Niemcy – sto euro rocznie za prowadzenie konta
Ekspertyza, której wyniki publikuje portal tej fundacji, „Finanztest”, objęła 460 rachunków rozliczeniowo-oszczędnościowych w 175 bankach, od Berliner Sparkasse, przez Postbank i Wiesbadener Volksbank po banki Raiffeisena we wszystkich landach.
Zaledwie 9 to rachunki w pełni bezpłatne. Warunkiem jest obsługiwanie go przez klienta wyłącznie online, przy czym nie dotyczy to tylko kont w typowych bankach internetowych, lecz także w „normalnych” bankach, które oferują taką usługę.
Nie ma bezpłatnych kont w akcjach promocyjnych banków
„W tej chwili nie widać, aby instytucje finansowe za pomocą bezpłatnych kont zabiegały o nowe klientki i nowych klientów na większą skalę” – skonkludowała w „Finanzteście”, ekspertka Heike Nicodemus.
Nicodemus ciągnęła dalej: „Spodziewam się tu raczej regresu. Wiele banków zredukowało personel i prawdopodobnie nie sprostałyby nawale nowych chętnych na bezpłatne konto”.
Zdaniem specjalistki, prowadzenie rachunku to dla banku określony koszt, jak doradztwo, zapewnienie bezpiecznej techniki internetowej, księgowanie, eksploatacja bankomatów. I dlatego, jak sądzi, opłata np. 5 euro miesięcznie czyli 60 euro rocznie za prowadzenie rachunku jest absolutnie w porządku.
„Jeśli za te 60 euro dostaję kompetentną opiekę i mam konsultanta, to z mojego punktu widzenia nie ma co narzekać. Bezpłatne konto to piękna rzecz, ale nie niezbędna” – uznała analityczka z Warentestu.
Wśród badanych banków sporo, 74 obecnie, żąda nawet mniej niż 60 euro; w poprzednim teście takich banków było 79. „Za to” coraz więcej jest instytucji, które liczą sobie za prowadzenie rachunku sto i więcej euro rocznie.
Znikające darmowe rachunki bankowe
Przeciętnie, jak wyliczyli badacze z Fundacji Warentest, opłata za prowadzenie konta wynosi w analizowanych bankach 117 euro. Najwyższa wychwycona opłata opiewała na 307,86 euro rocznie.
Bezpłatnych kont w Niemczech jest wszakże więcej niż tych dziewięć, namierzonych w badaniu 175 banków. Konsumencki portal „Biallo” wykrył takich kont trzy razy więcej, bo 26. Musiał jednak przejrzeć oferty znaczniejszej liczby banków i kas oszczędnościowych, a mianowicie 1200.
Ale logicznie i ekonomicznie chyba wszystko lub prawie wszystko jest w porządku: nie ma przecież darmowych obiadów, więc dlaczego miałyby być darmowe konta w bankach?