Jeśli stopy wzrosną, część kredytobiorców tego nie wytrzyma
Robert Lidke, aleBank.pl: Czy stopy procentowe wzrosną?
Andrzej Reich, KNF: Myślę, że tak. Spadały, więc muszą teraz wzrosnąć. Tak się zawsze dzieje.
Co to oznacza dla klientów? Od trzech, czterech lat mamy oprocentowanie kredytów na tym samym poziomie.
To prawda. Stopy procentowa są na tym samym poziomie, w związku z czym raty są takie same. Gdy stopy wzrosną, to raty wzrosną, trzeba będzie więcej płacić.
Zobacz i posłuchaj rozmowy na naszym kanale aleBankTV na YouTube albo na końcu artykułu |
Widziałem symulację na stronie KNF-u, która pokazywała, co będzie się działo z ratami klientów, jeżeli stopy procentowe będą rosły. Okazuje się, że jeśli wzrosną do 10 procent, kredyt może wzrosnąć nawet dwukrotnie.
Tak wynika z matematyki. Tak to po prostu będzie i trzeba mieć tego świadomość. Banki powinny były, mam nadzieję, że to robiły i robią, klientom, którzy chcą zaciągnąć kredyty, pokazywać symulacje ile wynosiłaby ich rata nie przy obecnej, bardzo niskiej stopie, lecz gdy stopa będzie odpowiednio wyższa – 2, 3, 5, 10 procent. Dlatego, że klient musi mieć świadomość tego, ile potencjalnie mógłby płacić, gdyby stopy poszły w górę. Stopy czasem idą w górę nawet bez przewidywania. Znany jest przykład kredytu Alicja, który miał się bardzo ładnie spłacać – był to produkt PKO BP, – bo założono, że raty będą monotonicznie malały, tymczasem one w pewnym momencie wzrosły, bo takie były warunki rynkowe. Rozsypało to cały projekt.
Gdyby taka sytuacja miała miejsce, to byłby to kłopot dla klientów, ale także dla banków, które będą musiały rozwiązać problem klientów, którzy nie są w stanie spłacać kredytu. Czy pana zdaniem banki powinny się jakoś przygotować na tę sytuację w momencie, gdy stopy na rynku są na stałym poziomie?
Zdecydowanie powinny się na to przygotować. Każdy bank doskonale wie, na jakich zasadach udzielał kredytów i jakie potencjalnie ryzyko w tym portfelu – zwłaszcza w przypadku kredytów z ostatnich lat – może tkwić. Kilka lat temu udzielony kredyt dziś może wyglądać zupełnie inaczej, sytuacja klienta może wyglądać zupełnie inaczej. Niemniej jednak bank powinien wykorzystać czas, kiedy stopy są stabilne, kiedy rata jest stała, i przygotować się na to, czyli przede wszystkim zidentyfikować tych klientów, z którymi może mieć problem, czy raczej, którzy będą mieli problem. Bo to w konsekwencji będzie problemem banku.
Czyli bank powinien sprawdzić, czy klienci, którzy mają kredyty, mają odpowiednie dochody w relacji do rat, które muszą płacić.
Powinien zbadać ich sytuację finansową.
Jeśli bank stwierdzi, że np. 20 procent klientów może mieć problem, co może zrobić?
Może wspólnie z klientem przygotowywać się na tę sytuację. Chcę powiedzieć jedną rzecz, – jeśli stopy mają wzrosnąć, to wrosną – to jest wydarzenie zewnętrzne, obiektywne, niezależne od banku i klienta. W związku z tym, czy bank i klient będą tego chcieli czy nie któregoś dnia okaże się, że rata rośnie. Zatem albo się do tego przygotują – nie mówię, w jaki sposób – banki mają wiele możliwości negocjowania z klientem różnych rozwiązań – albo nie. To nie musi być tylko i wyłącznie wydłużenie okresu spłaty, można wyobrazić sobie wiele różnych propozycji, ale muszą się przygotować na to, że stopy wzrosną i muszą wiedzieć, co wtedy będą robić. Muszą to robić wspólnie z klientem.
Proszę pamiętać o jednej rzeczy – o ile nie wiemy za ile miesięcy, czy lat stopy wzrosną i o ile, o tyle wiemy, że klient bierze kredyt na 20, 25, 30 lat. Przez cały ten okres powinien być w stanie spłacać raty – chyba, że wcześniej kredyt spłaci. W związku z tym możemy się zabezpieczać przed wzrostem stóp, ale i obniżeniem dochodów i szeregiem innych czynników, ale trudno przewidywać, co będzie się działo przez cały okres życia kredytu.
Bank powinien, niezależnie od wszystkiego, co powiedzieliśmy, wyrobić w sobie nawyk starannego monitorowania sytuacji klienta, aby z wyprzedzeniem wiedział, że sytuacja klienta zaczyna się pogarszać i wcześniej był w stanie podjąć środki zaradcze. Żeby nie okazało się nagle, że klient nie zapłacił jednej, drugiej raty. Wtedy zaczynamy dochodzić do tego, jak to się stało. Wtedy jest za późno. To jest szalenie ważne.