Kolejne branże na celowniku fiskusa. Budowlanka, gastronomia i motoryzacja objęte specjalnym nadzorem fiskalnym
W ocenie ministra branże te są szczególnie narażone na wpływ nieuczciwych przedsiębiorców, osiągających przewagę rynkową dzięki nieopłacaniu danin publicznoprawnych. Oficjalnie Ministerstwo tłumaczy się, że planowana akcja jest odpowiedzią na prośby rzetelnych przedsiębiorców, którzy muszą mierzyć się z nieuczciwą konkurencją. Wydaje się jednak, że jest to kolejny element narastającej presji fiskalnej ze strony Państwa, który będzie odczuwalny przez kolejne grupy podatników. Realizacja obietnic wyborczych wymaga zwiększania wpływów budżetowych, które tradycyjnie pozyskuje się, sięgając do kieszeni przedsiębiorców. Najwyraźniej masowe kwestionowanie zwrotów podatku VAT przez fiskusa nie wystarcza do finansowania stale rosnących wydatków Państwa.
Czego mogą się spodziewać przedsiębiorcy?
Wedle zapowiedzi resortu, urzędy skarbowe przeprowadzą powszechną akcję informacyjną, polegającą między innymi na kierowaniu do przedsiębiorców listu Szefa KAS Mariana Banasia, wskazującego na konieczność przestrzegania prawa podatkowego i rzetelnego uiszczania danin. Po otrzymaniu rzeczonego pisma przedsiębiorca ma dwa tygodnie na dokonanie rachunku sumienia i korekty swoich rozliczeń podatkowych. Jak zapowiedziano, działania organów podatkowych mają być przykładem przyjaznego nastawienia Państwa do przedsiębiorcy. Tym niemniej należy zakładać, że bezskuteczny upływ 14-dniowego terminu i brak autodenuncjacji ze strony podatnika mogą owe przyjazne nastawienie zmienić. Fiskus został wyposażony przez ustawodawcę w cały arsenał środków pozwalających złamać krnąbrnego podatnika. Dla przykładu uruchomienie kontroli celno-skarbowej przy równoczesnym wstrzymaniu zwrotów podatku VAT czy zabezpieczeniu środków firmowych na poczet przyszłych i domniemanych zobowiązań podatkowych to działania, które są w stanie doprowadzić do szybkiego upadku najprężniejszej firmy z zagrożonych branż. Na razie jednak fiskus działa wzorem uprzejmego dżentelmena, który w ciemnym zaułku składa przechodniom propozycję nie do odrzucenia – „kup Pan cegłę, to cegła nie wyląduje na Pańskiej głowie”. W tym wypadku propozycja brzmi: „złóż korektę, przelej nam trochę gotówki, a my damy ci spokój”. Złożenie korekty deklaracji pozwoli, zgodnie z zapowiedzią MF, uniknąć kontroli podatkowej, co oznacza, że nowa deklaracja podatkowa nie będzie nawet weryfikowana (naturalnie, o ile kwota przelewu na rachunek urzędu skarbowego będzie zadowalająca).
Zapowiadana działalność epistolarna organów podległych Ministerstwu Finansów budzi zdziwienie ekspertów. Po pierwsze niejasny jest tryb, w jakim owe listy mają być do podatnika wysyłane. Co do zasady organy podatkowe działają w ramach czynności sprawdzających, kontroli podatkowej, postępowania podatkowego lub kontroli celno-skarbowej. Te tryby weryfikacji rozliczeń podatnika mają swoje ustawowe rygory, bowiem strona postępowania dysponuje określonym katalogiem praw i obowiązków, podobnie jak organ prowadzący daną procedurę. Najwyraźniej w tym wypadku fiskus postanowił zrezygnować z krępujących go rygorów formalnych, decydując się na rozsyłanie oderwanego od jakiejkolwiek istniejącej podstawy prawnej swoistego ultimatum dla podatnika, który jest pozbawiony instrumentów prawnych do zakwestionowania działań organu KAS. Kolejną kwestią jest pozorna alternatywa „albo korekta, albo kontrola”. Nie ma bowiem żadnej gwarancji, że dany organ podatkowy, zachęcony wstępnym sukcesem, nie zechce badać innych okresów rozliczeniowych danego podatnika. Nie jest również jasne, jak planowana akcja da się pogodzić z ustawą Prawo przedsiębiorców, której naczelne zasady to m.in. zasada zaufania do przedsiębiorcy, obowiązek zakładania przez organ administracji publicznej, że przedsiębiorca działa zgodnie z prawem, uczciwie oraz z poszanowaniem dobrych obyczajów czy wreszcie zasada, że przedsiębiorca może być obowiązany do określonego zachowania tylko na podstawie przepisów prawa. Najwyraźniej wprowadzana z wielką pompą ustawa pozostanie zbiorem dobrze brzmiących, lecz w praktyce niestosowanych norm, a prawa przedsiębiorców są mniej istotne, niż stale rosnące potrzeby finansowe Państwa.
Jak się nie dać fiskusowi?
Oczywiście, ilu przedsiębiorców, tyle różnych odmiennych stanów faktycznych i prawnych. Próba stworzenia jednego uniwersalnego wzorca zachowań dla wszystkich podatników nie jest możliwa. Co jednak można zrobić z całą pewnością? Po otrzymaniu pisma z Urzędu Skarbowego, będącego wyrazem „przyjaznego zainteresowania” fiskusa kieszenią podatnika, należy nawiązać współpracę z wyspecjalizowaną kancelarią prawną. Wykwalifikowany i doświadczony doradca podatkowy jest w stanie ocenić istniejące ryzyko fiskalne czy przeprowadzić audyt ksiąg podatkowych danego przedsiębiorcy, ze wskazaniem potencjalnych zagrożeń ze strony organów KAS. Znajomość stale zmieniających się przepisów prawnych, linii orzeczniczych sądów administracyjnych, bieżących interpretacji podatkowych – to wszystko wydatnie zwiększa szanse podatnika na możliwie bezbolesne przetrwanie konfrontacji z maszyną fiskalną. Jeżeli doradca podatkowy dysponuje doświadczeniem w sporach z administracją, może przeprowadzić podatnika przez cały ten proces, występując w jego imieniu przed organami skarbowymi.
Źródło: radca prawny Robert Nogacki, Kancelaria Prawna Skarbiec