Korekta po danych z rynku pracy w USA
W lipcu indeks PMI aktywności dla polskiego sektora przemysłowego nieoczekiwanie spadł bowiem poniżej granicznego poziomu 50 pkt., jaki oddziela rozwój od recesji i miał wartość 49,4 pkt., a największy wpływ po raz trzeci z rzędu miał spadek zamówień eksportowych. Jest to najgorszy wynik PMI od 13 miesięcy potwierdzający obawy ekonomistów, że polska gospodarka wytraca impet. W ocenie rynku dane te dają RPP mocny pretekst do cięcia stóp procentowych na powakacyjnych posiedzeniach RPP (wrzesień lub październik), co wywołało silną wyprzedaż naszej waluty.
Na rynku głównej pary walutowej piątkowa sesja europejska nie przyniosła istotnej zmiany obrazu. Bez znaczenia dla notowań eurodolara okazały się poranne publikacje PMI dla strefy euro i jej największych gospodarek za lipiec. W przypadku strefy euro wynik na poziomie 51,8 pkt oznacza utrzymanie poziomu aktywności z czerwca (wynik był jednak słabszy od oczekiwań), zaś dla Niemiec PMI wynosząc 52,4 wypadł lepiej niż miesiąc wcześniej, jednak też nie sprostał on oczekiwaniom rynkowym. Bez zaskoczenia Francja, wynik na poziomie 47,8 pkt to znów niżej niż w poprzednim miesiącu, choć marginalnie lepiej niż szacował rynek. Słabsze od oczekiwań okazały się też najbardziej wyczekiwane w tym dniu dane z USA, swym wynikiem wspierając już euro. Wg raportu non-farm payrolls w lipcu przybyło 209 tys. nowych etatów (to o 24 tys. mniej niż oczekiwał rynek), zaś stopa bezrobocia wzrosła do 6,2% wobec 6,1% szacowanych. W reakcji na dane kurs EUR/USD wzrósł do ponad 1,34. Pomimo słabszych od oczekiwanych danych dot. zarówno ADP jak i non-farm payrolls trudno jest jednak zaprzeczyć tezie, że gospodarka amerykańska utrzymuje się w fazie wzrostu daleko za sobą pozostawiając Europę (lipcowy indeks ISM dla przemysłu wzrósł powyżej oczekiwań rynkowych, do poziomu 57,1 pkt). Sankcje sektorowe nałożone na Rosję mogą tę przepaść jeszcze powiększyć. Nie spodziewamy się więc by piątkowe publikacje zaważyły w dłuższym horyzoncie na układzie sił na rynku eurodolara, choć chwilowo mogą dać „odpocząć” dolarowi przed kontynuacją wspinaczki na wyższe poziomy.
W tym tygodniu odbędzie się posiedzenie EBC. Nie powinno jednak niczym zaskoczyć. Jak już wspominaliśmy wcześniej, dopóki Rada nie oceni jak na rynek wpłynął pakiet jej czerwcowych decyzji nie zdecyduje się na kolejne, tym razem niekonwencjonalne działania. Obok posiedzenia EBC w najbliższych dniach poznamy też nowe dane z USA (m.in. zamówienia na dobra trwale i w przemyśle) oraz z Europy (m.in. Indeks Sentix i sprzedaż detaliczna dla E18 oraz zamówienia w przemyśle i produkcje przemysłową dla Niemiec). Oczekujemy, że eurodolar pozostanie w trendzie spadkowym, zaś eurozłoty wzrostowym. W przypadku PLN nie wykluczamy kilkupunktowej realizacji zysków ze względu na silne wykupienie rynku eurozłotego i brak w tym tygodniu impulsów krajowych.
Po pewnym uspokojeniu w czwartek wieczorem, piątkowe przedpołudnie przyniosło powrót od powolnych wzrostów rentowności papierów rządowych Niemiec i USA. Pewien wpływ na to miały, niższe od prognoz, lecz lepsze od poprzednich odczytów dane PMI dla niemieckiego sektora przetwórstwa przemysłowego, w których pozytywnie zaskakiwały nowe zamówienia. Proces wzrostów dochodowości został przerwany przez publikację informacji o przyroście nowych miejsc pracy (209 tys., vs. prognoza 233 tys. i 32 tys. niższy niż oczekiwano przyrost miejsc pracy w sektorze prywatnym) i stopy bezrobocia (6,2% vs. oczekiwane 6,1%) w USA. W reakcji na ogłoszenie tych informacji rentowności DE10Y i US10Y spadły o 10 pb., odpowiednio do 1,16% i 2,54%.
Piątkowa poranna publikacja danych PMI z Polski zaskoczyła negatywnie redukcją wartości wskaźnika z 50,3 pkt. w czerwcu do 49,4 pkt. w lipcu. Podobnie jak w poprzednich miesiącach na obniżenie wskaźników największy wpływ miało ograniczenie nowych zamówień w tym (trzeci miesiąc z kolei) zamówień eksportowych. Naszym zdaniem należy wiązać to z relatywnie dużym wpływem konfliktu między Rosją i Ukrainą na krajową gospodarkę. Tezę tę zdaje się potwierdzać istotnie lepsze zachowanie wskaźników PMI dla Węgier, Czech i Niemiec, niż dla Polski. W danych niepokoić może także redukcja wskaźnika ilości pozycji zakupionych oraz zapasów pozycji zakupionych (oba odczyty poniżej 50 pkt.). Publikacja PMI tylko przejściowo poprawiła wycenę krajowego długu. Bardziej trwały okazał się być efekt niesatysfakcjonujących informacji z rynku pracy za oceanem, które przełożyły się na zjazdy rentowności. Jednak poranna wyprzedaż w regionie spowodowała, że w skali całego dnia dochodowości jednak wzrosły o 3-6 pb. w segmencie 3-10Y i pozostały stabilne w pozostałej części krzywej.
W poniedziałek spodziewamy się dalszych powolnych spadków rentowności krajowego długu. Sprzyjać im powinien brak publikacji ważniejszych danych makro (za wyjątkiem ISM New York, który jednak nie będzie miał istotnego wpływu na rynek). Publikowane w dalszej części tygodnia dane (w tym nowe zamówienia i produkcja przemysłowa w Niemczech) także nie powinny przynieść żadnych sprzyjających przecenie sygnałów. Spodziewana w czwartek konferencja ECB ma szanse wesprzeć wzrosty cen krajowego długu, przypominając inwestorom kruchość ożywienia w Eurostrefie.
Konrad Soszyński
Joanna Bachert
Biuro Strategii Rynkowych
PKO Bank Polski