Nauka i edukacja ekonomiczna | RAPORTY WIB | Dlaczego polska polityka mieszkaniowa jest nieskuteczna
Na zlecenie Programu Analityczno-Badawczego Fundacji Warszawski Instytut Bankowości sześcioro naukowców z Uniwersytetu Łódzkiego dokonało analizy efektywności rządowych programów mających wspierać budownictwo mieszkaniowe w Polsce. W jej wyniku powstał raport „Optymalne programy wsparcia budownictwa mieszkaniowego”. Jakie są jego konkluzje?
Raport „Optymalne programy wsparcia budownictwa mieszkaniowego – analiza efektywności”, autorstwa prof. Ewy Kucharskiej-Stasiak, prof. Magdaleny Załęcznej oraz Piotra Jareckiego, Anny Miklaszewskiej, Katarzyny Olbińskiej i Beaty Wieteski-Rosiak, pracowników naukowych Wydziału Ekonomiczno-Socjologicznego Uniwersytetu Łódzkiego, został opracowany na zlecenie Programu Analityczno-Badawczego Fundacji Warszawski Instytut Bankowości.
Nieadekwatne do potrzeb
Raport pokazuje, że wprowadzane od początku transformacji programy były nieadekwatne do potrzeb społeczeństwa. Źle dobierano docelowe grupy beneficjentów. Stawiano na własność mieszkań, zupełnie zapominając, że lepsze efekty mógłby dać instytucjonalny najem. Nie zbudowano wiarygodnego systemu oszczędzania na własne lokum. Jeśli już któryś program zaczął działać i przynosił pozytywne efekty, to okazywało się, że jest za drogi i był wygaszany. W ten sposób działania państwa na rynku mieszkaniowym były niestabilne, a doświadczenia innych krajów pokazują, że pozytywne efekty przynoszą lata systematycznych impulsów.
O ile oczywiście uznamy, że mieszkanie nie jest towarem. Lub że jest nie tylko towarem. A to, że nie tylko jest towarem, a należy do najważniejszych potrzeb człowieka, i indywidualnych, i społecznych, uznaje zdecydowana większość krajów w Europie. Analiza porównawcza polskich i zagranicznych instrumentów wsparcia budownictwa to osobna i wysoka wartość raportu. Wynika z niej, że rola państwa to nie tylko socjal i dotacja, ale wykorzystywanie różnego instrumentarium wpływu na rynek.
Szczypta statystyki
Najpierw jednak trochę historii i odrobina statystyki. Polska w transformację weszła jako kraj bardzo biedny. W 1990 r. PKB na jednego mieszkańca był niższy o 26% niż na Węgrzech, o 52% niż na Słowacji, o 74% niż w Czechach. Punkt startu był więc fatalny i w pierwszych latach transformacji ignorowano fakt, że ludzie potrzebują mieszkań, a jeśli nawet uznawano, że potrzebują, to była to wyłącznie ich prywatna sprawa.
PRL zresztą dla budownictwa mieszkaniowego nie był łaskawy. Przesiedlenie ludności ze wschodu na ziemie zachodnie spowodowało dużą poprawę warunków i standardów mieszkaniowych sporej części populacji kraju. W 1946 r. przeciętne mieszkanie miało 2,27 izby, podczas gdy w 1938 r. 1,89. Było to więcej niż w Grecji, Hiszpanii oraz Portugalii i w innych krajach socjalistycznych.
Prawdopodobnie dlatego władze PRL mogły się oddać realizacji strategii industrializacji, zakładającej prymat rozwoju przemysłu ciężkiego kosztem rolnictwa i budownictwa mieszkaniowego. Majątek mieszkaniowy marniał, tymczasem ludzie migrowali do miast, wybuchł powojenny wyż demograficzny, więc głód mieszkań narastał.
„Z powodu bardzo silnego wzrostu liczby ludności zmiany w warunkach mieszkaniowych były wolniejsze niż w innych działach spożycia dóbr i usług. (…) Mało efektywne modele polityki mieszkaniowej (…) ignorowanie instrumentów ekonomicznych w obliczu dynamicznego przyrostu ludności, brak dbałości o istniejący zasób powodowały narastanie problemu” – zaznaczyli autorzy raportu.
W 1988 r. w Polsce na 1000 mieszkańców przypadały 283 mieszkania. Na Zachodzie było ich 400-480. Ponad 57% gospodarstw domowych zajmowało lokale jednopokojowe, tylko w 67% mieszkań była łazienka lub prysznic, w 55% – WC.
Polska, wchodząc w transformację, odziedziczyła nie tylko głód mieszkaniowy, ale także zdekapitalizowany majątek i niski standard substancji powstałej w powojennym 40-leciu. I okazało się, że nie potrafi sobie z tym poradzić. Liczba mieszkań oddawanych do użytku w latach 1993-2000 nie przekraczała 100 tys.
Mimo że była dość skromna, wskaźnik na 1000 mieszkańców wzrósł w 2002 r. do 311,1. Stało się tak głównie za sprawą różnego rodzaju ulg w podatku dochodowym, w&...
Artykuł jest płatny. Aby uzyskać dostęp można:
- zalogować się na swoje konto, jeśli wcześniej dokonano zakupu (w tym prenumeraty),
- wykupić dostęp do pojedynczego artykułu: SMS, cena 5 zł netto (6,15 zł brutto) - kup artykuł
- wykupić dostęp do całego wydania pisma, w którym jest ten artykuł: SMS, cena 19 zł netto (23,37 zł brutto) - kup całe wydanie,
- zaprenumerować pismo, aby uzyskać dostęp do wydań bieżących i wszystkich archiwalnych: wejdź na BANK.pl/sklep.
Uwaga:
- zalogowanym użytkownikom, podczas wpisywania kodu, zakup zostanie przypisany i zapamiętany do wykorzystania w przyszłości,
- wpisanie kodu bez zalogowania spowoduje przyznanie uprawnień dostępu do artykułu/wydania na 24 godziny (lub krócej w przypadku wyczyszczenia plików Cookies).
Komunikat dla uczestników Programu Wiedza online:
- bezpłatny dostęp do artykułu wymaga zalogowania się na konto typu BANKOWIEC, STUDENT lub NAUCZYCIEL AKADEMICKI