Nauka i Edukacja Ekonomiczna. BAKCYL: Pasja, a nie czasochłonne zobowiązanie!
Jest 2004 r., a ja uczniem czwartej klasy technikum agrobiznesu ze specjalizacją finanse i bankowość. Jedna z lekcji przedmiotu, jeżeli pamięć mnie nie myli – ekonomiki, przeprowadzana była przez studentki ekonomii. Prawdopodobnie w ramach jakiegoś projektu na uczelni.
To akurat mało istotne, jednak to podczas tej lekcji i refleksji po jej zakończeniu, nasunęła mi się myśl, że też chciałbym w przyszłości edukować – nie wiedziałem jeszcze, że życie zawodowe zwiążę mnie z bankowością. Ten właśnie moment przypomniałem sobie, przedstawiając moją osobę i Program BAKCYL podczas pierwszej lekcji, którą prowadziłem w szkole w jego ramach.
Na rynku finansowym pracuję od 2005 r., sukcesywnie zatem zdobywałem doświadczenia – najpierw jako doradca w obszarach małych i średnich przedsiębiorstw, potem w leasingu, a obecnie w bankowości osobistej. Zawsze wychodziłem z założenia, że nie samą pracą człowiek żyje i każdy powinien dążyć do równowagi, zwłaszcza w tak specyficznej, jak moja, branży.
Pracowałem dotychczas w instytucjach, w których wolontariat pracowniczy zawsze był obecny; powzięcie decyzji o staniu się wolontariuszem akurat BAKCYLA, podyktowane było jednym kluczowym wyznacznikiem – chodziło o niezależność. Program BAKCYL zwrócił moją uwagę celem, jaki mu przyświeca – i jak się przekonuję podczas każdych zajęć, daje poczucie, że było warto. Chodzi mi o edukację ekonomiczną młodzieży. Bez logo firmy, oferty czy technik sprzedaży. Widzę przed sobą młodych i ciekawych świata ludzi, nie potencjalnych klientów. Nic tak nie uczy, jak przykłady i zauważyłem, że uczniów właśnie ta sfera najbardziej interesuje, a dla mnie to nic innego jak wykorzystywanie podczas zajęć wieloletniego doświadczenia w pracy bankowca. Lekcje wymagają zarówno dużej dyscypliny w zarządzaniu czasem, bo na realizację poszczególnych tematów jest tylko 45 minut, jak i wykształcenia w sobie pewnych cech. Mam na myśli zwłaszcza używania takich sformułowań, które będą adekwatne do audytorium i pozwolą skraść jego uwagę. Co prawda dużo załatwiają materiały (prezentacje) przygotowane przez organizatora Programu BAKCYL – Warszawski Instytut Bankowości, ale według mnie to tylko 10% tego, co absorbuje słuchaczy. Reszta to my, wolontariusze prowadzący lekcje.
Każda lekcja jest inna i każda klasa jest inna. To wyzwanie, którego zwieńczeniem dla mnie osobiście są pytania zadawane przez uczniów po zakończeniu lekcji, a nierzadko w trakcie trwającej już przerwy. Zdarzają się lekcje, podczas których niektórzy uczniowie sporządzają sobie notatki. Sądzę, że nie ma recepty na idealne przeprowadzenie lekcji, wolontariusz ma w ręku scenariusz i to od niego zależy, w jaki sposób zaaranżuje całe przedsięwzięcie. Jest w tym na pewno sporo psychologii, a jak do tego posiada jeszcze żyłkę pedagogiczną, to lekcja staje się czystą przyjemnością dla obu stron.
Prowadzenie dotychczasowych lekcji pozwala mi także wypowiedzieć się na temat stereotypów, jakie stworzono w odniesieniu do sektora bankowego. Młodzi ludzie, z którymi do tej pory miałem przyjemność rozmawiać, w przeważającej większości mają negatywny obraz instytucji finansowych. Dlatego też rola wolontariusza nie ogranicza się tylko do edukacji, ale również obalania mitów i próby zmiany postrzegania bankowości. Bo każdy wolontariusz musi zdawać sobie sprawę, że po części to od nas zależy, jak po lekcji będziemy postrzegani przez tych młodych ludzi. Czy to będzie nudny pan z banku, który mówi niezrozumiałym językiem? A może sympatyczny, który stara się prosto wyjaśnić, jak działają rozwiązania proponowane przez banki?
Program BAKCYL zdecydowanie wychodzi naprzeciw oczekiwaniom przyszłych klientów banków. Tematy nie ograniczają się tylko do podstawowych zagadnień z zakresu ekonomii czy rynku finansowego. Podejmujemy w ramach lekcji, tak znaczące dziś, zagrożenia związane z cyberprzestępczością czy ochroną danych osobowych i zwracamy uwagę na działania piramid finansowych. Gdzieś to budowanie świadomości wiedzy ekonomicznej w odniesieniu do bankowości musi się zacząć. A nie ma lepszego rozwiązania, jak próbować dotrzeć do przyszłych uczestników rynku finansowego, w miejscu gdzie de facto nabywają wiedzę ogólną na temat życia i świata. Odczuwam ogromną satysfakcję z powodu uczestnictwa w tym przedsięwzięciu, które pomaga w rozwoju osobistym na płaszczyźnie wystąpień publicznych i radzenia sobie ze stresem. Dobrowolność i szczere dobre chęci dzielenia się wiedzą z uczniami szkół podstawowych i średnich w ramach Programu BAKCYL, moim zdaniem, powoduje, że jesteśmy dla młodzieży jak najbardziej wiarygodni.