Natasza Caban Tajemniczym Gościem Specjalnym Kongresu FTB

Natasza Caban żeglarstwu poświęciła znaczną część swego życia, z wykształcenia jest bowiem specjalistką od takielunku czyli olinowania żaglowców, uzyskała też stopień oficera nawigacji. Inspiracją dla tak bliskich relacji z morzem i żaglami była Ustka, miejsce urodzenia i zamieszkania żeglarki.
Przygotowania do wielkiego wyczynu, jakim było opłynięcie świata dookoła na pokładzie niewielkiego, bo zaledwie dziesięciometrowego jachtu, trwały sześć lat, przez ten czas Natasza Caban zetknęła się z wieloma osobami, które odradzały jej ten śmiały projekt, nie wierząc w jego powodzenie.
Te asekuranckie sugestie nie zniechęciły młodej sportsmenki, wręcz przeciwnie, jeszcze silniej skłoniły, by stawić czoła tak poważnemu wyzwaniu.
Rejs dookoła świata i pakt o nieagresji z rekinami
Sam rejs, który zakończył się sukcesem, trwał dwa lata i cztery miesiące, przez ten czas żeglarka swą niewielką łodzią pokonała dystans 26 tysięcy mil morskich.
Maksymalna prędkość jednostki pływającej nie przekraczała ośmiu kilometrów na godzinę, co w opinii żeglarki pozwalało jeszcze lepiej poznać uroki życia na pełnym morzu.
To zaś bywa równie piękne, co nieprzewidywalne i groźne; Natasza Caban wspomniała kilkanaście szczególnych chwil, wobec których i dziś trudno przejść bez emocji, tak pozytywnych, jak i negatywnych.
Obok zmagań z siłami przyrody, jak wielotygodniowe sztormy czy przebywanie akwenów pełnych rekinów, z którymi – jak żartowała sama prelegentka – zawarła pakt o nieagresji, nie spożywając mięsa tych ryb i licząc na wzajemność z ich strony, jednym z największych wyzwań było pokonanie własnych słabości, zmęczenia czy też zapanowanie nad drobnymi awariami łodzi.
Podróżniczka była świadoma ryzyka, związanego z samotnym przebywaniem na pełnym morzu. Musiała przystosować się do sytuacji, gdy nieprzespane noce były normą, nierzadko spała po 15 minut.
Pomimo samotnej żeglugi, Natasza Caban wielokrotnie podkreślała, że nie była sama. Otaczali ją ludzie, którzy uwierzyli w jej marzenie – mentorzy, przyjaciele, partnerzy techniczni. Sama nauczyła się być liderką — „kapitanem, który działa, nawet gdy nikt nie patrzy” — i taką osobą chce być także w życiu zawodowym i społecznym.

Wyprawa motocyklowa na rzecz pomocy dzieciom
Dlatego kolejnym wyzwaniem była wielka wyprawa motocyklowa, a jej celem było wsparcie dwóch fundacji: „Dajemy Dzieciom Siłę” oraz „Między Niebem a Ziemią”. Trasa tego szczególnego rajdu wiodła przez Kanadę, Alaskę, Amerykę Południową, a noclegi nierzadko odbywały się na stacjach benzynowych czy w garażach.
Wydatki na ten cel w ciągu kilku miesięcy wyniosły zaledwie 42 dolary. Było to możliwe, gdyż, jak twierdziła podróżniczka, światowe środowisko miłośników dwóch kółek zawsze stara się przyjść z pomocą innemu motocykliście.
Ze wsparcia Nataszy Caban jako wolontariuszki skorzystało już wielu podopiecznych organizacji charytatywnych, ona sama wspomniała wizytę podopiecznej fundacji Anny Dymnej na Wyspach Kokosowych.
Czego potrzeba we współczesnym świecie, by każdy mógł wykazać się podobnymi osiągnięciami? „Odrobina życzliwości. Gdyby każdy z nas jej trochę dał, świat byłby dużo lepszy” – podkreśliła na koniec żeglarka.
Czytaj także: Kongres FTB 2025: Nagroda Innowator Przyszłości im. Profesora Piotra Płoszajskiego dla Dariusza Mazurkiewicza
