Legislacja: Upadłość konsumencka: o jeden most za daleko?

Legislacja: Upadłość konsumencka: o jeden most za daleko?
Udostępnij Ikona facebook Ikona LinkedIn Ikona twitter
Ułatwienia w procedurze ogłaszania upadłości przez osoby fizyczne zaproponowało w ostatnim czasie Ministerstwo Sprawiedliwości. "Projekt przyjmuje, że nadmierne zadłużenie osób fizycznych jest raczej konsekwencją modelu gospodarczego, opartego na kredycie, w tym kredycie konsumenckim, niż efektem niewłaściwych zachowań dłużnika" - wskazuje biuro prasowe resortu. Organizacje zrzeszające przedsiębiorców biją tymczasem na alarm: niektóre postulaty nowelizacji prawa upadłościowego zdają się przekraczać granicę pomiędzy eliminacją wykluczenia finansowego osób niewypłacalnych a promowaniem nieprzemyślanego zaciągania zobowiązań.

Karol Materna

Najistotniejsza dotychczas zmiana ustawy – Prawo upadłościowe i naprawcze (od 1 stycznia 2016 r. występującej pod nazwą Prawo upadłościowe) w obszarze tzw. upadłości konsumenckiej miała miejsce w roku 2014. Obowiązujące od 1 stycznia następnego roku regulacje znacząco udrożniły postępowania o stwierdzenie bankructwa osoby fizycznej nieprowadzącej działalności gospodarczej. „W ostatnim roku obowiązywania poprzedniego modelu upadłości konsumenckich, to jest w 2014 r, wpłynęło do sądów upadłościowych 300 wniosków o ogłoszenie upadłości konsumentów i ogłoszono 31 upadłości tego typu, a w 2015 r. odnotowano już 5616 wniosków, przy 222 ogłoszonych upadłościach konsumenckich” – czytamy w projekcie nowelizacji przedstawionym wiosną tego roku przez Ministerstwo Sprawiedliwości. Praktyka sądowa wykazała jednakże, iż wprowadzone cztery lata temu zmiany były w wielu przypadkach niewystarczające. Analizy Instytutu Wymiaru Sprawiedliwości potwierdziły między innymi zbytnie obciążenie sądów postępowaniami upadłościowymi prowadzonymi wobec konsumentów, kłopoty z likwidacją masy upadłościowej czy też niekonsekwencję składów orzekających. „Ostatnie lata stosowania przepisów o upadłości konsumenckiej pokazały zróżnicowanie orzecznictwa w tych sprawach. To prowadzi do turystyki upadłościowej dłużników, którzy wolą ogłosić upadłość tam, gdzie sądy mniej rygorystycznie oceniają zachowania prowadzące do niewypłacalności” – informuje biuro prasowe resortu sprawiedliwości. Problemów nastręcza także brak czytelnych przepisów chroniących konsumentów przed konsekwencjami ogłoszenia upadłości przez byłego małżonka czy też nieskorelowanie reguł potwierdzania bankructwa konsumentów z prawem z obszaru egzekucji alimentacyjnej, przez co poszkodowane mogą zostać osoby uprawnione do otrzymywania świadczeń z tytułu alimentów.

Konsument, czyli całkiem spora firma

Potrzeba dokonania korekt we wskazanych powyżej obszarach co do zasady nie budzi szczególnych kontrowersji. Najbardziej problematyczna okazała się natomiast koncepcja poszerzenie stosowania mechanizmów określonych w tytule V części trzeciej Prawa upadłościowego na wszystkie osoby fizyczne. „Projekt zakłada praktyczne ujednolicenie sytuacji prawnej osoby fizycznej prowadzącej działalność gospodarczą z osobą nieprowadzącą takiej działalności na gruncie prawa upadłościowego” – twierdzą autorzy dokumentu. Propozycja ta spotkała się z ożywioną krytyką zarówno ze strony organizacji zrzeszających podmioty gospodarcze, jak również niezależnych ekspertów. „Stosowanie regulacji przewidzianych dla konsumentów wobec przedsiębiorców istotnie godzi w zasady profesjonalnego obrotu prawnego oraz należytej staranności; zgodnie z art. 355 § 1 i 2 ustawy – Kodeks cywilny, dłużnik obowiązany jest bowiem do staranności ogólnie wymaganej w stosunkach danego rodzaju, a należytą staranność dłużnika w zakresie prowadzonej przez niego działalności gospodarczej określa się przy uwzględnieniu zawodowego charakteru tej działalności” – wskazał wiceprezes ZBP mec. Jerzy Bańka w piśmie skierowanym do MS w ramach konsultacji społecznych. Szczególnie negatywne skutki miałoby rozciągnięcie przywilejów konsumenckich na wszystkich właścicieli jednoosobowych firm, bez jakichkolwiek ograniczeń odnośnie charakteru czy zakresu prowadzonej działalności. Na ten problem wskazali eksperci Konfederacji Lewiatan, którzy co do zasady nie negują postulatów resortu sprawiedliwości w tej kwestii. „Nie można założyć, że każdy przedsiębiorca prowadzący jednoosobową działalność może być uznany za drobnego przedsiębiorcę, któremu powinny przysługiwać takie same uprawnienia jak konsumentowi. Przykładem mogą być firmy, które działają w formie jednoosobowej działalności gospodarczej pomimo dużej skali” – czytamy w dokumencie, wystosowanym przez konfederację. Przyjęcie przepisów w zaproponowanej formie oznaczałoby możliwość skorzystania z uproszczonego schematu oddłużenia również przez podmioty zatrudniające pracowników, co w zdecydowanej większości przypadków utrudniłoby zaspokojenie roszczeń tych ostatnich z tytułu niewypłaconego wynagrodzenia, składek na ubezpieczenie społeczne czy innych świadczeń. Dlatego za zasadne przyjąć należy stanowisko Konfederacji Lewiatan, zgodnie z którym ewentualne otwarcie modelu upadłości przewidzianego dla konsumentów powinno objąć jedynie najmniejsze podmioty, takie jak osoby samozatrudnione oraz kupcy czy rzemieślnicy prowadzący działalność wyłącznie samodzielnie i na niewielką skalę. „Pragniemy zauważyć, iż do powstania tego kryterium nieadekwatny jest podział na mikro, małych i średnich przedsiębiorców, gdyż warunki dla np. mikroprzedsiębiorców nie zawsze muszą odpowiadać postulowanemu kryterium przedsiębiorcy prowadzącego jednoosobową działalność na małą skalę i zbliżonego do konsumenta” – twierdzą analitycy Lewiatana.

Restrukturyzacja czy demoralizacja?

Propozycją ze wszech miar dyskusyjną, zarówno z etycznego, jak i prawnego punktu widzenia, jest również umożliwienie składania wniosków o ogłoszenie upadłości konsumentom, którzy doprowadzili do niewypłacalności lub istotnie zwiększyli jej stopień umyślnie lub wskutek rażącego niedbalstwa. Twórcy tej propozycji wychodzą z założenia, że przesłanka wskazującą na możliwość ogłoszenia upadłości powinna być przede wszystkim sama niewypłacalność dłużnika, jak to ma miejsce w przypadku firm. „Natomiast podstawy oddalenia wniosku dłużnika powinny być precyzyjnie zdefiniowane (…) Ewentualne niewłaściwe zachowania dłużnika, niestanowiące przestępstwa lub czynności bezpośrednio nakierowanej na pokrzywdzenie wierzycieli będą badane na etapie planu spłat, a więc wtedy, gdy o zachowaniach dłużnika będą mogli wypowiedzieć się także wierzyciele” – czytamy w uzasadnieniu do projektu. Co takie rozwiązanie oznaczałoby dla wierzycieli? „Projekt nie przewiduje umorzenia długów powstałych w wyniku popełnienia przestępstwa, pozwala jednak nawet umyślnemu dłużnikowi naprawić błędy, o ile uczciwie przedstawi stan finansów i przyczyn powstania długu. Taka osoba będzie musiała liczyć się z dłuższym okresem próby (siedem lat planu spłat wierzycieli) niż okres próby przewidziany dla rzetelnych dłużników, dla których plan spłat wierzycieli nie może być dłuższy niż trzy lata” – informuje Ministerstwo Sprawiedliwości. Przedstawiciele organizacji pozarządowych wskazują tymczasem, iż konsekwencją proponowanych rozwiązań będzie w pierwszej kolejności osłabienie i tak nie najwyższej rzetelności płatniczej Polaków, co przełoży się na kondycję całej gospodarki. „Usankcjonowanie działań społecznych, które sprowadzić można do zdania: pożyczam i nie muszę spłacać, jest sprzeczne z zasadami współżycia społecznego. Stanowi również istotne zagrożenie bezpieczeństwa obrotu gospodarczego, w tym podmiotów rynku finansowego” – deklaruje Konfederacja Lewiatan. Na jeszcze poważniejsze skutki zmian w art. 4914 wskazuje Instytut Allerhanda. „Proponowana zmiana, jako otwierająca możliwość oddłużenia wszystkim dłużnikom niezależnie od swej niewypłacalności, może naruszać art. 21 Konstytucji Rzeczypospolitej Polskiej, który nakazuje chronić prawa majątkowe, w więc również przysługujące wierzytelności” – czytamy w dokumencie skierowanym do projektodawców. Eksperci instytutu przypominają, iż żadne okoliczności nie uzasadniają tak daleko idących przywilejów dla osób, które zaciągają kolejne zobowiązania z pełną świadomością niemożności wywiązania się z powinności przewidzianych przez umowę jak i prawo cywilne. „Z powyższych względów powinno zostać wprowadzone do ustawy pojęcie rzetelnego dłużnika, który będzie zasługiwał na oddłużenie” – postuluje Instytut Allerhanda. Łatwość oddłużenia lekkomyślnych kredytobiorców generowałaby również istotne ograniczenia dla rzetelnych konsumentów sektora finansowego. Mec. Jerzy Bańka zwrócił uwagę, że w obliczu zwiększonego ryzyka banki i inne instytucje regulowane uprawnione do udzielania kredytów najpewniej zaostrzą kryteria ich przyznawania, na czym stracą w pierwszej kolejności osoby potrzebujące pilnie finansowego wsparcia o charakterze krótkoterminowym. – Ryzyko kredytowania takiej grupy społecznej wobec zastosowania nieskomplikowanej procedury uwolnienia się od długów, w praktyce najczęściej ogłaszania zero-majątkowych upadłości, spowoduje wykluczenie takich osób z legalnego rynku finansowego – przestrzega wiceprezes ZBP. Na zbytniej liberalizacji zasad ogłaszania bankructwa przez osoby fizyczne mogłaby zatem najwięcej skorzystać… szara strefa.

Kiedy propozycje resortu sprawiedliwości mogą trafić pod obrady parlamentu? Projekt cały czas jest procedowany przez rząd. W październiku 2018 r. odbyła się konferencja uzgodnieniowa, podczas której interesariusze zgłosili szereg uwag i propozycji. Jest zatem czas na usunięcie największych kontrowersji, tak, by nowe zasady służyły zarówno wierzycielom, jak i dłużnikom, a przede wszystkim – bezpieczeństwu obrotu gospodarczego.