Lokale do remontu coraz bardziej popularne

Udostępnij Ikona facebook Ikona LinkedIn Ikona twitter

inwestycja.mieszkanie.01.25Choć wynagrodzenia ekip budowlanych prawie się nie zmieniły od 2009 roku, to popularność mieszkań wymagających remontu lub odświeżenia w tym czasie prawie się podwoiła. Powodem było poszukiwanie przez nabywców coraz tańszych mieszkań.

Prawie co drugie mieszkanie używane sprzedawane dziś na 10 największych rynkach wymaga odświeżenia lub remontu – wynika z danych Home Broker i Lion’s House. Dokładnie 4 lata temu udział takich nieruchomości był prawie dwukrotnie niższy. W tym samym czasie zmalał udział lokali wykończonych w najwyższym standardzie i tych, które nadawały się od razu „do wejścia”.

Do dobrego wprowadzisz się najszybciej

Wciąż jednak najchętniej nabywcy wybierają lokale w stanie „do wejścia”, a więc takie, które nie wymagają żadnych lub prawie żadnych nakładów finansowych. Wystarczy wnieść meble i już można się cieszyć własnymi „czterema kątami”. Niepełne dane o transakcjach zawieranych w bieżącym kwartale sugerują, że tego typu nieruchomości odpowiadają za 44,4% ogólnej liczby umów. Powodem popularności jest łatwość tego rozwiązania. Remont mieszkania nawet z wykorzystaniem usług projektanta i ekipy wykończeniowej może trwać 2 – 3 miesiące nie wspominając o czasie potrzebnym na wykończenie lokalu własnym sumptem. Do tego koszt przeprowadzenia gruntownego remontu dwupokojowego lokum o powierzchni 50 m kw. można szacować na minimum 30 – 40 tys. zł. Same materiały stanowią przynajmniej połowę tego kosztu. Kupując lokal nadający się do zamieszkania oszczędza się więc czas i pieniądze, które trzeba by przeznaczyć na remont.

Należy jednak zauważyć, że na przestrzeni ostatnich lat udział w rynku wtórnym takich lokali spada. W 2009 roku (w III kw.) było ich rekordowo dużo, bo mieszkania w stanie „do wejścia” odpowiadały za prawie dwie na trzy transakcje. Wyraźny spadek ich popularności rozpoczął się w III kw. 2011 roku i trwa do dziś.

130302.hb.wykres.01.489x310

Chętniej remontujemy

W kwartał lub dwa kwartały wcześniej można zauważyć natomiast początek rosnącej popularności mieszkań wymagających remontu lub odświeżenia. Wtedy ich popularność oscylowała w okolicach 10% ogólnej liczby zawieranych transakcji. Nie jest to jednak wynik spadku kosztów robocizny ekip remontowych. Te od 2009 roku prawie się nie zmieniły. Biorąc pod uwagę dane GUS o kosztach budowy domów jednorodzinnych można szacować, że np. dziś malowanie jest o 2% tańsze niż 4 lata temu. Natomiast za prace związane z podłogami i posadzkami płacimy dziś 0,6% więcej, a za te związane z wykończeniem instalacji elektrycznych o 1,5% więcej.

Powodów rosnącej popularności mieszkań wymagających remontu lub odświeżenia można natomiast szukać na rynku kredytowym. Przypomnijmy, że od początku 2011 roku Rada Polityki Pieniężnej podnosiła stopy procentowe, co skutkowało drożejącymi kredytami i spadkiem ich dostępności. Potem na rynek wkroczyła też rekomendacja S, która ograniczyła dostępność kredytów nie tylko w zagranicznych walutach, ale też rodzimej złotówce. Dopiero zmiany zapoczątkowane w obecnym cyklu łagodzenia polityki pieniężnej powodują, że od kilku miesięcy możliwości pożyczkowe Polaków rosną.

130302.hb.wykres.03.487x289

Mniej nowych i luksusowych

Ograniczanie możliwości zadłużania się w okresie analizy skutkowało jednak także spadkiem popularności lokali wykończonych w wysokim standardzie. Ich udział w liczbie zawieranych transakcji wynosi obecnie 5,7%, czyli prawie dwukrotnie mniej niż cztery lata temu. Podobnie spadł do 3,4% udział lokali w stanie deweloperskim.

Najczęściej są to mieszkania nabywane w celach inwestycyjnych (licząc na wzrost wartości nieruchomości), które pierwotny nabywca odsprzedaje. Spadający udział tego typu transakcji nie powinien dziwić w otoczeniu spadających cen mieszkań, która powoduje, że tego typu inwestycje stały się bardziej ryzykowne.

Rozwiązaniem może być „Rodzina”

Zmiany w strukturze zawieranych transakcji można także, choć częściowo, tłumaczyć zmianami jakie zaszły w kwestii dopłat do kredytów mieszkaniowych. Przypomnijmy, że „Rodzina na swoim” po ograniczeniu limitów cen w sierpniu 2011 roku faworyzowała zakup tanich mieszkań. W wielu miastach kupując lokal używany można było skorzystać z dopłat wybierając jedynie lokal w mniej popularnych lokalizacjach i stanie wymagającym remontu. Co ciekawe zmiany w dopłatach zbiegły się też ze spadkiem popularności mieszkań w stanie „do wejścia” na rzecz tych wymagających nakładów finansowych. Kolejne kwartały pokażą czy był to tylko przypadek.

Bartosz Turek
Analityk rynku nieruchomości
Home Broker