Liczą się innowacje, czyli jak powinno wyglądać nowoczesne IT
Kreatywność rodzi się na styku technologii i ludzi. Wystarczy spojrzeć na każdą innowację, która powstała w ostatnich latach. W większości były to swoiste przypadki. Ktoś wziął istniejącą technologię i znalazł sposób, by wykorzystać ją w inny sposób, niż pierwotnie założono. Przenośne radio i telefon stacjonarny? Tak powstał telefon komórkowy. GPS, telefon komórkowy plus samochód. Właśnie poznałeś historię Ubera. Myślisz, że Ford wynalazł pierwszy samochód? On tylko zreorganizował proces produkcji w duchu swoich czasów.
– W każdym z tych przypadków kluczową rolę odegrali ludzie. To człowiek zestawił istniejące technologie i możliwości, pchnął w nie nowe życie i zamiar obrócił w rzeczywistość. Technologia, człowiek i procesy to trzy filary, które we wspólnym badaniu VMware i londyńskiego Cass Business School, uwypuklono jak gwarant udanej cyfryzacji w duchu innowacyjności. Trzeba to powiedzieć otwarcie – to nie technologie sprawiają, że możemy pracować zdalnie. To ludzie, którzy mają odwagę wykorzystać technologie mobilne, by pracować z dala od firmowego biurka – opowiada Joe Baguley, wiceprezes i dyrektor generalny ds. technologii w VMware.
Nie wymyślamy koła, tylko taczkę
Technologie zmieniają się w zawrotnym tempie. W ciągu ostatnich stu lat dokonaliśmy skoku technologicznego większego niż w ciągu poprzednich pięciu wieków. Wraz ze zmianami narzędzi zmieniają się też kompetencje, jakich potrzebujemy, by wykorzystać pełny potencjał nowych rozwiązań. Nie wystarczy jednak nauczyć się jak obracać nowe pokrętła i w jakiej kolejności naciskać różne przyciski. Takie podejście nie jest zgodne z duchem współczesnych innowacji, przekonują eksperci.
– Nasze działania służbowe nadal postrzegamy jako zestaw powtarzających się, drobiazgowych czynności. Zapominamy, że te niebawem mogą stać się domeną sztucznej inteligencji – tłumaczy Joe Baguley z VMware. – Nadchodzą złe czasy dla pracowników, którzy będą się w swojej pracy skupiać się tylko na tym jak działa jeden konkretny produkt lub zestaw narzędzi. To, co będzie cenne na rynku pracy to umiejętność wykorzystania całej posiadanej wiedzy technicznej i specjalistycznej w różnorodnych sytuacjach. Chodzi o zrozumienie, w jaki sposób dane kompetencje mogą wesprzeć działania poszczególnych działów w danej organizacji – dodaje ekspert.
Empatia w cyfrowym świecie
Podejście skupione na zrozumieniu potrzeb ludzi i biznesu głównie dotknie te działy, które w firmowej układance odpowiedzialne są za proces cyfrowej transformacji. W efekcie wiele działów IT będzie musiało wyjść ze swojej technocentrycznej niszy i otworzyć się potrzeby pracowników. Zdaniem ekspertów VMware umiejętności miękkie będą niebawem niezbędne na tym rynku, a wśród pożądanych kompetencji prym będzie wiodła empatia.
– Wiedząc co czują inni, łatwo możemy to przekuć we własny sukces. Firmowi specjaliści ds. technologii powinni dzisiaj być nie tylko inżynierami, ale przede wszystkim filozofami i psychologiami. Umiejętności miękkie mogą pomóc programistom w dogadaniu się z działem operacyjnym. Pracownicy działów IT lepiej mogą współpracować z marketingiem czy sprzedażą. Lepsza komunikacja międzyludzka sprowadza się w efekcie do sprawniejszej gry zespołowej obejmującej całą organizację, a nie tylko jej wycinek – tłumaczy Joe Baguley.
Technologie mogą oczywiście pomóc w tym procesie. Odpowiednio wdrożona chmura obliczeniowa umożliwia połączenie różnorodnych procedur w jeden spójny proces. Pracownicy z różnych firmowych departamentów nie muszą w efekcie wykonywać żmudnych, rutynowych prac. Silosy kompetencyjne nie ograniczają już międzydziałowej współpracy – dodaje ekspert VMware.
Komunikacja – klucz do innowacji
Ścisła współpraca między IT a pracownikami różnych szczebli będzie w kolejnych latach postępującej digitalizacji kluczowa dla wielu biznesów. Szczególnie że sami pracownicy coraz mniej polegają na firmowych ekspertach ds. technologii. Według badań Snow Software 81 proc. pracowników z pokolenia Millenialsów przyznaje, że dwukrotnie częściej niż starsi pracownicy ignorują zalecenia działów IT i wykorzystują w swojej pracy własne aplikacje. Nawet te zakazane przez administratorów. Millenialsi mówią wprost: działy IT nie realizują ich potrzeb, a takie działania, choć mogą by groźne, znacznie podnoszą ich produktywność.