Mariusz Cholewa: świadome decyzje kredytowe budują wiarygodność klientów

Udostępnij Ikona facebook Ikona LinkedIn Ikona twitter

141224.cholewa.400xWypowiedź dla aleBank.pl: Mariusz Cholewa - Prezes Zarządu Biura Informacji Kredytowej.

Maciej Małek: Badania, które Biuro Informacji Kredytowej przeprowadziło na temat rynku kredytowego w Polsce potwierdziło kilka intuicji, ale obaliło też parę stereotypów. Przy okazji dowiedzieliśmy się wiele nowego na temat swoistej geografii kredytowej. To jest wiedza unikalna i dotąd niedostępna. Jakie wnioski i rekomendacje wypływają z tych badań?

Mariusz Cholewa: Po pierwsze wyraźnie zarysowuje się podział Polski na północną-zachodnią i południowo-wschodnią. Klienci południowo-wschodniej części Polski są dużo bardziej ostrożni w zaciąganiu kredytów.

MM: Ale podobno lepiej obsługują swoje zobowiązania?

MR: Lepiej spłacają, rzadziej zaciągają kredyty, poziom ukredytowienia jest zdecydowanie mniejszy. W północno-zachodniej części Polski mamy zupełnie odwrotną sytuację. Nie dość, że ta część jest bardziej ukredytowiona to Polacy tam mieszkający częściej zaciągali kredyty. Oni też mają większe problemy ze spłatą zobowiązania. Jakie są przyczyny? Trudno jednoznacznie powiedzieć. Na pewno ekonomiczne, ale także kulturowe. Zależy czy ktoś wychodzi z założenia, że jeśli potrzebuję środków to powinienem zacisnąć pasa, oszczędzać, czy ma bardziej liberalne podejście do zarządzania pieniędzmi i jeśli potrzebuje to po prostu pożycza.

MM: Tyle, co do zasady, ale wskazywał Pan na bardzo interesujące korelacje pomiędzy poszczególnymi segmentami rynku kredytowego i okazało się, że dla obsługi tych zobowiązań nie bez znaczenia jest gdzie i w jaki sposób się zadłużamy.

MR: W tej chwili 15 mln Polaków ma czynne kredyty bankowe. 62 proc. z nich to klienci monoproduktowi – korzystają z jednej grupy produktów: kredyt mieszkaniowy, lub konsumpcyjny, kredyt limitowy – karta kredytowa czy limit na koncie. Oczywiste jest, że lepiej się spłaca kredyt mieszkaniowy niż kartowy, a kredyt kartowy lepiej niż konsumpcyjny. Ciekawe wnioski pojawiają się wtedy gdy banki próbują ubankawiać konsumenta, aby ten korzystał z różnych grup produktów.

W sytuacji, kiedy klient posiada kredyt mieszkaniowy i ma dodatkowo kartę kredytową okazuje się, że spłaca lepiej oba zobowiązania. Inaczej to wygląda, gdy posiadacz kredytu mieszkaniowego zaciąga kredyt konsumpcyjny. Jakość spłacalności kredytu mieszkaniowego jest znacząco słabsza, a w porównaniu z miksem z kartą kredytową jest trzy razy słabsza. Jeśli klient ma kredyt konsumpcyjny i do tego dokłada jakiś inny produkt to lepsza jest jakość spłacania kredytu konsumpcyjnego, ale zawsze to oddziałuje w sposób negatywny na pozostałe grupy produktów.

MM: To, co pan mówi potwierdza przydatność scoringu dla oceny ryzyka. Czy banki w pełni wykorzystują ten potencjał?

MR: Banki korzystają z analizy scoringowej, którą przygotowuje BIK. Jednak to jest tylko jeden z elementów. Banki mają to zaszyte w swoich mechanizmach oceny zdolności kredytowej, ale patrzą także na dochód, historię płatności, którą widzą i szereg innych czynników, które są indywidualną magią każdego z banków.

MM: Z badania wynika, że kolejny stereotyp, a mianowicie, ten, że ci, którzy z jakiś przyczyn nie są klientami banku są jednocześnie klientami firm pożyczkowych nie do końca się potwierdza. 

MR: Często słyszałem twierdzenie, że klienci firm pożyczkowych są zupełnie inni niż klienci sektora bankowego. Z punktu widzenia profilu demograficznego rzeczywiście wygląda to inaczej. Ponad połowa klientów firm pożyczkowych to osoby młode, poniżej 31 roku życia. W przypadku banków to jest kilkanaście procent. Z punktu widzenia przenikania się to okazuje się, że 85 proc. klientów, którzy zaciągają pożyczki w firmach pożyczkowych to są osoby, które miały bądź mają kredyty bankowe. Historia ta jest odzwierciedlona w Biurze Informacji Kredytowej. 76 proc. klientów firm pożyczkowych ma czynne zobowiązania w bankach. Połowa z nich dobrze spłaca kredyty. Z jakiś powodów wędrują do firmy pożyczkowej i zaciągają kredyty. Możne to wynikać z wielu różnych przyczyn. Czasami jest szybciej i sprawniej, czasem strach przed instytucją finansową, a może zwykła reklama.

MM: W czym zatem upatrywałby pan potencjał wzrostu rynku consumer finance na najbliższy czas?

MR: Widać, że rynek wolumenowo od dłuższego czasu rośnie. Zwłaszcza jeżeli chodzi o liczbę sprzedawanych kredytów jak i ich wartość. Przyszły rok może być rokiem rekordowym. Sprzedaż kredytów może być wyższa niż w rekordowym 2008. Z punktu widzenia jakości widać, że nowe generacje kredytów nie generują nadmiernego ryzyka i jakość jest znacząco lepsza niż udzielanych w latach 2007-2008. Ten trend wyhamowuje tempo wzrostu, ale ono nadal jest dodatnie i kredytów powinno się sprzedawać w przyszłym roku więcej.

Zobacz rozmowę w wersji wideo: „Mariusz Cholewa: Świadome decyzje kredytowe budują wiarygodność klientów”

aleBank.pl