Milion samochodów elektrycznych – to tylko symbol?
Wczoraj, 8 listopada, na konferencji prasowej minister inwestycji i rozwoju Jerzy Kwieciński powiedział, że to to tylko liczba symboliczna, pokazująca determinację rządu w tym obszarze i nie należy się do niej zbytnio przywiązywać. Jak na razie zarejestrowanych jest kilkaset samochodów z bateriami, mniej niż u naszych południowych sąsiadów – na Słowacji i w Czechach.
Pilot Maker Elektro ScaleUp
Ale sytuację ma zmienić, zdaniem ministra Kwiecińskiego oraz pani minister przedsiębiorczości i technologii Jadwigi Emilewicz program Pilot Maker Elektro ScaleUp, który uruchamia Polska Agencja Rozwoju Przedsiębiorczości.
Program ma zwiększyć liczbę startupów, pracujących nad innowacjami, które znajdą zastosowanie w rozwoju branży pojazdów z silnikami elektrycznymi. Do 31 grudnia b.r startupy mają zgłaszać swoje pomysły. Najlepsze zostaną zakwalifikowane do prac pilotażowych i otrzymają 500 tys. zł na realizację. Będą korzystały także ze wsparcia ekspertów technologicznych, korporacyjnych i biznesowych.
Ostatecznym celem programu jest wyłonienie 23 „pionierskich technologii dla elektromobilności”. Całość przedsięwzięcia będzie finansowana z publicznych pieniędzy, za pośrednictwem PARP, a w programie uczestniczą też spółki, zarówno Skarbu Państwa, jak i mające prywatnych właścicieli – Tauron, Orlen, Carrefour Polska, Siemens, Synerise i Larq. Mają one pomagać startupom i wprowadzać w życie innowacyjne rozwiązania.
Gdzie jest ElectroMobility Poland (EMP)?
Zagadką jest brak w tej grupie spółki ElectroMobility Poland (EMP) powołanej na początku 2017 roku, której celem jest stworzenie najpierw prototypu (do 2019 roku), a następnie uruchomienie seryjnej produkcji (w 2022 roku) samochodów elektrycznych.
Kapitał dla EMP w wysokości 10 mln zł dały spółki Skarbu Państwa: PGE, Tauron, Enea oraz Energa. Minister Kwieciński pytany na konferencji prasowej, dlaczego sztandarowa spółka, która ma się zajmować elektromobilnością, nie uczestniczy w programie Pilot Maker Elektro ScaleUp, odpowiedział, że nie ma nad nią kontroli. Ale pośrednio rząd ją kontroluje poprzez podległe sobie spółki.
Jakie będą efekty?
Nie sposób przesądzić, jakie będą efekty programu, ale jego sensowność budzi pewne wątpliwości. Światowe koncerny przeznaczają na technologie, związane z elektromobilnością sumy wielokrotnie większe niż wynosi roczny budżet PARP.
W listopadzie 2017 roku zarząd Volkswagena zatwierdził plan zainwestowania 40 miliardów dolarów w ciągu następnych pięciu lat, aby opracować pojazdy elektryczne i podobne do Ubera aplikacje mobilne. Daimler ogłosił, że wyda co najmniej 11,7 miliarda dolarów na wprowadzenie 10 modeli samochodów elektrycznych i 40 hybrydowych. Ford zapowiedział inwestycje w samochody elektryczne i hybrydowe w wysokości 11 mld dolarów do roku 2022. Hyundai w styczniu 2018 zapowiedział, że zainwestuje aż 22 mld dolarów w technologie elektryczne i w samochody bez kierowców. Jeszcze większe sumy wydają i zamierzają wydawać firmy chińskie.
Na tym tle kilkadziesiąt milionów złotych, które wydadzą polscy podatnicy na projekty, wskazane przez urzędników PARP to suma śmieszna. Jest też mało prawdopodobne, by mogły dzięki nim powstać znaczące innowacje.