Nie ma bata na notorycznych dłużników
Robert Lidke – aleBank.pl: Polska w rankingach Doing Business nie wypada najlepiej. Między innymi, dlatego, że mamy dość duże zatory płatnicze, przedsiębiorcy muszą długo czekać na zwrot należnych im pieniędzy. Co można zrobić w kraju, aby zatory płatnicze były niższe?
Prof. Dr hab. Elżbieta Mączyńska – prezes Polskiego Towarzystwa Ekonomicznego: Jest wiele do zrobienia. Mamy do czynienia ze słabością państwa i prawa. Z jednej strony procesy sądowe wydłużają się ponad miarę. W związku z tym zanim wierzyciel odzyska wierzytelności może zbankrutować. Robimy w Szkole Głównej Handlowej badania na temat bankructw, teraz skończyłam grant o obronie praw wierzycieli i wyniki są bardzo smutne. Przede wszystkim – w rankingu Doing Business z tego powodu lądujemy na niekorzystnej pozycji, a teraz jeszcze się ona obniżyła – Polska jest w czołówce wielu krajów o wysokich zatorach płatniczych. Mamy rekordową liczbę niepłaconych w terminie umów, a jeśli już sprawa trafi do sądu, to proces sądowy bardzo długo się toczy.
Polak, który wyjedzie do Niemiec pracuje produktywnie, a nawet produktywniej niż Niemiec. To jest ten sam Polak, co w Polsce, ale tu mu przeszkadza wiele okoliczności, w tym te, które wynikają ze słabości tworzenia i egzekwowania prawa.
Tworzenie i egzekwowanie prawa to jest jedna sprawa, a druga to jest to, że niektórym przedsiębiorcom – tym, którzy kierują się złymi intencjami – opłaca się nie płacić w terminie. W ten sposób uzyskują finansowanie swojej firmy po niższych kosztach.
Świetnie pan to ujął – nie płacą, bo nie muszą i nie ponoszą z tego tytułu należytych konsekwencji. To miałam na myśli mówiąc o słabości prawa.
A może chronimy zbyt mocno dłużników w naszym kraju?
To jest problem symetrii praw wierzycieli i dłużników. Tu musi być zachowana odpowiednia symetria i poszanowanie prawa. Mamy do czynienia ze zjawiskiem anomii, – czyli chaosu w systemie wartości. Nie wiadomo czy spłacać terminowo długi to jest dobrze, czy źle. Jak spłacę terminowo mojemu kontrahentowi to znaczy, że krócej się kredytuję i w związku z tym tracę na tym finansowo. Czy tak, czy tak jest źle. Nawiązuję tu do znanego hasła z filmu Wilk z Wall Street – „Chciwość jest dobra“ – zatory płatnicze świadczą o tym, że chciwość dominuje.
Chciwość jest dobra, ale na krótką metę. W długiej perspektywie tracimy. Co można zrobić w naszym prawie aby zatory płatnicze były mniejsze? Słyszałem o pomyśle, aby firmy, które nie płacą na czas nie miały prawa do zaliczania pewnych wydatków w koszty, by nie miały różnego rodzaju ulg podatkowych. Mogą być różne pomysły, które spowodują, że te firmy będą dyscyplinowane.
Narzędzi jest wiele, i te, które pan wymienił są do zastosowania. Istotne jest to, aby narzędzia były stosowane konsekwentnie. Pani prof. Łętowska w Biuletynie „Jakość Prawa“ Polskiego Towarzystwa Ekonomicznego podkreśla, że mamy wiele rozwiązań prawnych, tylko, co z tego, jeśli nie są one przestrzegane. To świadczy o słabości państwa. Powodem niestosowania rozwiązań są wydłużające się procesy sądowe. Nawet, gdy wierzyciel otrzyma swoje wierzytelności, ale to będzie po latach – niekiedy procesy sądowe trwają lata – to już nie jest to samo. To się odbywa kosztem wierzycieli i zagraża obrotowi gospodarczemu. Chodzi, więc o konsekwencję w stosowaniu prawa. Jeżeli państwa skandynawskie potrafią w ciągu dwóch tygodni doprowadzić do tego, że ktoś, kto nie spłaca długu jest natychmiast do tego zmuszony przez procedurę sądową i nie ma wówczas żartów z prawem, a my tego nie możemy zrobić to znaczy, że coś jest nie tak w samym funkcjonowaniu prawa.