O konsolidacji banków. Polemika z artykułem E. Glapiak, pt. Eksperci alarmują: jeśli banki spółdzielcze nie ograniczą kosztów, mogą upaść
Opinie na ten temat nie mogą koncentrować się jedynie na kryteriach skali działania, kosztów i zysków w stosunku do banków spółdzielczych, gdyż inny jest ich charakter niż banków komercyjnych. Są one własnością na szczeblu lokalnym, mają identyfikować i zaspokajać lokalne potrzeby, a zysk nie musi być głównym kryterium działalności spółdzielni. Banki te wspierają inicjatywy społeczne. Nie wiadomo, skąd autorka artykułu nt. bankowości spółdzielczej E. Glapiak zaczerpnęła informację o popieraniu przez ZBP przekształcenia BPS w „lidera” (co to znaczyłoby?) całej bankowości spółdzielczej – bowiem w przywołanym przez nią artykule źródłowym nt. zadłużenia Polaków (Raport ZBP) nie ma o tym mowy. Generalnie poglądy przypisywane ZBP w tym artykule nie są stanowiskiem Związku.
W artykule E. Glapiak zacytowano trafną wypowiedź S. Kluzy na temat stabilizującej roli banków spółdzielczych, ale taką też opinię wyraził J. M. Barosso, b. przewodniczący Komisji Europejskiej: „banki spółdzielcze, które pozostały wierne spółdzielczym wartościom i zasadom oraz banki spółdzielcze, które opierają się na funduszach członków i są kontrolowane przez lokalne społeczności, były w stanie oprzeć się kryzysowi bardzo dobrze (Małe banki i instytucje okołobankowe w świetle pokryzysowych regulacji, red. E. Miklaszewska, Wydawnictwo Uniwersytetu Ekonomicznego w Krakowie, Kraków, 2015, s. 118). Mimo to, szerokie regulacje sektora i wzrost obciążeń publiczno-prawnych objęły w równym stopniu te banki. A przecież jest oczywiste, że małe banki lokalne nie mogą mieć wyższej stopy zwrotu z kapitału, niż wielkie banki komercyjne; ich koszty z natury są bowiem wyższe.
Konsolidacja banków spółdzielczych w obszarze zarządzania płynnością przeprowadzona została z sukcesem i dobiega końca – powołano dwa tzw. systemy ochrony zrzeszenia bs (zrzeszenia w Poznaniu i w Warszawie). To oznacza niższe koszty i poprawę bezpieczeństwa finansowego bankowości spółdzielczej.
Więcej wiadomości na temat banków spółdzielczych w Polsce >>>
Konsolidacja kapitałowa została przeprowadzona w bardzo dużym zakresie (w latach 90. było około 2,5 tys. banków) i jest dalej kontynuowana; wskazano na to w artykule E. Glapiak – domagając się przyspieszenia. Jest jednak pytanie o jej granice; jeżeli kryterium oceny nie ma być efekt skali działalności oraz wysoka stopa zwrotu z kapitału. Takie same efekty kosztowe może przynieść konsolidacja funkcjonalna. Twierdzenie, iż jedyną alternatywą dla konsolidacji kapitałowej bs jest upadłość (a formalnie może to być też np. likwidacja lub przymusowe przejęcie banku – opisane w podręcznikach) jest więc nietrafne i straszy co najwyżej klientów.
Konsolidacja funkcjonalna została podjęta przez oba zrzeszenia banków spółdzielczych i to raczej w tym obszarze prace zrzeszeniowe wymagają przyspieszenia. We wszystkich bankach na świecie rosną koszty informatyzacji, bezpieczeństwa cyfrowego oraz wdrażania regulacji nadzorczych. Przykładem działań wspólnych są od lat tworzone konsorcja banków spółdzielczych i banków zrzeszeniowych dla obsługi większych transakcji. Skuteczną reakcją na te zjawiska w obszarze ograniczania wzrostu kosztów są prace w zrzeszeniach bs nad tworzeniem centrów usług wspólnych. Przede wszystkim mogą być to usługi informatyczne i bezpieczeństwa, ale także usługi księgowe i inne. Twierdzenie zatem w cytowanym artykule E. Glapiak, iż bs funkcjonują jak banki oddziałowe z lat 80. mija się z rzeczywistością. Zaś propozycja stworzenia silnych regionalnych (co to znaczy; wojewódzkich?) banków spółdzielczych jest niepoważna. Było już 11 regionalnych zrzeszeń banków spółdzielczych w latach 90. oraz zrzeszenie krajowe 1 ta struktura nie sprawdziła się w Polsce.
O kosztach i stopie zwrotu z kapitału
Banki spółdzielcze to żywe organizmy, mające lepsze i gorsze lata co do stopy zwrotu z kapitału oraz stanu portfela kredytowego. Twierdzenie ogólnikowe, iż portfel kredytowy stale się pogarsza nie jest tu prawdziwe. Nie mogą też być na podobnym poziome jak w bankach komercyjnych koszty – ze względu na specyfikę bankowości spółdzielczej. Obniżka kosztów (relatywna) nie może wpływać na jakość obsługi klientów. Nie jest też prawdą, iż banki spółdzielcze mają problemy z pozyskiwaniem wysoko kwalifikowanego personelu; to ocena tendencyjna. Nie można natomiast pomijać faktu, iż w ostatnich latach wzrastają obciążenia publiczno-prawne banków spółdzielczych (Masiukiewicz P., Dec P. Public and legal burdens on cooperative banks and limits on the financial strength of taxes, paper, Międzynarodowa Konferencja Rynek finansowy – instytucje i instrumenty, UMCS, Lublin, 3- 4.06.2019).
Teoretycznie i praktycznie nie jest też uzasadnione porównywanie wyników bs do banków komercyjnych. Warto natomiast przeanalizować wyniki polskiej spółdzielczości bankowej w odniesieniu do europejskiej.
Poniżej przedstawiono współczynniki adekwatności kapitałowej (miernik bezpieczeństwa banków) oraz analizę komparatywną podstawowych wskaźników banków spółdzielczych w wybranych krajach UE. Łączny współczynnik kapitałowy banków jest na dobrym poziomie; ale dalszy wzrost działalności wymaga oczywiście wzrostu kapitałów.
Przedstawione mierniki efektywnościowe kształtują się na dobrym poziomie i wypełniają dyrektywy Unii Europejskiej.
O przyszłości
Bankowość spółdzielcza tak w Europie jak i w Polsce stale się unowocześnia; przyszłe lata to konieczność wzrostu kapitałów własnych. Trzeba szukać nowych pomysłów na źródła kapitałów i pozyskanie nowych członków spółdzielni.
Unowocześnienie oferty banków wymaga oczywiście dalszej informatyzacji i współpracy z fintechami.
Bliskość kontaktów z klientami, poświęcanie im większej uwagi, skutkowały w ostatnich latach wyjątkowo niską liczbą skarg ze strony klientów banków spółdzielczych, które wpływały do UKNF. Banki te nie są też obciążone problemami kredytów frankowych.
Natomiast dalsze zwiększanie obciążeń banków spółdzielczych daninami może spowodować lukę konkurencyjności, brak wypłat dywidendy (co już miało miejsce w wielu przypadkach banków spółdzielczych), potrzebne jest zatem większe zrozumienie i życzliwość władz państwowych dla tego sektora bankowego, mającego przecież wyłącznie polską strukturę własności.
O zaufaniu publicznym
Klienci deponują lokaty w oparciu o zaufanie do banku. Banki funkcjonują dzięki zaufaniu publicznemu, które łatwo jest zniszczyć w wyniku negatywnych publicznych wystąpień. To może wywołać run na kasy, likwidacje a nawet upadłości banków (szerzej: Masiukiewicz P. Czarny PR a bankructwa banków, w: Public relations i marketing w nowoczesnym społeczeństwie, red. M. Kaczmarczyk i Z. Widera, Wydawnictwo Instytutu Zarządzania Wartością SGH i Międzynarodowego Centrum Badań nad Mediami i Komunikacją Społeczną, Sosnowiec, 2013 oraz Masiukiewicz P., Howzan A. Crisis Marketing and Bank Runs, Procedia. Social and Behavioral Science, (London), vol. 210/2015). Kto tego nie rozumie, nie powinien wypowiadać się w mediach na ten temat. Jak łatwo jest wywołać run na kasy i kryzys w bankach wykazał już w ubiegłym wieku Ch. Kindleberger (monografia opublikowana także w Polsce) (Kindleberger Ch. P. Manias, Panics and Crashes: a history of financial crises, J. Wiley 8 Sons, New York, 1996). W. Schooner i M. Taylor wskazali na występujące również wtórne czynniki akceleracji paniki klientów; np. samospełniające się prognozy (Masiukiewicz P. Zarządzanie sanacją banku, Oficyna Wydawnicza SGH, Warszawa, 2011, s. 259). Także analizy b. GINB NBP wykazały związek publikacji prasowych z natężeniem paniki klientów, na przykładzie Banku Spółdzielczego Rzemiosła w Warszawie (Masiukiewicz P. Zarządzanie sanacją banku, op. cit., s. 283).
Udowodnienie celowego działania dla wywołania paniki w bankach może się skończyć odpowiedzialnością zarówno cywilną jak i kamą dla autorów negatywnych, a nieuzasadnionych publikacji i wystąpień w mediach. Wyważenie publikowanych treści nie oznacza ograniczania krytyki i wytykania konkretnych błędów poszczególnym bankom.