OFE do likwidacji: co stanie się z pieniędzmi Polaków?
– Po ostatnich zapowiedziach premiera Mateusza Morawieckiego widzimy, że czeka nas kolejny demontaż OFE. Na dziś są to spekulacje, w którą stronę będzie zmierzał rynek, natomiast reforma emerytalna będzie dotyczyła przekazania środków uzbieranych na naszych rachunkach OFE inwestorom – mówi Michał Stanek, prezes zarządu firmy inwestycyjnej Q Value. – Wszystko wskazuje na to, że każdy z nas będzie musiał otworzyć indywidualne konto zabezpieczenia emerytalnego bądź jego nowy wariant. Na te rachunki zostaną przekazane środki zgromadzone w OFE, którymi będziemy mogli dysponować w większym stopniu.
75 proc. środków zgromadzonych w OFE ma zostać sprywatyzowanych
Pomysł likwidacji OFE został przedstawiony przez Mateusza Morawieckiego już półtora roku temu w ramach Programu Budowy Kapitału. Zgodnie z nim 75 proc. środków zgromadzonych w OFE miałoby zostać sprywatyzowanych i trafić na konta w funduszach inwestycyjnych, natomiast jedna czwarta zasiliłaby Fundusz Rezerwy Demograficznej. Do tej pory jednak żadne zmiany nie nastąpiły i dopiero ostatnio premier zapowiedział, że projekt wszedł w fazę konsultacji i zostanie wcielony w życie w 2019 roku, jeszcze przed kolejnymi wyborami parlamentarnymi.
IKE i IKZE nie są za bardzo popularne
– Należy przygotowywać się do tych zmian emerytalnych już dzisiaj. Statystyki pokazują, że dostępne dziś narzędzia, czyli IKE i IKZE nie są chętnie wybierane przez inwestorów. Ciągle pokutuje brak świadomości w zakresie oszczędzania na emeryturę – ocenia Michał Stanek. – Niewielu z nas posiada te instrumenty, ja jestem posiadaczem obu. Jako świadomy inwestor staram się wybierać te produkty, które po pierwsze dają mi odpisy podatkowe, po drugie dają możliwość oszczędzania na emeryturę, a po trzecie to są te instrumenty, na które zostaną przekazane środki z OFE.
Z ostatnich dostępnych danych komisji Nadzoru Finansowego wynika, że w połowie 2017 roku konta IKE posiadało niespełna 932,5 tys. Polaków. Zgromadzono na nich łącznie niecałe 7,5 mld zł. Jeszcze mniejsza liczba przyszłych emerytów zdecydowała się na założenie IKZE, choć daje ono możliwość odliczenia od podatku. Na koniec czerwca 2017 roku kont tych było w Polsce nieco ponad 664 tys. Zebrane na nich pieniądze nie sięgały nawet 1,3 mld zł.
Dodatkowo rząd zaproponował utworzenie pracowniczych planów kapitałowych, które miałyby być tworzone przez wszystkich pracodawców dla wszystkich pracowników. Pracodawca miałby odprowadzać na nie składkę w wysokości co najmniej 2 proc. wynagrodzenia pracownika, a pracownik – 1,5 proc. Zdaniem Michała Stanka to dobry pomysł.
– Pracownicze plany kapitałowe będą dobrym uzupełnieniem nowej reformy emerytalnej. Spowodują, że większa liczba inwestorów pojawi na rynku, ponieważ obowiązkowość planów spowoduje, że będziemy większe środki oszczędzać na emeryturę – mówi prezes Q Value. – Przymusowość oszczędzania spowoduje, że procent zastąpienia (wobec pensji) na emeryturze będzie większy. Z punktu widzenia rynku kapitałowego będzie to też istotne, ponieważ nowe środki będą napływały na rynek, będzie możliwość inwestowania ich w coraz szerzej dostępne aktywa, zarówno na rynku krajowym, jak i na rynkach zagranicznych.
Z danych Analiz Online wynika, że na koniec stycznia aktywa otwartych funduszy emerytalnych wyniosły 184,2 mld zł. To o 2,6 proc. więcej niż na koniec 2017 roku. W ciągu trzech lat fundusze przyniosły od 21,6 proc. do 32,5 proc. zysku, a w ciągu 10 lat – od 66,1 proc. do 84,9 proc. zysku. Członkami OFE jest obecnie ok. 16 mln Polaków, przy czym tylko 16 proc. z nich odprowadza składki na bieżąco. Składki pozostałych trafiają na subkonto w ZUS.
– Zapowiadana reforma spowoduje, że nasza polityka inwestycyjna będzie składała się z szerszej palety produktów – przewiduje Michał Stanek. – Nie będziemy ograniczeni do jednego OFE, będziemy mogli wybrać rozwiązania bardziej dopasowane do naszych oczekiwań, wieku i naszej tolerancji na ryzyko. Pojawią się na większą skalę produkty cyklu życia, czyli instrumenty, w których w miarę naszego coraz starszego wieku skład portfela będzie coraz mniej podatny na potencjalne spadki na rynku. Tym samym żeby w momencie przejścia na emeryturę nie było szoku dość istotnej zmiany zgromadzonych przez nas środków.
Źródło: Newseria