Nieoczekiwany skok WIG20
Przez większą część środowej sesji w Warszawie, wydarzenia toczyły się pod dyktando zmian na głównych giełdach europejskich. Nie było mowy o żadnej niezależności i względnej sile. Pod koniec dnia, przebywający wcześniej pod kreską WIG20, wykonał niespodziewany zwrot i wbrew utrzymującym się kiepskim nastrojom w otoczeniu, wyszedł na plus, a zanim podążyły pozostałe indeksy.
Na otwarciu indeksy największych spółek traciły po 0,25 proc., a wskaźnik szerokiego rynku 0,2 proc. Na niewielkim plusie wystartowały WIG50 i WIG250. Byki szybko podjęły próbę obrony, ale po dwóch godzinach skapitulowały, gdy tylko DAX dał sygnał do spadku. Tuż przed południem WIG20 wylądował w okolicach 2435 punktów, zniżkując o prawie 0,5 proc. Kolejne godziny to mozolny ruch w górę, który jednak nie zakończył się wyjściem nad kreskę. Po południu bykom przeszkadzały też zniżkujące kontrakty na amerykańskie indeksy. Wskaźniki małych i średnich spółek, mimo zachęcającego początku, niemal cały czas traciły na wartości. W segmencie blue chips nieoczekiwany przełom nastąpił na dwie godziny przed końcem handlu, gdy WIG20 ruszył w górę i w imponującym stylu powrócił powyżej 2450 punktów. Wciąż jednak pozostajemy w niewielkim zakresie zmian.
Wśród największych spółek nie było dziś gwiazd, a te wtorkowe straciły swój blask. Mowa tu szczególnie o akcjach KGHM, które po imponującym rajdzie, zniżkowały momentami o 1,5 proc. Nie były w stanie zbyt długo iść wbrew tendencjom na rynku kontraktów na miedź, które drugi dzień z rzędu mocno spadały. Silny wzrost korygowały także walory mBanku, taniejąc o ponad 1 proc. Przecenę odreagowywały z kolei walory PKO, drożejąc o 1,5 proc., a pod koniec dnia zwiększając skalę zwyżki do ponad 2 proc. Po południu o ponad 2 proc. w dół szły akcje PGE. Papiery Tauronu również traciły, ale o połowę mniej. W nielicznym gronie liderów wzrostów znalazły się drożejące o ponad 1 proc. walory Lotosu. W składzie WIG30 wyróżniały się tracące po południu ponad 4,5 proc. papiery Grupy Azoty. To już drugi z rzędu tak silny ich spadek, po trwającej od połowy kwietnia hossie.
W segmencie średniaków, po kilku dniach liczebnej równowagi między walorami zwyżkującymi i tracącymi na wartości, w środę przewagę miały te drugie. Pierwszej grupie przewodziły rosnące o prawie 2 proc. papiery Polnordu. W drugiej liderem były taniejące o ponad 3,5 proc. akcje Rafako. W ich przypadku silny spadkowy trend trwa już od końca kwietnia, a licząc od połowy lutego, zostały one przecenione aż o jedną trzecią. Po ponad 2 proc. w dół szły papiery Wawelu, Eko Exportu i Apatora. Niewiele ustępowały im akcje PKP Cargo, mimo informacji o wygranej w przetargu na transport węgla dla Enei. Na szerokim rynku uwagę zwracał sięgający prawie 30 proc. skok walorów Ganta. Spółce pomaga ugoda z Budopolem, którego akcje zwyżkowały o ponad 7 proc.
Indeksy w Paryżu i Frankfurcie po lekko minusowym początku, tylko na chwilę wyskoczyły przed południem nad kreskę. Przez większą część dnia zniżkowały od 0,2 do 0,5 proc. Podobnie jak dzień wcześniej spadkowo był na zdecydowanej większości pozostałych parkietów kontynentu. Handel na Wall Street także zaczął się od niewielkiej zniżki indeksów. Bykom nie pomagały nieco słabsze niż oczekiwano zweryfikowane wskaźniki PMI, ani późniejsza seria danych zza oceanu, gdzie rozczarowała liczba nowych miejsc pracy, szacowana przez ADP, sięgając 179 tys., wobec oczekiwanych 213 tys., mocniejszy spadek liczby wniosków o kredyt hipoteczny i obniżenie się wydajności pracy. Nie zawiódł jedynie wskaźnik ISM dla amerykańskich usług, rosnąc mocniej niż się spodziewano, z 55,2 do 56,3 punktu.
Ostatecznie WIG20 zyskał 0,6 proc., WIG30 wzrósł o 0,5 proc., WIG o 0,4 proc., WIG50 o 0,3 proc., mWIG40 o 0,2 proc., a WIG250 spadł o 0,3 proc. Obroty wyniosły 836 mln zł.
Roman Przasnyski,
Open Finance