Kongres Ryzyka 2018. Skąd nadejdzie kolejny kryzys?
Czy widać chmury na horyzoncie? Tym razem na tytułowe pytanie odpowiedzi poszukiwali nie meteorolodzy, ale przedstawiciele polskich instytucji finansowych.
W panelu, prowadzonym przez red. Roberta Stanilewicza, udział wzięli Rafał Bednarek, wiceprezes BIK, SA, Lidia Jabłonowska-Luba, wiceprezes zarządu, mBanku, Piotr Konieczka, były wiceprezes zarządu Banku Polskiej Spółdzielczości, Maciej Kropidłowski, wiceprezes zarządu Banku Handlowego w Warszawie oraz Piotr Mazur, wiceprezes zarządu PKO Banku Polskiego.
Niepewność związana z Brexitem
Zdaniem wiceszefa BIK niekorzystne zmiany klimatyczne nadciągnąć mogą znad Wysp Brytyjskich.
– Brexit jest niedoszacowany. Na chwile obecną nie sposób powiedzieć, jaki będzie efekt wyjścia Wielkiej Brytanii ze Wspólnoty. Aby ostatecznie ocenić skutki, należałoby ustalić wszelkie powiązania, a to jest bardzo trudne zadanie – zauważył Rafał Bednarek.
Do chwili obecnej nie wiadomo, jakim scenariuszem zakończą się ostatecznie negocjacje pomiędzy Wspólnotą Europejską a Zjednoczonym Królestwem, co w znaczącym stopniu utrudnia jakiekolwiek prognozowanie.
Niepokój wzbudza także rynek włoski
Ale Brexit to nie jedyne zjawisko, które może doprowadzić do spowolnienia gospodarczego. Wiceprezes Banku Handlowego z niepokojem spogląda na rynek włoski. Uważa on, iż tendencje obserwowane w tym państwie mogą doprowadzić do recesji, która obejmie obszar Unii Europejskiej.
– W wyniku tego kryzysu może dojść do ukształtowania się nowego układu sił we Wspólnocie – przekonywał Maciej Kropidłowski.
Twierdzi on również, że ogólna sytuacja geopolityczna znacznie bardziej sprzyja zjawiskom kryzysowym niż relacje międzynarodowe w przeddzień upadku Lehman Brothers.
– Obecnie scena przeżywa silne rozbicie, nabrały znaczenia trendy nacjonalistyczne, w konsekwencji osiągniecie ponadnarodowej kooperacji w walce z kryzysem może stanowić poważniejsze wyzwanie – wskazał wiceszef Banku Handlowego.
Niewielki kryzys zjawiskiem… pożądanym?
W dyskusji pojawiła się również dość śmiała sugestia, iż niewielki kryzys może okazać się zjawiskiem ze wszech miar pożądanych na obecnym rynku finansowym.
– Jest za dużo pieniądza, w konsekwencji jest on zbyt łatwo dostępny – oceniła Lidia Jabłonowska-Luba.
Także i Piotr Mazur podkreślił, iż „największym ryzykiem jest zbyt długi czas bez kryzysu”.
– Dla polskiego rynku finansowego kryzys lat 2007-2011 przyszedł na odpowiednim czasie, gdyby to wydarzyło się pięć lat później, skutki byłyby nieporównanie bardziej destrukcyjne – zaznaczył wiceprezes PKO Banku Polskiego. Wskazał on także na ostatnie wyniki europejskich stress testów, które wypadły… aż za dobrze. – Polskie banki są aż za bardzo skapitalizowane. Nie potrzebujemy aż tak dużo kapitału do prowadzenia działalności – stwierdził Piotr Mazur.
Kondycja polskiego rynku finansowego
Tymczasem obecna kondycja polskiego rynku finansowego stawia nasz kraj pomiędzy obszarem emerging markets a najsilniejszymi gospodarkami świata. Pod względem adekwatności kapitałowej Polska plasuje się pomiędzy Austrią a Niemcami.
– W przypadku trzech dużych gospodarek UE: włoskiej, hiszpańskiej i francuskiej adekwatność kapitałowa jest niższa niż polskiej – zauważył Piotr Konieczka.
Wyzwaniem dla Włoch, ale także innych krajów południa Unii okazać się może kolejna fala kryzysu imigracyjnego, który obecnie jest w stanie uśpienia.