Rynek finansowy: Komu potrzebne są cyberwaluty

Bohdan Szafrański

Od listopada do połowy grudnia 2017 r. kurs bitcoina na giełdach, które go obsługiwały, wzrósł z ok. 6 tys. do prawie 20 tys. dolarów. W kolejnych dniach i tygodniach to spadał on, to wzrastał. 16 maja 2018 r. bitcoina można było kupić za 8257,34 USD (za: https://e-kursy -walut.pl/kurs-bitcoin/). Podobnie było z innymi podobnymi „walutami”. W przypadku niektórych z nich zmiany cen były jeszcze większe. W listopadzie 2018 r. KNF wydała komunikat w sprawie sprzedaży tzw. monet lub tokenów (ang. Initial Token Offerings – ITOs lub Initial Coin Offerings – ICOs), w którym ostrzegała przed ryzykami związanymi z inwestowaniem w nie. Podkreślono, że jest to przestrzeń nieregulowana, podatna na oszustwa lub inne nieprawidłowości. Podobne ostrzeżenia wydały organy nadzoru innych państw, w tym USA, Kanady, Brazylii, Australii, Singapuru, Hong Kongu, Japonii, Chin, Wielkiej Brytanii, Niemiec, Francji, Szwajcarii, Belgii oraz Holandii. Na początku grudnia 2017 r. NBP i KNF zainicjowały też specjalną kampanię informacyjną ostrzegającą przed ryzykiem związanym z inwestowaniem w „waluty” wirtualne, takie jak bitcoin, litecoin czy ether. Informowano w niej, że nie są one emitowane ani gwarantowane przez NBP, dlawtego nie mogą być prawnym środkiem płatniczym ani instrumentem do spłaty zobowiązań podatkowych i nie spełniają kryterium powszechnej akceptowalności w punktach handlowo-usługowych.

Trzeba wszakże przyznać, że w minionych latach, a zwłaszcza w 2017 r., ...