Nauka i Edukacja Ekonomiczna | Raport PAB-WIB | Czy cyfrowy złoty może lśnić pełnym blaskiem?
Jacek Ramotowski
Raport „Cyfrowy Złoty. Bank Cyfrowej Gotówki”, napisany przez prof. dr. hab. inż. Wojciecha Cellarego, informatyka pracującego aktualnie w Uniwersytecie WSB Merito w Poznaniu oraz dr. hab. Pawła Marszałka, profesora Uniwersytetu Ekonomicznego w Poznaniu, prezentuje autorski, nieskomplikowany (w porównaniu z licznymi innymi koncepcjami) projekt wprowadzenia e-złotego. Waluta cyfrowa pociąga za sobą mocno uzasadnioną potrzebę powstania „Banku Cyfrowej Gotówki”. Oba te elementy uzupełniają, ale nie wywracają do góry nogami istniejącego systemu płatniczego i finansowego.
Różne definicje i stanowiska banków centralnych
Co to takiego cyfrowy pieniądz banku centralnego, czyli CBDC, jakim w Polsce byłby e-złoty? Jest kilka definicji CBDC, ale zasadniczo różnią je subtelności. Autorzy raportu przyjęli definicję Międzynarodowego Funduszu Walutowego, która mówi, że CBDC stanowi nową formę pieniądza, wydawaną w postaci cyfrowej przez bank centralny, która ma służyć jako prawny środek płatniczy. W zasadzie zatem prócz cyfrowej i bezszelestnej formy CBDC nie różni się niczym od zwyczajnej gotówki.
Cyfrowy pieniądz emituje władza monetarna, która jest odpowiedzialna za wymianę CBDC na gotówkę o każdej porze dnia i nocy i przez wszystkie dni w roku. W ten sposób waluta cyfrowa banku centralnego jest szczególną odmianą pieniądza elektronicznego. A to pojęcie jest już znane i zostało ugruntowane w europejskim prawie (Dyrektywą 2009/110/WE). CBDC to w żadnym wypadku nie kryptowaluta, bo ma status oficjalnego środka płatniczego, może realizować wszystkie funkcje pieniądza i czerpie zaufanie oraz wartość z autorytetu stojącej za nimi władzy monetarnej.
O ile co do definicji i zasadniczych cech można znaleźć powszechną zgodę w porządkach prawnych, rozważaniach instytucji międzynarodowych i pracach banków centralnych, to znacznie już trudniej zaprojektować CBDC. Bo tu koncepcje banków centralnych idą w różnych kierunkach. Autorzy raportu twierdzą, że stanowiska tych instytucji różnią się podejściem do rozstrzygnięcia kilku kluczowych dylematów.
Pierwszy jest taki, czy bank centralny dostarcza walutę do użytkownika bezpośrednio, czy też korzysta z pośrednictwa innych banków. Drugi – czy wykorzystuje technologię księgi rozproszonej, czy też jednostki centralnej. Trzeci – czy pieniądz jest oparty na tokenach, czyli cyfrowych odpowiednikach gotówki, czy też na kontach. Czwarty – czy jest oprocentowany, czy też nie (jak gotówka). Piąty – czy jego posiadaczom i stronom transakcji zapewnia anonimowość.
Zdecydowana większość banków centralnych świata jest na różnych etapach badań możliwości wprowadzenia cyfrowej waluty. Ale kluczową kwestią jest oczywiście to, kiedy zdecydują się na taki krok najwięksi. Ludowy Bank Chin podjął publiczne testy e-CNY lub cyfrowego renminbi już w kwietniu 2021 r. Europejski Bank Centralny ma już gotowy projekt, krytykowany zresztą przez polskich profesorów ze względu na stopień komplikacji, jaki wprowadziłby w systemie płatniczym i w całym systemie finansowym. Amerykański FED wciąż się waha, czy wyniki przemyśleń nad CBDC należy już wprowadzać, czy jeszcze zwlekać.
Pokłosie sukcesu kryptowalut
Autorzy raportu twierdzą, że banki centralne podjęły prace nad walutami cyfrowymi („Central Bank Digital Currency”, CBDC) pod wpływem sukcesu kryptowalut i systemu ich rozliczania opartego na rozproszonej księdze. To często ciąży nad ich sposobem myślenia. Powinny się zdecydować, czy chcą mieć swoją kryptowalutę, czy też cyfrową wersję waluty krajowej. To zupełnie dwie różne sprawy i dwa różne cele.
Bo trzeba pamiętać, że pierwsza kryptowaluta, bitcoin wymyślony przez legendarnego Satoshi Nakamoto w 2008 r. powstał nie tylko jako środek przechowywania wartości, z aspiracjami bycia uniwersalnym, globalnym instrumentem płatniczym i formą pieniądza, ale też jako manifestacja buntu przeciwko całemu systemowi finansowemu świata – pieniądzowi fiducjarnemu, emitującym&...
Artykuł jest płatny. Aby uzyskać dostęp można:
- zalogować się na swoje konto, jeśli wcześniej dokonano zakupu (w tym prenumeraty),
- wykupić dostęp do pojedynczego artykułu: SMS, cena 5 zł netto (6,15 zł brutto) - kup artykuł
- wykupić dostęp do całego wydania pisma, w którym jest ten artykuł: SMS, cena 19 zł netto (23,37 zł brutto) - kup całe wydanie,
- zaprenumerować pismo, aby uzyskać dostęp do wydań bieżących i wszystkich archiwalnych: wejdź na BANK.pl/sklep.
Uwaga:
- zalogowanym użytkownikom, podczas wpisywania kodu, zakup zostanie przypisany i zapamiętany do wykorzystania w przyszłości,
- wpisanie kodu bez zalogowania spowoduje przyznanie uprawnień dostępu do artykułu/wydania na 24 godziny (lub krócej w przypadku wyczyszczenia plików Cookies).
Komunikat dla uczestników Programu Wiedza online:
- bezpłatny dostęp do artykułu wymaga zalogowania się na konto typu BANKOWIEC, STUDENT lub NAUCZYCIEL AKADEMICKI