Opinie: Bancassurance szansą na zrównoważony rozwój

Daniel Zdziński

Minęło pierwsze pół roku od wejścia w życie Rekomendacji U, która przynajmniej w założeniach Komisji Nadzoru Finansowego miała zrewolucjonizować dystrybucję ubezpieczeń przez banki. I chyba określenie „miała” najtrafniej odzwierciedla to, co tak naprawdę wydarzyło się w zakresie bancassurance w Polsce.

W rzeczywistości nie wydarzyło się nic nadzwyczajnego. Było wiele krzyku ze wszystkich zainteresowanych stron i co ciekawe wszyscy uczestniczy sporu podpierali się w głównej mierze słowem „klient”, o którego dobro i ochronę interesu chodziło. I tak uzasadniał to i KNF, i ubezpieczyciele, a także banki. Tylko że ten interes klienta dla każdego oznaczał całkowicie coś innego i obiektywnie nie miał wiele wspólnego z samym klientem.

Pokazał to dobitnie ostatni, a historycznie już VII Kongres Bancassurance, który tradycyjnie odbył się w październiku w Józefowie pod Warszawą. On też był poświęcony wdrożeniu Rekomendacji U. Ze wszystkich prezentacji jednoznacznie wynikało, że praktycznie z punktu widzenia klienta, który korzysta z zakupu ubezpieczeń, czy jest zachęcany do jego zakupu (bądź jakkolwiek inaczej to nazwiemy) w banku naprawdę nic się nie zmieniło. Właściwie jedyna zmiana polega na tym, że teraz klient nie jest uczestnikiem ubezpieczenia grupowego, tylko stał się kimś ważnym, czyli ubezpieczającym. Z jego punktu widzenia zmiana nic nieznacząca. Jedyną zauważalną dla klienta zmianą może być to, że od teraz, kupując jakiekolwiek ubezpieczenie w banku w nagrodę otrzymuje całkiem pokaźną książkę, w której wydrukowane zostały wszystkie dokumenty – ogólne warunki ubezpieczenia, karty produktu, które to są wymagane w Rekomendacji U. Najwyraźniej KNF uznał, że wręczając klientowi jakże obszerną i interesującą lekturę w postaci dokumentów ubezpieczeniowych – uszczęśliwi go. Może tak się zdarzyć, zwłaszcza w sytuacji, gdy klient kupuje dużo ubezpieczeń. Wkrótce będzie pewnie zmuszony dokupić także nowy regał na książki, a wiadomo, że to z kolei powoduje rozwój przemysłu meblarskiego, wzrost dochodów państwa w formie podatków pośrednich i bezpośrednich itd.

Całą filozofię podejścia do tematu Rekomendacji U bardzo dobrze można było zaobserwować podczas prezentacji przedstawicielki Wydziału Kontroli w Urzędzie Komisji Nadzoru Finansowego, która przedstawiła wyniki dotychczas przeprowadzonych kontroli związanych z jej wdrożeniem.

I generalnie kontrole wypadły dobrze, choć oczywiście były uchybienia typu:

• ktoś nie wdrożył jakiegoś dokumentu
• rada nadzorcza banku nie zapoznała się z całością dokumentacji itp.

Moją uwagę zwróciły jednak dwie kwestie:

• w jednym przypadku stwierdzono, że prowizja dla banku nadal wynosi 90%, a to zbyt dużo i w związku z tym przy takiej prowizji raczej nie może być realnej ochrony ubezpieczeniowej. To fakt, tyle że KNF nie kazał wycofać produktu, pomimo że nie dawał żadnej ochrony, a zatem nie był produktem ubezpieczeniowym, tylko kazał uzasadnić, dlaczego prowizja jest tak wysoka. Faktycznie – dbanie o interes klienta na najwyższym poziomie.
• ...