Mniej regulacji sektora bankowego, lepsze finansowanie gospodarki w czasie recesji
Banki finansują 75 procent polskiej gospodarki
Jednym z istotniejszych punktów programu przeciwdziałania zjawisku credit crunch, zaprezentowanego przez ZBP w ostatni czwartek podczas konferencji prasowej, jest poluzowanie tych regulacji, które w największym stopniu wpływają na akcję kredytową banków.
Przedstawiciele zarządu Związku wskazywali między innymi na potrzebę obniżenia wag ryzyka w przypadku finansowania inwestycyjnego, a także zwolnienie kredytów udzielonych na podstawie umów zawartych po ogłoszeniu przez rząd stanu zagrożenia epidemicznego z podatku od niektórych instytucji finansowych.
Bankowcy chcą też, by połowa tej daniny nie była kierowana do budżetu państwa, ale uzupełniała prowadzony przez Bankowy Fundusz Gwarancyjny fundusz tzw. resolution.
– Ten program, który zaprezentowany został jako zapobieganie zjawisku credit crunch, w istocie rzeczy jest działaniem na rzecz wzmocnienia gospodarki. Od ponad dwóch lat zgłaszaliśmy postulaty odnośnie poluźnienia pewnych regulacji dotyczących sektora bankowego, doszliśmy bowiem do wniosku, że zwłaszcza w warunkach skrajnie niekorzystnych jest to jedyny słuszny kierunek – podkreślił Włodzimierz Kiciński, wiceprezes ZBP.
Przypomniał on, iż bankowość w wielu krajach odpowiada za finansowanie sfery realnej gospodarki w 75 procentach.
– Tak dzieje się zarówno w przypadku Polski, jak i gospodarek europejskich, gdzie rynek kapitałowy nie jest rozwinięty – dodał Włodzimierz Kiciński.
Odnosząc się do tej kwestii, prezes ZBP Krzysztof Pietraszkiewicz przypomniał, że Polska pod tym względem odstaje nie tylko od Stanów Zjednoczonych, gdzie poszukiwanie środków na inwestycje poza branżą bankową stanowi standard, ale też i od innych państw Wspólnoty.
– Gros finansowania w naszym kraju dostarcza kanał bankowy, dlatego nie mamy zbytniej alternatywy – zaznaczył prezes ZBP.
Przejdźmy przez ten kryzys w wielkim stylu
W takich okolicznościach nie będzie żadnej przesady w twierdzeniu, że to od banków i ich zdolności dostarczania pieniądza na rynek zależy efektywność polityki wychodzenia z kryzysu, spowodowanego pandemią COVID-19.
– Należy wykorzystać wszelkie szanse, żeby sektor bankowy jako silnik napędzający gospodarkę i kierujący tę energię do sfery realnej, do przedsiębiorstw, do klientów indywidualnych działał w sposób dość sprawny i niezakłócony. W przypadku osłabienia działalności gospodarczej to właśnie kredyt powoduje przyspieszenie tego obrotu gospodarczego, i tym samym przyczynia się do budowania produktu krajowego brutto – powiedział Włodzimierz Kiciński.
Ma to szczególne znaczenie w Polsce, gdzie instytucje finansowe nie tylko nie ponoszą żadnej odpowiedzialności za recesję sprzed dekady, ale w znacznym stopniu przyczyniły się do łagodnego przejścia rodzimych przedsiębiorców przez tę recesję.
– Naszym marzeniem jest to, żebyśmy obecnie, podobnie jak w latach 2008-2015, przeszli przez ten kryzys w jak najlepszym stylu. Wtedy nam się udało dlatego, że mieliśmy w miarę solidną politykę gospodarczą monetarną i fiskalną, ale także zdrowy sektor bankowy, który przyszedł gospodarce natychmiast z pomocą, i wreszcie dostęp do środków unijnych. Jest wiele przesłanek do tego, żeby twierdzić, że ten kryzys, w którym się znajdujemy obecnie, i który najpewniej wciąż jest przed nami, także istotnie złagodzić – mówił Krzysztof Pietraszkiewicz, prezes ZBP.
Druga faza wsparcia gospodarki należy do banków
Wsparcie gospodarki ze środków bankowych jest konieczne również i dlatego, że pula pieniędzy z publicznych środków pomocowych już niebawem ulec może wyczerpaniu. Dr Andrzej Banasiak, doradca zarządu ZBP, przypomniał prognozy Międzynarodowego Funduszu Walutowego odnośnie do zwiększenia deficytu budżetowego.
Średni wzrost deficytu w skali globalnej szacowany jest na -13,9%, a dla gospodarek rozwiniętych – 16,6%. Dodatkowo każda kolejna prognoza wskazuje na wyższe liczby. Oznacza to, że dość szybko wyeksploatowane zostaną środki publiczne, co się zresztą stało w kryzysie poprzednim.
Później następuje druga faza, kiedy gospodarka się musi odbudować, i tutaj państwo ma ograniczenia w zakresie dysponowania środkami publicznymi.
Wówczas gospodarka jest w stanie tak sprawnie się wydźwignąć, jak sprawny jest prywatny sektor bankowy – dodał Andrzej Banasiak.
Przypomniał on, że w obecnych uwarunkowaniach fundusze konieczne są nie tylko na ambitne inwestycje, ponieważ wiele firm musi dostosować się do nowych warunków w nowej rzeczywistości i przeprowadzić restrukturyzację.
Podobną opinię wyraził Krzysztof Pietraszkiewicz.
– Jeśli nie chcemy wpaść w tarapaty musimy stworzyć możliwość, aby sektor bankowy mógł normalnie finansować gospodarkę. Warto to uczynić, ponieważ walka toczy się o coś znacznie większego: nie tylko o stabilizowanie miejsc pracy i firm, ale także o jak największe wykorzytanie tych możliwości rozwojowych, które są przed nami – zaapelował prezes ZBP.