O liście do Senatu i o stanowisku banku w trakcie prac legislacyjnych nad projektem ‘ustawy frankowej‘

O liście do Senatu i o stanowisku banku w trakcie prac legislacyjnych nad projektem ‘ustawy frankowej‘
Józef Wancer. Fot. BNP Paribas
Udostępnij Ikona facebook Ikona LinkedIn Ikona twitter
Rozmowa z Józefem Wancerem - BGŻ BNP Paribas

Józef Wancer: Nie było żadnej odpowiedzi, ale nie oczekiwałem, że otrzymam odpowiedź na mój list. Mam nadzieję, że jego treść została wzięta pod uwagę i to było najważniejsze. Stanowisko banku było takie, że jeżeli trzeba pomóc tym, którzy potrzebyją pomocy to my jako bank chcemy brać w tym udział. Są przykłady jak to jest robione w innych krajach, są specjalne fundusze stwarzane po to, aby pomoc tym, którzy się starają o taką pomoc. Jak najbardziej jesteśmy otwarci.

Nie chcemy jednak aby wprowadzać coś, co nie zostało według nas przeanalizowane do końca, coś, czego skutki są bardzo drastyczne nie tylko dla sektora bankowego, ale dla gospodarki. To są tego rodzaju reperkusje. Naszą misją jest finansowanie i wspieranie lokalnej gospodarki. Podejście, które sugerowały nowe zapisy które poszły do Senatu raczej wskazują, że to musiałoby być zahamowane. To jest bardzo źle odbierane. Nie dopisałbym żadnych nowych rzeczy bo to, co napisałem odzwierciedla warunki i sytuację na dziś.

Nie chodziło o to jaki to jest model. Byliśmy za tym, aby iść w zupełnie innym kierunku – wycofać cały pomysł wspierania jednej grupy w jakimś procencie, ale stworzyć programy, fundusze pomocy tym, którzy rzeczywiście potrzebują – bez względu na to w jakiej walucie mają długi.

Reperkusje mogą być bardzo poważne. W zależności od tego która to jest opcja oznacza to, że są to dziesiątki miliardów złotych strat dla banków. Strategie poszczególnych banków musiałyby być zrewidowane. To wszystko by oznaczało, że mniej pieniędzy będzie do finansowanie gospodarki realnej, lokalnej. Nie mówiąc o tym, że to by także negatywnie wpłynęło na dywidendy, podatki.

Ma to także reperkusje społeczne, socjalne. Wprowadzilibyśmy coś, co pierwszy raz miałoby miesjce w Polsce  – mała grupa niezadowolonych – nie ważne czy słusznie, czy niesłusznie – wywarła taki wydźwięk w kraju, że większość jest nieważna. To znów pokaże, że to jest kraj w którym stabilność jest zachwiana. To ma niedobry wydźwięk. Także inwestorzy musieliby się dobrze zastanowić czy to, co robią, w przyszłości nie okaże się fiaskiem, bo są legislacyjne zmiany, które nie są dobrze zrozumiałe dla rynku.    

Zobacz również rozmowę w wersji wideo.

aleBank.pl