Mikrofirmy nie zaciągają pożyczek i mało inwestują
Tylko blisko jedna trzecia przedsiębiorców z sektora MŚP regularnie finansuje zewnętrznymi środkami swoją bieżącą działalność, zaś 42% firm wykorzystuje zewnętrzne środki finansowe na inwestycje. Są to głównie małe i średnie firmy handlowe, których roczne przychody wynoszą od 2 do 50 mln zł – czytamy w raporcie.
Pożyczane przez przedsiębiorców kwoty przeznaczane są głównie na zapłatę faktur kontrahentów. Rzadziej są nimi regulowane wynagrodzenia, podatki czy surowce i materiały potrzebne do prowadzenia niezakłóconej działalności. Najważniejsze powody korzystania z zewnętrznych środków to przede wszystkim długi termin zapłaty w branży oraz to, że kontrahenci zalegają z płatnościami.
Małe firmy mało inwestują
– Niepokojący jest fakt, że dużo liczniejsza grupa przedsiębiorców zarówno na bieżącą działalność, jak i na inwestycje przeznacza wyłącznie wypracowane przez siebie środki. To 58-70% firm, w których dominują najmniejsze firmy, zatrudniające do 9 osób oraz prowadzące działalność usługową. Ich roczne przychody wynoszą mniej niż 5 mln zł – komentuje Dariusz Szkaradek, prezes NFG i dodaje: – Nie byłoby w tym nic złego, gdyby zarabiały wystarczająco dużo. Ale tak nie jest. To, że mikroprzedsiębiorstwa nie korzystają z zewnętrznego wsparcia, oznacza dla nich stagnację i brak rozwoju. Dodatkowo płynność finansowa mikrofirm jest z reguły bardziej zagrożona niż w przypadku dużych podmiotów, ponieważ ich działalność jest w największym stopniu uzależniona od terminowych spłat dokonanych przez kontrahentów.
Potwierdza to również ostatnie badanie Krajowego Rejestru Długów i Konferencji Przedsiębiorstw Finansowych – „Portfel należności polskich przedsiębiorstw”. Na tle małych i średnich firm, to właśnie dla tych najmniejszych zatory płatnicze są największą barierą w ich działalności. Opóźnienia w płatnościach od kontrahentów utrudniają im też m.in. prowadzenie inwestycji.
Mikroprzedsiębiorcy nie chcą się dodatkowo zadłużać
– Mikroprzedsiębiorcy nie korzystają z zewnętrznego wsparcia, ponieważ nie chcą się dodatkowo zadłużać. Mają też problem z pozyskaniem finansowania z uwagi na fakt, że dla banków są po prostu mało wiarygodne – mówi prezes NFG i dodaje: – Nasze badanie pokazuje, że jeśli już rozważają pożyczkę, to głównie od znajomych lub rodziny. Dobrym rozwiązaniem jest też faktoring.
Ten ostatni nie bez powodu. Faktoring uwalnia pieniądze zamrożone w nieopłaconych jeszcze fakturach – a nie zmusza do zaciągania nowych zobowiązań. Skutecznie wspiera nie tylko bieżącą działalność przedsiębiorstwa, ale też jego rozwój.
– Z badania NFG widać wyraźnie, że istnieje zależność między wielkością firmy i jej rozwojem a sięganiem po zewnętrzne finansowanie. To potwierdzają też doświadczenia przedsiębiorstw zrzeszonych w programie Rzetelna Firma. Wielu mikroprzedsiębiorców dochodzi do takiego etapu rozwoju firmy, że aby dalej zwiększać produkcję czy skalę świadczonych usług, muszą skorzystać z cudzych pieniędzy, bo sami nie są w stanie szybko na to zarobić. Tyle że dla części z nich jest to duża bariera mentalna. Boją się ryzykować i w efekcie stają w miejscu, przegrywając rywalizację z bardziej rzutkimi konkurentami – zauważa Mirosław Sędłak, zarządzający programem Rzetelna Firma w ramach Kaczmarski Group.
Źródło: NFG