Kobiety z NRD bardziej przebojowe
Przy okazji niedawnego Dnia Kobiet opublikowano wyniki różnych badań na temat reprezentacji „słabszej płci” w zarządach, dyrekcjach, radach nadzorczych. I w ogóle na temat równouprawnienia.
Szerokiego rozpoznania dokonała wywiadownia gospodarcza Crifbürgel. Sprawdziła, przebadała, zankietowała, zanalizowała ponad milion różnej wielkości firm i ustaliła, że udział kobiet w ich gremiach kierowniczych wynosi 22,9 proc. Zauważalne są przy tym różnice między byłą NRD a dawną zachodnią RFN.
Brandenburgia – najwięcej kobiet w zarządach
W landach wschodnich „kobiecy” wskaźnik jest wyższy: Brandenburgia – 29,1 proc., co stanowi najwięcej w skali państwa, Saksonia – 28 proc. i Meklemburgia-Pomorze Przednie – 27,7 proc.
Na zachodzie zjednoczonego państwa w kierownictwach przedsiębiorstw zasiada wyraźnie mniej pań: np. w katolickiej Bawarii 19,6 proc., a w Badenii-Wirtembergii zaledwie 18 proc.
Im większa firma, tym mniej kobiet kierowników
Różnice narastają nie tylko wraz z przesuwaniem się badań ze wschodu na zachód, ale także z mniejszych przedsiębiorstw ku większym. Według ustaleń wywiadowni Crifbürgel, tylko w najmniejszych jednostkach „nasycenie” kobietami w gremiach kierowniczych jest względnie wysokie. Jedynie w zakładach do dziesięciu pracowników przekracza dwadzieścia procent (26,2 proc.). W przedsiębiorstwach z ponad tysiącem pracowników kobiet w dyrektorskich gabinetach zasiada tylko 15,5 proc.
Podobne zależności występują przy obrotach firmy; im większe, tym mniej pań wśród szefów. W przedsiębiorstwach z obrotami do miliona euro co czwartą wysoko postawioną osobą jest kobieta. Ale w firmach z obrotami 50-100 mln euro już tylko co dziesiątą.
Wywiadownia opublikowała swoje dane – stan na dzień 7 marca 2019 roku – po obróbce gigantycznego materiału. Poddała analizie 1.047.031 przedsiębiorstw, a w nich 2.362.965 stanowisk kierowniczych. Spośród nich wydzieliła 67.481 członków i członkiń rad nadzorczych i 16.259 przewodniczących tych rad.
Jak kierowniczka to Sabine lub Petra
Jak by tego było mało, wywiadownia Crifbürgel zbadała jeszcze imiona pań, które zaszły tak wysoko w przedsiębiorczej hierarchii. Najczęściej powtarzają się tam Sabine, Petra, Monika, Andrea i Gabriele. Warto zapamiętać na wypadek rozmów biznesowych z partnerami zza Odry.
Rząd niemiecki od lat stara się urzędowo zwiększać udział kobiet w kierownictwach zwłaszcza największych koncernów, ale także w służbach publicznych. 1 maja 2015 roku weszła nawet w życie ustawa o równoprawności udziału mężczyzn i kobiet w tych gremiach.
Sytuacja nieco zmienia się na lepsze, co można pokazać na mniejszych liczbach bezwzględnych. Jak wyliczyła firma konsultingowa EY, 1 stycznia 2019 roku w 160 zarządach koncernów notowanych na giełdzie (Dax, MDax, i SDax) pracowało 61 menadżerek, o jedenaście więcej niż rok wcześniej.
Ale: „Kobiety w zarządach niemieckich firm to wciąż jeszcze rzadkość” – skonstatowała ekspertka z EY Ulrike Hasbargen. „Wprawdzie widzimy postępy, ale zmiana dokonuje się zbyt wolno” – dodała krytycznie.
Niemcy jednak postępowe…
Szerszą wiedzę o zjawisku ma dr Robert Grimm z instytutu badania rynku i społeczeństw Ipsos ( Ipsos działa w kilkudziesięciu krajach, również w Polsce). Instytut przeprowadził z okazji Dnia Kobiet obszerne badanie w 27 krajach na temat postrzegania przez tamtejsze społeczeństwa kwestii równouprawnienia płci.
Jeśli chodzi o Niemcy, to widzi się tam jako istotny problem różnice w dochodach kobiet i mężczyzn oraz molestowanie i przemoc seksualną w miejscu pracy. I choć według dr. Grimma, problematyka ta nie polaryzuje społeczeństwa, które „pod wieloma względami uważa się za względnie postępowe”, to w powszechnej ocenie wiele jest jeszcze do zrobienia.
I tak – relacjonuje ekspert z Ipsos – niemieckie kobiety są zdania, że aby coś trwale poprawiło się w kwestii równouprawnienia, nie wystarczą państwowe dekrety. „Mężczyźni muszą się kulturowo przeorientować w myśleniu. Równouprawnienia nie da się osiągnąć wbrew mężczyznom, lecz razem z nimi” – streścił dr Grimm zapatrywania niemieckich kobiet, wyrażone w ankiecie.
Nic dodać, nic ująć. Kobiety właściwie zawsze wiedzą lepiej….