Klienci wymuszą na bankach uczestnictwo w Zastrzegam.pl
Na temat systemu zastrzegania kart Zastrzegam.pl rozmawiam z Mieczysławem Groszkiem, wiceprezesem Związku Banków Polskich
Z powodów zawodowych mam rachunki w wielu bankach i rzeczywiście nie pamiętam numerów na infolinie tych wszystkich instytucji. W takiej sytuacji jeden numer do zastrzegania kart jest bardzo przydatny. Jednak wyobrażam sobie, że gdybym miał konto tylko w jednym banku, jak zapewne większość klientów, to pamiętałbym numer telefonu do niego. Dlaczego użytkownikom kart numer 828 828 828 jest potrzebny?
Mieczysław Groszek: Zbadaliśmy to, zanim podjęliśmy się realizacji projektu Zastrzegam.pl. Numer telefonu do blokowania kart otrzymuje się w momencie zakładania konta, razem z umową, regulaminem, cennikiem, itd. Z badań wyszło nam, że jeżeli klienci zarządzają rachunkiem przez internetowy serwis transakcyjny albo poprzez oddział, nie pamiętają numeru telefonu do banku.
Koronnym argumentem, który nas przekonał do tego, żeby ten system stworzyć, był fakt, że niemal wszystkie numery banków, pod którym zastrzega się karty, są mało przyjazne, czyli po prostu trudne do zapamiętania. Ponadto niektóre banki mają dwa, a nawet trzy numery, pod którymi można to zrobić. To powoduje jednak, że nawet w sytuacji pojedynczego banku niełatwo je zapamiętać. Dlatego od początku założyliśmy, że najważniejszym elementem naszego przedsięwzięcia będzie numer telefonu, który ma być łatwy do zapamiętania.
Niestety, dobre numery są już dawno pozajmowane. Dlatego firma, która pomagała nam przy budowie systemu, odnalazła zwykły stacjonarny numer w jakiejś niewielkiej miejscowości, który doskonale nadaje się na potrzeby naszego systemu. Na 828 828 828 można dzwonić bez względu na to, czy wykonujemy połączenie z telefonu stacjonarnego, komórkowego czy z zagranicy.
A z punktu widzenia banku? Jeżeli posiada już system do zastrzegania kart zbudowany u siebie w organizacji, dlaczego ma mu zależeć na tym, żeby uczestniczyć w Zastrzegam.pl?
M.G.: Z kilku powodów. Po pierwsze z wizerunkowego. Bank uczestnicząc w systemie pokazuje swoim klientom, że ułatwia im codzienne życie udostępniając łatwy do zapamiętania numer telefonu, pod którym mogą zastrzec kartę. Dziś polski system płatniczy jest już mocno rozwinięty i mało jest elementów, które można poprawić. To właśnie taki przypadek. Poza tym mogą traktować uczestnictwo w Zastrzegam.pl jako innowację. Nigdzie w Europie podobny system nie funkcjonuje, a nasza inicjatywa podawana jest za przykład wart naśladowania.
Po drugie uczestnictwo w systemie przekłada się na oszczędności kosztowe. Przy utracie karty ważny jest czas. Im szybciej plastik zostanie zastrzeżony, tym mniejsze prawdopodobieństwo fraudów, których koszty ponoszą przecież w większości banki. Uczestnictwo w Zastrzegam.pl, którego znajomość upowszechnia się, będzie działać na korzyść skrócenia czasu od utraty do zablokowania karty.
Jednak na razie numer, choć łatwy do zapamiętania, jest mało popularny wśród klientów. Mniej niż 10 proc. z nich zastrzega karty przez 828 828 828.
M.G.: Popularność Zastrzegam.pl szybko rośnie. Kampania informacyjna, którą przeprowadziliśmy w ubiegłym roku, spowodowała dynamiczny wzrost liczby połączeń. Dlatego postanowiliśmy w tym roku ją powtórzyć. Oczywiście, w kwestii rozpowszechniania wiedzy na temat numeru 828 828 828, liczymy także na jeszcze większe wsparcie wydawców kart.
A czemu nie chcą tego robić w takim stopniu, na jakim by Państwu zależało?
M.G.: Najważniejszy obiektywny powód to chęć uniknięcia nadmiaru informacji na stronie internetowej czy w dokumentach przekazywanych klientom. Banki podkreślają, że już podają do wiadomości wiele numerów telefonów w swoich portalach informacyjnych i „bombardowanie” klientów kolejnym może spowodować chaos.
Ponadto, decydują o tym kwestie ambicjonalne. Wydawcy kart jako ich bezpośredni sprzedawcy chcieliby koncentrować przy sobie wszelkie usługi towarzyszące, a nie przekierowywać swoich klientów do zewnętrznych systemów. Wydaje mi się jednak, że z czasem banki docenią to wspólne przecież rozwiązanie. Mamy rosnącą liczbę połączeń. Zdarza się, że już sami klienci dopominają się od swoich banków uczestnictwa w Zastrzegam.pl. Na pewno dla banków barierą nie są koszty, bo te są minimalne, rzędu kilku tysięcy złotych miesięcznie dla największych banków. Mam więc nadzieję, że z roku na rok „rodzina” Systemu Zastrzegania Kart będzie się powiększać.
Źródło: www.cashless.pl