Korzyści i ryzyka programu mieszkaniowego PO z punktu widzenia banków
Przede wszystkim nieznane są szczegóły programu, poza faktem, że ma dotyczyć kredytobiorców, którzy nie ukończyli 45. roku życia i biorą kredyt na zakup pierwszego mieszkania.
Politycy PO, którzy mają nadzieję współtworzyć rząd po jesiennych wyborach, nie wyjaśnili, czy z ulgi skorzystają nowi kredytobiorcy, czy także ci, którzy kredyt wzięli wcześniej i od jakiegoś czasu spłacają raty i odsetki.
Czytaj także: Kredyt hipoteczny na dwa, a może na zero procent uwolni potencjał polskiego budownictwa mieszkaniowego?
Kredyt tylko dla nowych kredytobiorców?
Według danych NBP w grudniu 2022 r. wartość kredytów mieszkaniowych dla gospodarstw domowych wynosiła 462 mld zł i można założyć, że mniej więcej połowa była wzięta przez osoby, które nie ukończyły 45. roku życia i kupiły na kredyt pierwsze mieszkanie. Odsetki, które obecnie płacą to około 20 mld zł rocznie, co dla budżetu, który już odczuwa znaczne napięcia byłoby dużym obciążeniem.
Jeżeli ulga dotyczyć będzie tylko nowych kredytów, koszt będzie znacznie mniejszy, ale klienci banków, którzy kredyty wzięli wcześniej będą bardzo rozczarowani i będą domagać się rozszerzenia korzyści na wszystkich kredytobiorców.
Przypomnijmy, że zasiłek, zwany popularnie 500+, początkowo był przyznawany tylko na drugie i kolejne dziecko, ale pod naciskiem społecznym został rozszerzony także na pierwsze.
Banki, które już borykają się z rosnącym ryzykiem prawnym, związanym z pozwami kredytobiorców frankowych, będą musiały liczyć się z zmianami ustawowymi, w istotnym stopniu wpływającymi na ich sytuację. Będą miały też problem z oceną zdolności kredytowych klientów, która będzie inna w przypadku, gdy rząd weźmie na siebie spłatę odsetek, a inna, gdy odsetki będą obarczać kredytobiorców.
Czytaj także: BIK: w lutym znów mniej zapytań o kredyty mieszkaniowe niż rok temu
30 lat spłat kredytu 0% to wiele kampanii wyborczych…
Znacznie większe ryzyko może pojawić się w dłuższym okresie. W ostatnich 30 latach kolejne rządy wprowadzały różne programy wsparcia dla osób kupujących mieszkania. Przypomnijmy niektóre z nich:
– „duża ulga budowlana” w PIT, która obejmowała inwestycyjne wydatki mieszkaniowe, która obowiązywała w latach 1992-2001 (do 2004 roku z tytułu praw nabytych);
- ulga w PIT z tytułu wydatków na zakup gruntów pod budowę budynku mieszkalnego (lata 1992-2001, do 2004 roku z tytułu praw nabytych);
- ulga w PIT na czynszowe budownictwo wielorodzinne (lata 1992-2000, do 2003 roku z tytułu praw nabytych);
- ulga w CIT na czynszowe budownictwo wielorodzinne (lata 1992-1998, do 2001 roku z tytułu praw nabytych);
- ulga odsetkowa (2002-2006, do końca 2027 roku z tytułu praw nabytych);
– Program Rodzina na Swoim (lata 2006-2012);
– Program Mieszkanie dla Młodych (lata 2014-2018);
– Program Mieszkanie Plus (od 2016 roku).
Prawie żaden program nie trwał dłużej niż 10 lat. Były likwidowane lub zmieniane, gdy okazywało się, że stanowią zbyt duże obciążenie dla budżetu, a czasami dlatego, że nie były wystarczająco atrakcyjne dla potencjalnych nabywców mieszkań.
Podobny los może czekać program zerowego oprocentowania kredytów mieszkaniowych. Gdy okaże się, że państwa już na realizację obietnic nie stać, nie można wykluczyć, że rząd będzie chciał jego kosztami obarczyć w jakiejś części banki.
Czytaj także: W strefie euro problemy z kredytami hipotecznymi mniej dolegliwe niż w Polsce