Oczy inwestorów zwrócone na EBC
Wydarzeniem czwartku na rynkach finansowych będzie posiedzenie Europejskiego Banku Centralnego (ECB) i publikacja indeksów PMI/ISM dla sektorów usług w Europie i USA. Jednak prawdziwych emocji może dostarczyć tylko to pierwsze wydarzenie.
Posiedzenie ECB każdego miesiąca stanowi jedno z głównych wydarzeń na rynkach. Dziś ono jednak może budzić dużo większe emocje z uwagi na ostatnie dane inflacyjne, które pokazały niższą od prognoz, a jednocześnie bardzo odległą od celu banku centralnego, inflację w strefie euro. Inne duże banki centralne, gdy znalazły się w podobnej sytuacji, decydowały o dalszym poluzowaniu polityki monetarnej, żeby doprowadzić inflację do celu. ECB był do tej pory bardzo wstrzemięźliwy. Nie ma jednak gwarancji, że wciąż będzie.
Wyniki posiedzenia ECB zostaną ogłoszone o 13:45. Niespodzianki nie będzie. Ponad wszelką wątpliwość bank nie zmieni stóp procentowych, pozostawiając główną stopę na poziomie 0,25% i stopę depozytową na poziomie 0%. Emocje może wywołać natomiast to co trzy kwadranse później na konferencji prasowej powie prezes ECB Mario Draghi. Czy wskaże na ryzyko związane z zbyt niską inflacją i mocniej niż zwykle zaakcentuje gotowość banku do rozluźnienia warunków monetarnych? Czy też może jego przesłanie pozostanie takie samo jak przed miesiącem? W tym drugim przypadku inwestorzy doszliby do wniosku, że ECB będzie kontynuował swą zachowawczą politykę aż do momentu, gdy na horyzoncie nie pojawi się realne widmo deflacji lub wzrost gospodarczy zacznie mocno hamować. Takie przekonanie prowadziłoby do umocnienia euro w relacji do głównych walut.
Zanim inwestorzy poznają wyniki posiedzenia ECB i dowiedzą się co na konferencji prasowej po posiedzeniu powie Mario Draghi, wcześniej będą mieli okazję przekonać się jak prezentuje się sytuacja w sektorze usług m.in. we Francji, Hiszpanii, Włoszech, Niemczech, Wielkiej Brytanii i całej strefy euro. Doświadczenie z wtorku, gdy zostały opublikowane analogiczne indeksy PMI dla sektora przemysłowego dla tej grupy państw pokazuje, że dane nie dadzą jednoznacznego sygnału dla rynku walutowego. Dlatego dopiero po 14:30 można oczekiwać większej zmienności na forexie.
Nie można zapominać, że dzisiejsze posiedzenie ECB to nie jedyne wydarzenie tego tygodnia. Drugim będzie jutrzejsza publikacja oficjalnych miesięcznych danych o sytuacji na amerykańskim rynku pracy. Oczekuje się, że w marcu stopa bezrobocia w USA spadnie do 6,6% z 6,7%, natomiast zatrudnienie w sektorze pozarolniczym wzrośnie o 200 tys. Opublikowany wczoraj raport ADP, który informował o marcowym wzroście zatrudnienia w sektorze prywatnym o 191 tys., sugeruje, że prognozowany spadek bezrobocia jest prawdopodobny, natomiast zatrudnienie w sektorze pozarolniczym raczej nie przekroczy 200 tys., ale też i nie będzie znacznie poniżej tego poziomu.
O godzinie 08:42 kurs EUR/USD testował poziom 1,3769 dolara, pozostając blisko wczorajszego zamknięcia. Nie jest wykluczone, że pomimo licznie publikowanych indeksów PMI, do godziny 14:30 kurs tej pary pozostanie stabilny. Później zdecyduje już to co powie Mario Draghi. Gdyby oceniać perspektywy wzrostu i spadku w dniu dzisiejszym przez pryzmat sytuacji na wykresie EUR/USD to są one podobne. W nieco dłuższym horyzoncie czasu to jednak podaż dysponuje lekką przewagą, więc należy liczyć się ze spadkami w kierunku 1,3660, gdzie wsparcie tworzy linia łącząca dołki z lipca 2013 roku i lutego br.
Ewentualna stabilizacja notowań EUR/USD przed godziną 14:30 wpłynie na spadek zmienności złotego w tym czasie. Dzisiejszy poranek przynosi jego osłabienie w relacji do euro i dolara, za które trzeba zapłacić odpowiednio 4,17 zł i 3,0290 zł. Strona popytowa podejmuje więc kolejną próbę doprowadzenia do wzrostów EUR/PLN i USD/PLN, po tym jak podejmowane w ostatnich dniach takie próby kończyły się niepowodzeniem.
Dla złotego bardziej gołębia retoryka Mario Draghiego oznacza umocnienie do wspólnej waluty, przy lekkim osłabieniu do dolara. Gdyby jednak prezes ECB niczym nie zaskoczył, co powinno przełożyć się na ruch w górę EUR/USD, to wówczas w ślad za ta parą do góry ruszy EUR/PLN, podczas gdy notowania USD/PLN powinny pozostać stabilne.
Marcin Kiepas,
Admiral Markets