Minister finansów: wzrost gospodarczy Polski w 2021 roku może zbliżyć się do 5 proc.; po czerwcu w budżecie nadwyżka
Wzrost gospodarczy w tym roku może zbliżyć się do 5 proc.
„Jestem ostrożnym optymistą. Pamiętajmy, że trzecia fala teraz wygasa, ale nikt nie może zagwarantować nam, że na tym koniec. Połowa społeczeństwa jeszcze się nie zaszczepiła. Musimy cały czas pilnować, żeby mieć odpowiednie poduszki finansowe. Nie mamy 100-proc. gwarancji, że nie będzie kolejnej fali” – powiedział minister finansów.
Czytaj także: Prezes EBOiR: w 2022 roku dynamika PKB Polski wróci na trajektorię wzrostu sprzed kryzysu; największym wyzwaniem inflacja >>>
Kościński zaznaczył, że w swoich prognozach resort finansów musi być jednak konserwatywny – w założeniach makroekonomicznych do budżetu na 2022 r. MF założył, że dynamika PKB Polski w latach 2021-2022 wyniesie odpowiednio 3,8 proc. i 4,3 proc.
Czytaj także: Minister finansów: czerwiec ostatnim miesiącem ze wzrostem inflacji >>>
Minister ocenił, że fundusze europejskie mogą podbić wzrost gospodarczy Polski w latach 2022-2024 średnio o ok. 0,5-0,6 pkt. proc. rocznie.
„Na razie projekty zawarte w KPO zostały przyjęte w Polsce, teraz plany wszystkich krajów muszą zostać zaakceptowanie w UE. Dlatego nie możemy przyjąć w założeniach do budżetu, że formalnie mamy te pieniądze. Podobnie sytuacja wygląda z Polskim Ładem – trzymamy kciuki, żeby projekty weszły w życie jak najszybciej, ale jesteśmy uzależnieni od ścieżki legislacyjnej” – powiedział Kościński.
„Jeśli chodzi o Polski Ład to ciężko powiedzieć jaki będzie miał wpływ na PKB, natomiast fundusze europejskie mogą podbić nasz wzrost gospodarczy w latach 2022-2024 średnio o ok. 0,5-0,6 pkt. proc. rocznie. Więc tyle trzeba dodać do naszej prognozy dynamiki PKB w przyszłym roku, która wynosi 4,3 proc.” – dodał.
Resort ma zabezpieczone środki na wypadek kolejnych fal pandemii
Minister finansów podkreślił, że resort ma zabezpieczone środki na wypadek kolejnych fal pandemii. Dodał, że wykonanie budżetu po czerwcu może być zbliżone do tego po maju, kiedy to odnotowano nadwyżkę w wysokości 9,4 mld zł.
W budżecie mamy zabezpieczone środki, które w razie pojawienia się kolejnych fal, możemy uruchomić.
„Stopień sfinansowania potrzeb pożyczkowych na ten rok wynosi 73 proc., mamy 125,8 mld zł na rachunkach budżetowych. Widać też, że dochody podatkowe są w ujęciu rok do roku cały czas na wyższym poziomie. Po maju mieliśmy pond 9 mld zł nadwyżki w budżecie. Sądzę, że po czerwcu wynik może być podobny” – powiedział.
„Deficyt założony na ten rok jest po to, aby zapewnić pieniądze na antykryzysowe działania i proinwestycyjne działania, ale mam nadzieję, że nie będzie takiej potrzeby i deficyt wykorzystamy tylko do rozkręcenia naszej gospodarki. Podobnie zrobiliśmy w ubiegłym roku” – dodał.
Kościński powiedział, że plan zejścia z deficytem sektora instytucji rządowych i samorządowych do poziomu poniżej 3 proc. w 2024 r. jest wciąż aktualny.
„Przyjmujemy, że od 2023 r. będziemy wracać do reguł fiskalnych w UE, choć wydaje się, że debata na ten temat w UE jeszcze przed nami. Natomiast ja nie patrzę na Polski Ład jako na koszt dla nas, dla budżetu. To inwestycja. Największe koszty jeśli chodzi o Polski Ład są związane ze zmianami w klinie podatkowym, które chcemy wprowadzić od nowego roku. Duży zastrzyk gotówki pojawi się wtedy dla osób, które najmniej zarabiają. Największe koszty dla budżetu będą wtedy. Ale mam nadzieję, że duża część tych kosztów wróci z powrotem, bo gospodarka się rozkręci, wzrośnie konsumpcja i wpływy podatkowe” – powiedział.
„Ubiegłoroczny deficyt był spowodowany tym, że ratowaliśmy gospodarkę, miejsca pracy. Promujemy obecnie na płaszczyźnie unijnej tę koncepcję, aby wydatki na obronę wyjąć poza reguły fiskalne. Mamy dość pieniędzy na rachunkach budżetowych. Dostaniemy 770 mld zł z Unii. Również Polski Ład spowoduje, że będziemy mieli finalnie więcej pieniędzy” – dodał.
Minister finansów poinformował, że ustawy zawierające rozwiązania podatkowe przedstawione w ramach Polskiego Ładu powinny zostać opublikowane na przełomie czerwca i lipca.
„Propozycje ustaw zawierające zmiany podatkowe przedstawione w Polskim Ładzie powinny być opublikowane na przełomie czerwca i lipca. Same zmiany klina podatkowego nie mają na celu upraszczania systemu. Słowo klucz to sprawiedliwość społeczna – osoby, które mniej zarabiają mają mieć więcej pieniędzy w portfelach. To jest cel numer jeden” – powiedział.
„Koszt dla sektora finansów publicznych zmian podatkowych to ok. 5-7 mld zł. Nie można w tym momencie wskazać kosztu całkowitego Polskiego Ładu. W programie są nie tylko projekty MF” – dodał.
Kościński zaznaczył też, że likwidacja OFE powinna zostać uwzględniona w projekcie budżetu na 2022 r., a sama opłata przekształceniowa może ulec zmianie.
„Logika wskazuje, że likwidacja OFE powinna być uwzględniona w budżecie na 2022 r. Ponadto trzeba się zastanowić jaka będzie opłata przekształceniowa. Trzeba przyjrzeć się, kto ma jakie środki zgromadzone na tych funduszach i jakie podatki będzie z tego płacił. W przypadku przejścia do IKE trzeba sprawdzić jaki procent osób przekroczy próg podatkowy. Potencjalnie trzeba to wyrównać, inaczej to będzie niesprawiedliwe” – powiedział.
MF nie widzi na razie potrzeby wychodzenia z emisjami na rynki zagraniczne
Minister finansów powiedział, że nie widzi na razie potrzeby, aby przeprowadzać emisje obligacji w walutach obcych. Resort finansów nie wyklucza jednak, że – jeśli warunki rynkowe będą sprzyjały takim emisjom – może się na nie zdecydować.
„Nie widzę na razie potrzeby, żeby iść na międzynarodowe rynki po finansowanie. Jeśli będzie taka potrzeba, skorzystamy z rynku krajowego. Na razie gospodarka dość dobrze się ma, wzrasta konsumpcja prywatna i publiczna, podobnie eksport, produkcja, nawet inwestycje prywatne się rozkręcają. Na razie nie widać takiej potrzeby” – powiedział.
„Nasza strategia jest taka, aby jak najwięcej finansować z krajowego rynku. Nie potrzebujemy dodatkowych kosztów ryzyka zadłużenia w innej walucie. W bieżącym roku otrzymaliśmy też kredyty z międzynarodowych instytucji finansowych oraz pożyczki z Unii Europejskiej w ramach mechanizmu SURE. Jeśli będziemy pokazywać się na rynku zagranicznym, to bardziej po to, aby zmienić nasz portfel, odświeżyć go nowymi emisjami benchmarkowymi. Oczywiście nie mogę na 100 proc. powiedzieć, że nie wyjdziemy na zagraniczne rynki. Jeśli pojawi się okazja, to ją wykorzystamy” – dodał.
Kościński zaznaczył, że MF nie planuje też emisji zielonych obligacji, wraz z innymi resortami pracuje nad obligacjami rozwojowymi.
„Jeśli chodzi o zielone obligacje – cały czas obserwujemy, monitorujemy, ale nie ma na razie takiej potrzeby, żeby przeprowadzać taką emisję” – powiedział.
„Nad obligacjami rozwojowymi pracujemy wspólnie ze wszystkimi zainteresowanymi stronami, w tym Ministerstwem Aktywów Państwowych. Dla mnie kluczowe jest to, jak zabezpieczymy społeczeństwo aby Ci, co nie mają wiedzy jak inwestować, nie stracili. Tutaj trwa dyskusja. Chcielibyśmy, żeby w tym roku rozwiązania dotyczące obligacji rozwojowych weszły w życie. To produkt, który powinien być na rynku, by umożliwić inwestowanie w zrównoważony rozwój naszego kraju” – dodał.
Minister finansów powiedział, że wzrosty rentowności na rynku długu nie są póki co niepokojące. MF cały czas zakłada, że koszty obsługi długu do PKB będą się obniżać.
„Rentowność obligacji idzie w górę, ale wciąż jest na znacznie niższym poziomie niż przed pandemią. Był duży spadek, teraz mamy lekkie wzrosty, ale jeszcze nie tak mocne, żeby koszt był bardzo wysoki. Ponad trzy czwarte długu Skarbu Państwa ma oprocentowanie stałe, a zatem wpływ zmian rentowości na bieżące koszty obsługi jest ograniczony. Rentowność jest też pochodną bieżących oczekiwań inflacyjnych. W Polsce mamy wysoką inflację teraz, ale spodziewamy się, że będzie ona spadać” – powiedział.
„Inwestorzy chętnie kupują nasze obligacje. W naszych prognozach cały czas zakładamy, że obniżamy koszty obsługi długu do PKB” – dodał.
Kościński, zapytany, dlaczego MF z ponad rocznym opóźnieniem poinformował o przeprowadzeniu w 2020 r. emisji obligacji w formule private placement, powiedział, że taka informacja mogłaby by zostać „źle zrozumiana”. Dodał, że resort finansów nie chciał „podgrzewać emocji”.
„Nie tylko możemy, ale i musimy o tym informować i to robimy. Natomiast to są bardzo wrażliwe informacje i niebezpieczne jeśli są przekazane w złym momencie, a takim był zeszły rok. Wrzucenie informacji o takiej emisji mogło zostać źle zrozumiane. Nie chcieliśmy podgrzewać emocji. Byłoby to nieodpowiedzialne. Dbamy o rynek, a przepisy prawa dają nam możliwość elastycznego kształtowania polityki informacyjnej w tym zakresie. Poinformowaliśmy o tym w odpowiednim momencie” – powiedział minister.
Produkty rynku kapitałowego kwestią wymagającą szczególnej uwagi; istotny rozwój VC
Minister finansów ocenił, że rynek kapitałowy w Polsce rozwija się, a kwestią wymagającą szczególnej uwagi są produkty rynku kapitałowego, takie jak np. REITy czy obligacje rozwojowe.
„Rynek kapitałowy to nie jest tylko giełda. Popatrzmy gdzie my się finansujemy jako państwo, ok. trzy czwarte długu Skarbu Państwa zostało zaciągnięcie na rynku krajowym. Rynek kapitałowy w tym sensie ma się bardzo dobrze i się rozwija” – powiedział Kościński.
„Kwestią wymagającą szczególnej uwagi są produkty rynku kapitałowego, jak np. REITy, obligacje rozwojowe. Cele związane z rozwojem rynku kapitałowego pojawiły się również w Polskim Ładzie. To ulga na IPO, ulgi podatkowe dla inwestorów indywidualnych i ulga venture capital” – dodał.
Kościński zaznaczył, że istotny jest również rozwój funduszy venture capital.
„Na rynku kapitałowym potrzebujemy efektywnie zarządzanych firm. To bardzo ważne dla polskiej gospodarki, żeby firmy były na giełdzie, bo to wzmacnia takie zachowania. Oczywiście mamy też inne potrzeby, jak rozwój funduszy venture capital. Duża firma pozyskuje pieniądze na rynku kapitałowym i musi efektywnie nimi zarządzać, żeby mieć wysokie zwroty, żeby akcje szły do góry” – powiedział minister.
„Venture capital to coś innego, choć oczywiście i ich nasz rynek potrzebuje. Natomiast nie wystarczy dać pieniądze startupom, trzeba mieć wyczucie, która firma ma potencjał rozwojowy, a która nie. Takich ludzi brakuje w Polsce i mam nadzieje, że przez zachęty podatkowe tacy inwestorzy będą się u nas częściej pojawiać” – dodał.