Jak zastopować przyrost umów zleceń w Polsce?
Od 2008 roku ponad dwukrotnie wzrosła liczba umów zleceń w Polsce – do poziomu ponad 1 miliona rocznie. Częściowo zastopowanie dynamiki przyrostu umów zleceń przyniosły pozytywne zmiany w Prawie zamówień publicznych – takie jak waloryzacja kontraktów czy wymóg zatrudnienia na umowę o pracę, gdy charakter pracy tego wymaga. Istotne były też nowe przepisy wprowadzające ozusowanie umów zleceń do wysokości minimalnego wynagrodzenia oraz ustalenie stawki minimalnej w umowach zlecenie na poziomie 13 zł za godzinę. Wzrost liczby umów o pracę – dzięki tym działaniom, inicjowanym i popieranym przez przedsiębiorców – został zanotowany w branżach wysokousługowych, w dużej mierze obsługujących sektor publiczny – takich jak sprzątanie czy ochrona. Według Federacji Przedsiębiorców Polskich potrzebne są jednak kolejne kroki, które będą kontynuacją naprawy rynku pracy w Polsce – na przykład zwiększenie poziomu ozusowania umów zleceń. Dzięki temu można zastopować przyrost umów zleceń i budować zatrudnienie oparte na umowach o pracę.
W celu realizacji takich postulatów konieczne jest jednak wprowadzenie abolicji ozusowania umów zleceń, a także zabezpieczenie okresów składkowych dla zleceniobiorców. Kluczowym elementem towarzyszącym abolicji powinno być zaliczenie okresów i większych podstaw składek wszystkim pracownikom zatrudnionym w tym okresie na umowach zlecenie oraz ustawowe zagwarantowanie zaniechania działań kontrolnych. Wprowadzenie ozusowania umów zleceń do wysokości minimalnego wynagrodzenia przyniosło ponad 600 mln złotych dodatkowego wzrostu składek od umów zleceń w 2016 roku w stosunku do 2015 roku. Ocena skutków regulacji przewidywała zwiększenie o 50 mln zł z tego tytułu.
– Główną przyczyną zwiększania się liczby umów zleceń, w tym tych, których wykonywanie w latach 2008-2017 nie wiązało i nie wiąże się z obowiązkiem odprowadzania składek na ubezpieczenia społeczne, była błędnie sformułowana oraz nieudolnie implementowana idea taniego państwa, realizowana nakazami ustawowymi. Doprowadziło to do problemów na rynku pracy, w szczególności w branżach pracochłonnych (o wysokim udziale kosztów pracy w rachunku kosztów), takich jak branża budowlana, szpitale, supermarkety, usługi remontowe, ochrona czy sprzątanie oraz tam, gdzie występują grupy nisko opłacanych pracowników. Próbowano wszelkimi możliwymi działaniami oraz konstrukcjami prawnymi obniżyć koszty pracy. Dopiero działania podjęte przez rządzących od 2016 roku rozpoczęły proces powolnego poprawiania sytuacji, jednakże poprawa ta nie jest jeszcze zadowalająca. Zmianą, która ograniczyła wartość nieoskładkowanej pracy, było ustanowienie minimalnej podstawy oskładkowania umów zlecenia w roku 2016 – mówi Marek Kowalski, przewodniczący Federacji Przedsiębiorców Polskich.
Beneficjentem umów zlecenia nie jest wykonawca usług
– Podwyższenie minimalnej podstawy oskładkowania jest rozsądnym kompromisem, gdyż pozostawia możliwość elastycznego wykonywania drobnych, nieoskładkowanych zleceń obok głównej formy zarobkowania. Zapewnia jednak, że główny strumień dochodów – niezależnie czy z tytułu umowy o pracę czy z tytułu umowy zlecenia – będzie objęty obowiązkowymi składkami: emerytalną i rentową – podkreśla Marek Kowalski.
To mechanizm narzucony de facto przez prawodawcę spowodował systematyczne zwiększanie się popularności stosowania umów zlecenia i doprowadził do trendu wzrostowego tak w zakresie ich liczby, jak też wartości. Tym samym przeniesiono ryzyko gospodarcze związane ze wzrostem kosztów pracy spowodowanym działaniami Państwa Polskiego na przedsiębiorców będących kontrahentami tego Państwa. Nie jest więc prawdą, że beneficjentem stosowania umów zlecenia był wykonawca usług. Jedynym faktycznym beneficjentem tej struktury był zamawiający usługi, o czym świadczy analiza cen w zamówieniach publicznych. Wykonawcy zmuszeni warunkami ekonomicznymi kontraktów dostosowywali koszty pracy do zaniżanych cen usług na rynku, sięgając po dopuszczone przez prawo umowy zlecenia niepodlegające oskładkowaniu składką emerytalną i rentową.
Należy jednak podkreślić, że ZUS jest wykonawcą instrukcji legislacyjnych – a zatem nie ponosi odpowiedzialności za zaistniałą sytuacją. Jest jedynie reprezentantem państwa wobec podmiotów gospodarczych. Rzeczywistą odpowiedzialność ponoszą rządzący, którzy w latach 2008-2015 akceptowali zaniżanie stawek na rynku zamówień publicznych, brak waloryzacji kontraktów realizowanych przez wykonawców i w konsekwencji masowe zatrudnianie ludzi na umowy zlecenia oskładkowane wyłącznie składką zdrowotną.
Zmiany prawa stymulujące wzrost wartości umów zleceń na rynku pracy
- 2008 – Zmiana Prawa zamówień publicznych – brak możliwości waloryzacji kontraktów długoterminowych
- Każdego roku – wzrost płacy minimalnej
- 2011 – Utrata dofinansowań na pracowników zaliczonych do umiarkowanego lub lekkiego stopnia niepełnosprawności, którzy mają ustalone prawo do emerytury, co wpłynęło na wzrost kosztów wynagrodzeń (od 1 marca 2011)
- 2011 – Wzrost stawki VAT z 22 % na 23 % (od 1 stycznia 2011)
- 2012 – Wzrost składki rentowej o 2 p.p. – z 4,5% do 6,5% (od 1 lutego 2012)
- 2014 – Wprowadzenie stawek kwotowych dofinansowań do zatrudnienia osób niepełnosprawnych
- 2016 – Wprowadzenie minimalnej podstawy oskładkowania umów zleceń – pozytywny wpływ na rynek pracy
- 2017 – Wprowadzenie przepisów o minimalnej stawce godzinowej (13 zł) w umowach zlecenia – pozytywny wpływ na rynek pracy
Dostępne dane statystyczne potwierdzają, że poszczególne różne przepisy prawa takie jak prawo zamówień publicznych, ustawa o systemie ubezpieczeń społecznych czy przepisy o minimalnym wynagrodzeniu wymuszały działania zmierzające do obniżania kosztów pracy. Działania podjęte przez rządzących od 2016 roku ograniczyły wartość nieoskładkowanych umów zlecenia o 25%, jednak dalej pozostawiono średnio ponad 32% umów zlecenia nieoskładkowanych. Dopiero w 2017 roku, obejmując umowy zlecenia ochroną ustawową w zakresie stawki minimalnej, Państwo Polskie rozpoczęło proces powolnego poprawiania sytuacji płacowej najniżej zarabiających. Jednakże, aby uzyskać zasadniczą oraz rzeczywistą poprawę sytuacji, wymagana jest dalej idąca zmiana przepisów.
Źródło: Federacja Przedsiębiorców Polskich