Nastroje gorsze, złoty słabnie
Złoty rozpoczął ostatni tydzień marca od przeceny do głównych walut. Skala jego osłabienia jest jednak stosunkowo niewielka. Dużo niższa niż wskazywałyby na to rynkowe nastroje.
Poniedziałkowe sesje na europejskich giełdach rozpoczęły się od wzrostów, a powinny rozpocząć się od silnych spadków. Tak samo jak azjatyckie parkiety powinny je zakończyć silną przeceną. Wszystko za sprawą słabych danych z Chin. Bank HSBC poinformował, że publikowany przez niego indeks PMI dla chińskiego sektora przemysłowego spadł wg wstępnych wyliczeń w marcu do 48,1 pkt. z 48,5 pkt. w lutym, podczas gdy rynkowy konsensus zakładał jego wzrost i kształtował się na poziomie 48,7 pkt.
Obawy może budzić nie tylko to, że PMI rozjechał się z konsensusem, ale również to, że marzec był trzecim kolejnym miesiącem gdy indeks ów wskazywał na regres w sektorze przemysłowym (odczyt poniżej granicznego poziomu 50 pkt.) i miał on najniższą wartość od ośmiu miesięcy.
To nie pierwsze w ostatnim czasie tak niepokojące dane z Państwa Środka. Wystarczy wspomnieć raporty nt. bilansu handlowego, eksportu, sprzedaży detalicznej, czy produkcji przemysłowej. Wszystkie one wskazują, że chińska gospodarka rozwija się wolnej niż to jeszcze na początku roku zakładał rynek i władze w Pekinie. I z tego też powodu dziś powinniśmy od samego początku dnia oglądać spadki od Tokio aż po Nowy Jork. Tymczasem większość giełd w Azji kończyła na plusach. Zachęcone tym, a także dobrymi doniesieniami z Francji (indeksy PMI dla tamtejszego przemysłu i usług nieoczekiwanie wzrosły powyżej granicznego poziomu 50 pkt., notując ponad dwuletnie maksima), europejskie giełdy rozpoczęły od wzrostów. Jedynie Wall Street, przygnieciona dodatkowo słabszym od prognoz indeksem PMI dla sektora produkcyjnego w USA, szybko zaczęło zanurzać się czerwieni.
Pod koniec aktywnego handlu w Europie nastroje na giełdach były już słabe. To oczywiście odciska swe piętno na notowaniach złotego, który traci na wartości. Jednak początkowy brak zdecydowania inwestorów co do interpretacji danych sprawił, że straty te są znacznie mniejsze niż wskazywałyby rynkowe nastroje. O godzinie 16:48 kurs EUR/PLN testował poziom 4,1980 zł, a USD/PLN 3,0465 zł. W piątek na koniec dnia było to odpowiednio 4,1884 zł i 3,0352 zł. Ta relatywna siła to również efekt wygasających negatywnych emocji wokół Ukrainy i Krymu, co wcześniej przeceniało złotego, a teraz go wspiera.
W kolejnych dniach złoty w dalszym ciągu będzie pozostawał przede wszystkim pod wpływem rynków globalnych. Wyjątkiem będzie wtorek, gdy obok niemieckiego indeksu Ifo, indeksu Conference Board i danych z amerykańskiego rynku nieruchomości, liczyć będą się też publikowane przez GUS dane o stopie bezrobocia i sprzedaży detalicznej. Oczekuje się, że roczna dynamika sprzedaży przyspieszyła w Polsce w lutym do 5,9% z 4,8%, natomiast bezrobocie w tym samym miesiącu podskoczyło do 14,1% z 14%. W naszej opinii dane o sprzedaży mogą okazać się nieznacznie lepsze od konsensusu, co lekko mogłoby polską walutę wesprzeć. Słabe dane jej zaszkodzą, ale nie należy liczyć na ostrą wyprzedaż w takiej sytuacji.
Marcin Kiepas
Admiral Markets AS Oddział w Polsce