Karuzele podatkowe – duży problem dla budżetu i jeszcze większy dla polskich przedsiębiorców
Od początku 2015 r, wszczęto blisko 700 kontroli w związku z podejrzeniem zaistnienia tzw. przestępstw karuzelowych. Karuzela podatkowa to sieć kilku, kilkunastu, a nawet kilkudziesięciu podmiotów, które tworzą pozory legalnych transakcji. Wykorzystując przepisy, wyłudzają z budżetu państwa zwroty podatku VAT, który nigdy nie zostanie do budżetu wpłacony.
Wg danych Ministerstwa Finansów, w ubiegłym roku wyłudzono w ten sposób z budżetu państwa ok. 20 mld zł. Szacuje się, że luka w VAT wyniesie w tym roku ok. 42,5 mld zł, czyli ok. 2,5 proc. PKB. Na procederze traci skarb państwa, ale także operujące na wewnątrzunijnym rynku firmy. Uwikłani lub podejrzani o udział w karuzeli podatkowej przedsiębiorcy są narażeni bowiem na długie i uciążliwe kontrole urzędu skarbowego.
Karuzela podatkowa to sieć kilku, kilkunastu, a nawet kilkudziesięciu podmiotów, które tworzą pozory legalnych transakcji. Wykorzystując przepisy, wyłudzają z budżetu państwa zwroty podatku VAT, który nigdy nie zostanie do budżetu wpłacony.
Mechanizm procederu może wyglądać w następujący sposób: firma z Niemiec sprzedaje firmie w Polsce towar. Z uwagi na fakt, że wewnątrzwspólnotowa wymiana towarów jest zwolniona z podatku, od tej transakcji nie odprowadza się VAT. Następnie polski nabywca sprzedaje towar innej polskiej firmie. W tym przypadku transakcja powinna już być opodatkowana więc sprzedawca wystawia nabywcy fakturę z podatkiem VAT. Sprzedawca jednak nie odprowadza podatku do budżetu i znika (tzw. znikający podatnik). Nabywca zaś sprzedaje towar za granicę, a ta transakcja objęta jest stawką VAT równą 0 proc. Sprzedawca zatem, pomimo że sam podatku nie płaci, jest jednak uprawniony do żądania od urzędu skarbowego zwrotu podatku VAT naliczonego, który wynikał z faktury wystawionej przez podmiot znikający. W takiej sytuacji budżet musi wypłacić pieniądze z tytułu zwrotu VAT pomimo, że żadne środki do budżetu nie wpłynęły.
Problem jest więc ważki. Dostrzega go również resort finansów, który rozpoczął skrupulatne i długie kontrole transakcji, w których towar był nabywany lub sprzedawany za granicę.
Zjawisko karuzeli podatkowych nie jest jednak kwestią jednowymiarową, a budżet państwa nie jest jedynym podmiotem, który na tym traci. Po pierwsze, do łańcucha transakcji karuzelowych wciągane są często podmioty zupełnie nieświadome procederu, uczciwie prowadzące swój biznes i nie mające na celu wyłudzania VAT. Po drugie, zdecydowana większość sprzedaży towarów za granicę, nie jest przecież w żaden sposób związana z obrotem karuzelowym ale zwyczajną, realną wymianą handlową.
Jednak wszystkie podmioty dokonujące takich transakcji są traktowane przez władze podatkowe jak potencjalni oszuści i prowadzi się wobec nich liczne i uciążliwe kontrole podatkowe. Co ważne też, urzędy skarbowe przetrzymują do czasu zakończenia tych kontroli należny tym przedsiębiorcom zwrot podatku VAT. W efekcie i nierzadko podmioty te popadają w problemy finansowe, a nawet upadają, gdyż postępowania weryfikacyjne trwają nawet dłużej niż rok.
Niewątpliwe więc, karuzele podatkowe to duży problem dla budżetu ale jeszcze większy dla polskich przedsiębiorców. O ile odpowiedzią resortu finansów na przestępstwa karuzelowe było znaczne wzmożenie kontroli podatkowych, o tyle zabrakło już adekwatnego działania organów państwa, na utrudnione życie przedsiębiorców spowodowane tymi kontrolami,. Obecnie bowiem wszyscy przedsiębiorcy sprzedający towary za granicę są karani za działalność nieuczciwych podmiotów. Dobrze byłoby więc, aby tropiąc podmioty zaangażowane w procedery karuzelowe nie tłamsić przedsiębiorców prowadzących legalne biznesy.
Niestety w chwili obecnej polskie władze podatkowe nie dostrzegają problemu przedsiębiorców i nie mają do zaoferowania żadnych instrumentów, łagodzących skutki prowadzonych kontroli. Co więcej, znalezienie takich instrumentów nie jest wcale trudne. Pierwszy z brzegu przykład: pomysł wprowadzenia centralnej bazy faktur. Narzędzie to, spowoduje obowiązek przejścia przedsiębiorców na system elektronicznego fakturowania, a każdy dokument po wystawieniu trafi do bazy fiskusa, który na bieżąco będzie kontrolował, czy transakcja została prawidłowo rozliczona. Łatwość wprowadzenia w życie takiego pomysłu jest tym większa, że w innych krajach UE taki system już działa i pomaga ścigać nieuczciwe pomioty, zmniejszając jednocześnie w sposób znaczący niekorzystne oddziaływanie na przedsiębiorców, prowadzących legalne interesy. W wielu przypadkach bowiem, z uwagi na istnienie owego systemu, nie prowadzi się kontroli, a przedsiębiorcy otrzymują zwrot VAT w podstawowym terminie.
Pomysł wprowadzenia takich rozwiązań rekomendowała już w 2010 r. Komisja Europejska w zielonej księdze VAT. W 2013 r. centralną bazę faktur wprowadziła z sukcesem Portugalia. Zgodnie z informacjami udzielanymi przez portugalski resort finansów rozwiązanie to spowodowało zarówno zwiększenie wpływów do budżetu, jak i ułatwiło trafniejsze typowanie podmiotów mogących brać udział w przestępstwach, a tym samym, w znaczący sposób zdjęło ciężar kontroli z podmiotów, które z przestępstwami nie mają nic wspólnego.
Podobne rozwiązanie wprowadzono w 2015 r. również w Czechach i na Słowacji. Poważnie do tematu podeszła również Ukraina. Niestety polskie władze podatkowe nie wyraziły woli podjęcia tematu, co wskazuje na to, że polscy przedsiębiorcy nadal będą obciążani licznymi kontrolami, a przysługujący im podatek naliczony będzie nadal spoczywał na kontach urzędów skarbowych.
Nie jest jednak tak, że resort finansów zupełnie milczy w tej kwestii, zapominając o losie przedsiębiorców. Otóż Minister Finansów zamierza w najbliższym czasie wystosować do przedsiębiorców… list! List, z którego będą mogli dowiedzieć się o występujących zagrożeniach w interesujących ich branżach i ocenić ryzyko podjęcia współpracy np. z nowym kandydatem na kontrahenta. Można będzie również zapoznać się ze zidentyfikowanymi przez służby skarbowe mechanizmami przestępstw podatkowych. List ma ostrzegać i być źródłem informacji dla uczciwych przedsiębiorców, narażonych na działanie oszustów.
Odnosząc się do ww. pomysłu należy w pierwszej kolejności zaznaczyć, że nie będzie to list w sensie stricte, ponieważ nie będzie on tradycyjnie wysyłany do odbiorcy ale w istocie będzie to jedynie informacja zamieszczona na stronie internetowej Ministerstwa Finansów. Jest to jednak mało znaczący szczegół, ponieważ nie jest tajemnicą, że każdy szanujący się przedsiębiorca rozpoczyna dzień od kawy i zapoznania się z nowinkami zamieszczonymi na stronie Ministerstwa Finansów. Oceniając jednak zupełnie poważnie powyższe działanie, z jednej strony należy wyrazić aprobatę, że również w Ministerstwie Finansów przyjęła się znana w świecie nauka zwana marketingiem. Tylko tak można bowiem określić nazwanie „listem do przedsiębiorców” zamieszczenie na stronie internetowej zbioru informacji o karuzelach podatkowych, które już dziś przy odrobinie wysiłku każdy może znaleźć w Internecie. Z drugiej jednak strony, działanie to nie przyniesie w praktyce istotnego zmniejszenia problemu przedsiębiorców nękanych kontrolami podatkowymi, co jest tu kwestią najistotniejszą, jeśli poważnie się myśli o poprawianiu konkurencyjności naszej gospodarki.
Kamil Mysłek, Robert Nogacki
Kancelaria Prawna Skarbiec