z sensem” – zaznaczyła minister.

„Nawet jeżeli będą środki, a nie będą gotowe reformy, które zostały dramatycznie zapóźnione, to nie będzie sposobu sensownego zainwestowania.

A to jest pożyczka – ona jest dużo bardziej opłacalna niż jakakolwiek inna pożyczka, ale chodzi o to, żeby ją zainwestować tak, żeby się opłaciła, a nie, żeby te pieniądze po prostu przejeść” – podkreśliła Katarzyna Pełczyńska-Nałęcz.

Czytaj także: Mamy już tylko dwa lata na wydanie środków z KPO

Źródło: BANK.pl