Mocna deklaracja Greków, złoto w pobliżu rocznych minimów

Udostępnij Ikona facebook Ikona LinkedIn Ikona twitter

teklinski.michal.mennica.wroclawska.01.267x400Pół procent spadł w minionym tygodniu kurs złota, dobijając do poziomów poniżej 1170 dolarów za uncję. Oczy światowych rynków nadal skierowane są w kierunku Aten. W niedzielę Grecy zrobili ogromny krok w kierunku oficjalnego bankructwa i opuszczenia struktur unijnych.

W niedzielnym referendum większość (ponad 61 proc.) postawiła krzyżyk przy odpowiedzi „Nie”, która oznaczała sprzeciw wobec przyjęcia warunków pomocy finansowej od międzynarodowych wierzycieli. Była to zdecydowanie odpowiedź wiążąca, bowiem w referendum wzięło udział ponad 62 proc. uprawnionych.

Decyzja Greków była w dużym stopniu dyskontowane przez rynku, aczkolwiek w poniedziałkowy poranek obserwujemy niewielki wzrost awersji do ryzyka. Objawia się on przede wszystkim na giełdach akcji, które notują nieco mocniejsze spadki. Rosną na wartości za to waluty uznawane za bezpieczne, takie jak japoński jen, szwajcarski frank lub amerykański dolar. Co prawda wzrost dolara niekorzystnie przekłada się na ceny złota, jednak inwestorzy w Polsce tego efektu nie odczuwają, a wartość kruszcu wyrażona w złotym od początku dnia rośnie.

Podstawowe pytanie brzmi: co dalej z Grecją? Niedzielna decyzja dała silny mandat przeciwnikom reform po myśli wierzycieli i tym samym przybliżyła Ateny do oficjalnego bankructwa i rozpoczęcia procedur w związku z wyjściem kraju ze struktur unijnych. W teorii klamka jeszcze jednak nie zapadła, a strony mają przestrzeń do porozumienia. W drugiej części miesiąca Ateny muszą wykupić obligacje w posiadaniu EBC za kwotę 3,5 mld euro. Dopiero jeśli tego nie zrobi, bank będzie musiał przestać wspierać płynnościowo greckie banki. Niemniej trudno oczekiwać, żeby rząd Tsiprasa po niedzielnej decyzji znacząco złagodził swoją postawę i zaczął negocjować po myśli wierzycieli. Wręcz przeciwnie. Z drugiej strony nie wydaje się, żeby ci nagle znaleźli dla Aten ofertę lepszą niż przedstawioną w czerwcu.

Ważne dla notowań złota były w minionym tygodniu również publikacje makro zza Oceanu. W jego drugiej części inwestorzy poznali całkiem spory zestaw. Tamtejszy Departament Pracy podał, że stopa bezrobocia w czerwcu spadła z 5,5 do 5,3 proc., mocniej niż oczekiwał rynek. Gorzej jednak wypadła ważniejsza dla inwestorów liczba określająca zmianę zatrudnienia w sektorze pozarolniczym. W czerwcu przybyło 223 tysiące miejsc pracy, wobec oczekiwanych 230 tysięcy i wyniku na poziomie 250 tys. w poprzednim miesiącu. W tamtejszych urzędach pracy złożono też nieco więcej wniosków o zasiłek dla bezrobotnych. Rynek pracy nie był jedynym czynnikiem, który martwił inwestujących w amerykańską walutę. Słabsze okazały się również dane z tamtejszego przemysłu. Wartość zamówień w maju spadła o procent, podczas gdy rynek oczekiwał niewielkiego wzrostu.

Całkiem realnym scenariuszem wydaje się obecnie kontynuacja trendu i dobicie do 12 miesięcznych minimów na poziomie 1140 dolarów. Kluczowe będą najbliższe godziny i dni w których okaże się, czy pułap 1170 dolarów zostanie przez sprzedających pokonany. Jeśli nie, to złoto prawdopodobnie będzie dryfować w wąskim kanale od 1170 do 1200 dolarów za uncję.

Michał Tekliński
Mennica Wrocławska – Grupa Goldenmark