Jeśli nadpłacić kredyt to 31 grudnia?
Wiadomo, że na dobrych notowaniach złotego ostatniego dnia roku rządowi zależy jak nigdy i będzie bronił kursu polskiej waluty za wszelką cenę. Skorzystać mogą na tym kredytobiorcy.
Jeżeli chodzi o naszą walutę to kluczowy jest 31 grudnia. Dlatego, że chodzi o to aby nie przekroczyć tego zadłużenia 55 procent w stosunku do PKB. Tutaj ważny jest w szczególności kurs euro do złotego. Bo nasze zadłużenie może spowodować, że przekroczymy ten drugi próg ostrożnościowy – wyjaśnia Piotr Kuczyński, główny analityk Xelion Doradcy Finansowi.
Część polskiego długu to dług zagraniczny, wyrażony w walutach obcych i przeliczany po kursie z 31 grudnia. Jeśli kurs byłby niekorzystny, dług publiczny mógłby przekroczyć kolejny próg ostroznościowy. Stąd ostatnie interwencje Banku Gospodarstwa Krajowego i Narodowego Banku Polskiego.
Nie wiemy jaki jest poziom graniczny. Mówiło się o 4,50 zł za Euro, teraz mówi się 4,70 zł – tego nie wiemy. Wiemy jedno. W ostatnich dwóch tygodniach roku płynność na rynkach jest niewielka i wtedy prawdopodobnie NBP i BGK będą mogły zrobić, co będą chciały… Czyli ustawić sobie kurs, który będzie im odpowiadał i który doprowadzi do nieprzekroczenia tych 55 procent.
Może być to dobry moment dla kredytobiorców planujących nadpłatę kredytu, bo prawie pewne, że tego dnia kurs będzie korzystny. W ostatnich tygodniach minister finansów Jacek Rostowski unika odpowiedzi na pytanie, jakiego kursu ostatniego dnia w roku będzie bronił. Jeszcze we wrześniu wspominał, że satysfakcjonujący byłby kurs 4,35 zł za euro. Teraz wiadomo, że dług publiczny przekroczy 55% PKB na pewno przy kursie 4,70 zł za jedno euro.
Aby zobaczyć wypowiedź Piotra Kuczyńskiego kliknij tutaj.
Źródło: newseria.pl