Klauzule abuzywne w bankach, coraz więcej zamieszania
System abstrakcyjnej kontroli wzorców umownych wymaga licznych zmian – twierdzą już od dłuższego czasu zarówno uczestnicy rynku, jak i niezależni eksperci.
Postępowanie, prowadzone w ostatnim czasie przez UOKiK wobec kilkunastu banków w sprawie stosowanych przez te podmioty tzw. klauzul modyfikacyjnych budzi wiele zastrzeżeń.
Pięć przesłanek abuzywności
– Obserwujemy ogromne nadużycie interpretacji pojęcia klauzuli abuzywnej – mówił dr Tadeusz Białek wiceprezes ZBP.
Przypomniał on, że niezbędnym warunkiem uznania jakiegokolwiek zapisu umownego za niedozwolony jest spełnienie łącznie pięciu przesłanek, wśród których szczególne znaczenie ma sprzeczność z dobrymi obyczajami i rażące naruszenie interesów konsumenta.
– O tym mówi zarówno prawo unijne, jak i orzecznictwo Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej – wskazał wiceszef ZBP, dodając, że w myśl stanowiska, wydanego przez unijny sąd ocena abuzywności postanowienia umownego powinna być dokonywana „każdorazowo w indywidualnej sprawie, z uwzględnieniem charakteru usług których umowa dotyczy przez odniesienie do wszelkich okoliczności towarzyszących jej zawarciu oraz do wszystkich innych warunków zawartych w umowie”.
Modernizacja sektora finansowego ma charakter abuzywny?
Praktyka polskich organów ochrony praw konsumenta idzie tymczasem w całkiem przeciwną stronę.
– Obserwujemy automatyzm klasyfikowania klauzul jako abuzywne. Nie uwzględnia się tego żeby każdorazowo badać naruszenie interesów konsumenta w stopniu rażącym i sprzeczność z dobrymi obyczajami – stwierdził dr Białek. Doskonałym przykładem takiego podejścia jest postępowanie, prowadzone obecnie przez UOKiK wobec kilkunastu banków odnośnie tzw. klauzul modyfikacyjnych.
Organ zamierza niejako w sposób automatyczny uznać większość tego rodzaju zapisów za niedozwolone, nie wchodząc głębiej w analizę nie tylko ich treści, ale również uwarunkowań i przyczyn, dla których sporne klauzule zostały wprowadzone do umów.
– Klauzula modyfikacyjna z istoty rzeczy musi zapewniać pewną elastyczność. Nie może ona kazuistycznie przewidywać wszystkich przypadków, kiedy nastąpić może zmiana regulaminu – przypomniał wiceszef ZBP.
Nabiera to szczególnego znaczenia w obecnej gospodarce, kiedy to bankowość podlega dynamicznemu procesowi transformacji, motywowanej w pierwszej kolejności względami technologicznymi.
Wprowadzanie nowych, korzystnych dla klienta usług i rozwiązań, takich jak aplikacje mobilne czy płatności natychmiastowe, musiało być poprzedzone odpowiednimi zmianami w treści umowy, dokonywanymi w oparciu o klauzule modyfikacyjne.
Bez tych zapisów niemożliwe byłoby też udostępnienie posiadaczom kont bankowych możliwości składania wniosków o wypłaty świadczeń socjalnych czy uzyskania profilu zaufanego z poziomu rachunku.
Mission impossible: zmienić wszystkie umowy nawet kilkanaście lat wstecz
Dr Tadeusz Białek przypomniał, że w większości przypadków korekty w umowach nie wiązały się z dodatkowymi kosztami dla posiadaczy produktów bankowych, przeciwnie – nie do rzadkości należały sytuacje, kiedy modyfikacja polegała na obniżeniu określonych opłat i prowizji pobieranych przez bank.
W tym kontekście przyjęcie stanowiska UOKiK w obecnej formie przyniosłoby katastrofalne skutki, niezbędne byłoby bowiem wyeliminowanie wszystkich, wspomnianych powyżej udogodnień, co w wielu obszarach cofnęłoby polski rynek finansowy do poziomu nawet sprzed dwóch dekad.
Nawet z czysto formalnego punktu widzenia trudno sobie wyobrazić taką operację, jeśli uwzględnić tylko skalę zmian wprowadzonych z użyciem wspomnianych klauzul.
Do problematyki kontroli abstrakcyjnej wzorców umownych w polskich warunkach odniósł się także prezes ZBP, Krzysztof Pietraszkiewicz, wskazując na dysfunkcjonalny charakter rejestru klauzul abuzywnych.
Już same kryteria kwalifikacji zapisów umownych bywają absurdalne, a dodatkowo w wielu przypadkach brakuje indywidualnej analizy każdej klauzuli, co oznacza, że na „czarną listę” trafiają zapisy treściowo zbliżone do sformułowań nieuczciwych, pomimo iż po głębszej analizie trudno zarzucić im jakąkolwiek sprzeczność z dobrymi obyczajami lub naruszania interesów konsumenckich w sposób rażący.