Od Wydawcy – Nowy, nie całkiem wspaniały, świat
Przyzwyczajamy się powoli do nowego sposobu życia. Zresztą i tak nie mamy innego wyjścia. Nie możemy szeroką ławą ruszyć w świat realny, wchodzimy zatem – i to coraz lepiej – do wirtualnego. – To bardzo ważne, że banki pełnią dziś często rolę okna i bramy do administracji. Sądzę, że oferta będzie w tym zakresie coraz bogatsza i będzie to z korzyścią dla klientów, wśród których są przecież beneficjenci funduszy europejskich. Banki są kluczowym partnerem dla przedsiębiorców, zatem i w funduszowej układance są bardzo ważnym elementem – podkreśla minister funduszy i polityki regionalnej Małgorzata Jarosińska-Jedynak w udzielonym nam wywiadzie.
To fakt – polskie banki, już wcześniej klasyfikowane w europejskiej czołówce gdy chodzi o cyfryzację usług i produktów, zdają egzamin w okresie obostrzeń, wynikających z zagrożenia epidemiologicznego. Co więcej – dla wielu Polaków stały się obecnie jedynym łącznikiem ze światem finansów. Szczególnego bowiem znaczenia nabierają dziś cyfrowe produkty i usługi, dzięki którym możemy załatwić wiele spraw, nie wychodząc z własnych czterech ścian. Ale banki nie poprzestały na tym. Podjęły inicjatywy, które niekoniecznie są na pierwszy rzut oka dobrze widoczne. Może i dlatego, że nie chwalą się tym, jak mocno włączyły się w walkę ze skutkami gospodarczymi pandemii – zaznacza Michał Tabaka.
To prawda, społeczna aktywność banków w czasach pandemii nabrała rozpędu, Kolejny raz udowadniają, że potrafią działać na rzecz wspólnego dobra. – Zakup ponad 10 tys. testów, przekazanie 30 mln zł na wsparcie polskich szpitali i placówek medycznych czy też bezpłatne udostępnienie ponad 100 pojazdów do użytku Głównego Inspektoratu Sanitarnego – to tylko jedne z wielu działań pomocowych polskiego sektora bankowego w związku z pandemią COVID-19 – podkreślają Paweł Minkina i Michał Polak.
Wcześniej zawiesiły spłaty rat kredytowych dla ponad 700 tys. klientów indywidualnych (o równowartości 42 mld zł) oraz 60 tys. kredytów dla przedsiębiorców (o wartości 24 mld zł). Co więcej, na dodatkowe kredyty przeznaczyły ponad 20 mld zł – będą one do dyspozycji mikro, małych i średnich przedsiębiorców. Wykładają też milionowe kwoty na zakup laptopów z routerami dla uczniów zmagających się z wykluczeniem cyfrowym.
Można powiedzieć, że banki stały się liderami w niesieniu pomocy i wspieraniu w pokonywaniu skutków pandemii. Szkoda, że nieco brakuje takich przodowników w życiu gospodarczym i społecznym. Może dlatego, że – jak zauważa w udzielonym nam wywiadzie Robert Korzeniowski – lider musi przejąć na siebie odpowiedzialność. Musi być na tyle wiarygodny i świadomy swojej wizji, że osoby, które go wspierają, podpiszą się pod ostateczną wersją planu, czyli zanim przejdziemy do funkcjonowania operacyjnego, cały zespół musi być po tej samej stronie.
Lider nie może przy tym być uparty i za wszelką cenę dążyć do postawienia na swoim. – Jest miejsce na kompromis, szczególnie jeśli mamy do czynienia z ludźmi o wysokich kwalifikacjach. Lider nie może nie dać się przekonać – dodaje czterokrotny mistrz olimpijski, trzykrotny mistrz świata i dwukrotny mistrz Europy, były rekordzista świata w chodzie sportowym. – Natomiast nie może być tak, że lider idzie na jakieś ustępstwo, bo oponent też odrobinę ustąpi. Taki kompromis to podwójna przegrana…
Być może dlatego nasi politycy-celebryci nigdy się do takich ustępstw nie chcą przyznać. Wszystko wszak czynią, jak twierdzą, dla dobra kraju… „Po tym można poznać kłamstwo polityczne, że każde odstępstwo od prawdy szuka dla siebie usprawiedliwienia w interesie władzy, a pośrednio w domniemanym interesie poddanych danej władzy” – napisał śp. ks. prof. Józef Tischner w „Polskim młynie”. „Gdy polityk kłamie, kłamie dla dobra ludu. Lud powinien to zrozumieć.”
No ale jakoś lud – po złości pewnie, bo jakżeby inaczej – zrozumieć tego nie chce. Fakt, że nieco utrudnia mu to obserwacja sceny politycznej, z której wynika, że dla wielu grających tam aktorów prawda niemal każdego dnia jest inna. Pewnie dlatego, że – jak zauważył onegdaj śp. prof. Leszek Kołakowski – „język polityki jest językiem kłamliwym z natury rzeczy. Kłamliwym nie w tym sensie, żeby wszystko w nim było kłamstwem, ale w tym, że wszystko jest albo niedopowiedziane, albo tak powiedziane, żeby mogło uchodzić za coś ważnego i prawdziwego, chociaż tak nie jest.”