Jak zapewnić konkurencyjność polskiego agrobiznesu w niesprzyjających warunkach globalnej gospodarki?

– Wszyscy musimy sobie zdać sprawę z tego, że znajdujemy się w nowej rzeczywistości – podkreślał Adam Nowak, podsekretarz stanu w Ministerstwie Rolnictwa i Rozwoju Wsi.
Wskazał on, iż rolnictwo i branża żywnościowa jest ważnym elementem globalnej gospodarki. W tym kontekście zasadne jest pytanie o bariery, jakie pojawiają się dla swobodnego przepływu produktów na scenie międzynarodowej.
Odnosząc się do zapowiedzi Donalda Trumpa w zakresie ceł na produkty europejskiego przemysłu, głównie motoryzacyjnego, Adam Nowak przypomniał, iż dodatni bilans handlowy UE w wymianie handlowej z USA dotyczy jedynie produkcji przemysłowej, podczas gdy w przypadku usług sytuacja jest odwrotna.
Do tego dochodzi możliwość importu amerykańskich surowców energetycznych, co pozwoliłoby na wyrównanie bilansu nawet w sferze samej tylko wymiany towarowej.
– Pojawia się pytanie, czy prezydentowi Donaldowi Trumpowi i Stanom Zjednoczonych zależy dzisiaj na budowaniu partnerskich relacji z Europą, tak, jak zależało na tym prezydentowi Joe Bidenowi, czy wcześniej prezydentowi Barackowi Obamie, czy zależy mu na konfrontacji i budowaniu nowego porządku świata? – zapytał przedstawiciel MRiRW.
Dodał także, iż niezależnie od ostatecznego kształtu porządku światowego, żywność była, jest i będzie jednym z kluczowych elementów związanym z bezpieczeństwem.
Należy też pamiętać, iż obszary wiejskie mają dziś spory potencjał w zakresie produkcji energii. Cieszy rosnąca produktywność polskiego rolnictwa, jednak problem w tym, że za ową produktywnością nie następuje wzrost opłacalności.
– Aby utrzymać dotychczasowy poziom rentowności, rolnicy muszą zwiększać skalę produkcji – dodał Adam Nowak, przypominając, iż za malejącą opłacalność odpowiadają w dużej mierze czynniki zewnętrzne, głównie umowy handlowe między UE a krajami trzecimi.
Nieprzypadkowo pierwszy wniosek, złożony pod polską Prezydencją w UE przez szefa resortu rolnictwa i rozwoju wsi, dotyczył rewizji wszystkich umów handlowych Unii Europejskiej.
Jak zaznaczył Adam Nowak – z polskiego punktu widzenia kluczowe znaczenie będzie mieć porozumienie z Ukrainą, które w przeciwieństwie do umowy z Mercosur, nie tylko będzie skutkować wypieraniem polskich produktów z krajów trzecich, ale będzie generować ryzyka na rynku wewnętrznym.
W dalszej części swego wystąpienia wiceminister rolnictwa podkreślał, iż transformacja energetyczna może się okazać sprzymierzeńcem polskiej wsi, z uwagi na potencjał gospodarstw rolnych w zakresie wytwarzania energii.
Mówił też o potrzebie zrównoważonego rozwoju obszarów wiejskich, tak by nie koncentrować się jedynie na wyrwanych aspektach modernizacji wsi, jak choćby zapewnienie transportu publicznego, ale zapewnić środki na wodociągi, kanalizację, drogownictwo czy inne obszary.
– Nie możemy sobie pozwolić na rozwój dwóch prędkości. Musimy postawić na mądry rozwój usług społecznych i publicznych na wsi, bo to jest element niezbędny do zatrzymania, a być może odwrócenia procesów depopulacyjnych – sugerował Adam Nowak.
Czytaj także: Wiceprezes ZBP o kluczowym znaczeniu kooperacji pomiędzy sektorem agro i finansowym
Imigracja żywnościowa a wspólny rynek UE
– Wszystkie te kwestie, które wydają się zagrożeniem, mogą paradoksalnie stanowić szansę dla sektora – podkreślała Agnieszka Maliszewska, pierwsza wiceprezydent COGECA i dyrektor biura Polskiej Izby Mleka.
Zwróciła ona uwagę, iż w przypadku mleka jedynie 70% produkcji zużywane jest na rynku krajowym, pozostała część trafia na eksport, głównie do państw UE.
Warto podkreślić, iż wspólny rynek unijny będzie sukcesywnie rosnąć, przede wszystkim z uwagi na postępującą migrację do Europy z tych regionów świata, które staną się trudne do zamieszkania ze względów klimatycznych.
– To będzie przede wszystkim imigracja żywnościowa, bo ludzie po prostu będą chcieli jeść. W związku z tym prawdopodobnie ilość konsumentów w Europie będzie się zwiększała – wskazała dyrektor biura Polskiej Izby Mleka.
Wizja dla Rolnictwa i Żywności – większa konkurencyjność produktów UE
Optymistycznych wniosków dostarcza również przedstawiona 19 lutego br. Wizja dla Rolnictwa i Żywności, który to dokument zdaje się łagodzić najbardziej kontrowersyjne zapisy Zielonego Ładu, pozwalając europejskiej branży agro rozwijać się tak, by dotrzymać kroku reszcie świata.
Grzegorz Brodziak, prezes Polskiej Federacji Rolnej, wskazywał na potrzebę właściwego komunikowania, jako że dotychczasowemu wdrażaniu nowych polityk UE towarzyszył spory chaos komunikacyjny – który wspólnie z wyzwaniami natury geopolitycznej, gospodarczej i klimatycznej, budował atmosferę niepewności.
– Jako rolnicy jesteśmy gotowi podjąć te wyzwania, ale pod warunkiem, że będziemy grać na równym boisku – dodał Grzegorz Brodziak, podkreślając, iż branża agro wymaga sporej przewidywalności, nie jest to wszak biznes, który można w szybkim tempie przestawić na inny rodzaj produkcji.
– Potrzebna jest przewidywalność, potrzebna jest stabilność i tego brakuje. Słyszę to w głosach wszystkich producentów rolnych z poziomu Unii Europejskiej – nadmienił prezes Polskiej Federacji Rolnej, wyrażając nadzieję, iż deklaracje w zakresie deregulacji i wzmacniania konkurencyjności przełożą się na konkretne działania.
Niepewność dot. globalnej gospodarki nie sprzyja inwestycjom
Co sprawia, iż polski sektor agro niechętnie realizuje inwestycje? Czy przyczyną jest ograniczony dostęp do środków, a może rolnicy obawiają się występować o finansowanie zewnętrzne?
Do krążących w tym obszarze stereotypów odniósł się Krzysztof Kokot, wiceprezes zarządu Banku Polskiej Spółdzielczości. Przypomniał, iż odsetek nieregularnych kredytów w sektorze agro kształtuje się na poziomie dwuprocentowym, co jest rewelacyjnym wynikiem, choćby na tle finansowania hipotecznego.
– Banki mają ten komfort, by producenta rolnego postrzegać jako bardzo dobrego klienta – wskazał Krzysztof Kokot.
Jego zdaniem główne ryzyka, z jakimi muszą liczyć się podmioty finansujące, są dokładnie tymi samymi, z jakim na co dzień zmagają się rolnicy. Tu zaś priorytetowe znaczenie ma stabilność warunków gospodarowania, dzięki czemu producentom rolnym łatwiej i bezpieczniej podejmować decyzje inwestycyjne.
Odrębną kwestią są zbytnie ograniczenia instrumentów wsparcia dla rolnictwa, nieodzwierciedlające ryzyka, jakie generuje ten sektor. Pojawia się pytanie, czemu maksymalna kwota gwarancji dla rolników indywidualnych została ustalona na niższym poziomie, aniżeli ma to miejsce w innych, nawet bardziej ryzykownych segmentach rynku.
Krzysztof Kokot apelował, by sytuację w branży agro oceniać w sposób holistyczny.
– Jestem przekonany, że jeżeli będziemy wybierali jakieś pojedyncze elementy kompleksowego zjawiska jakim jest gospodarka żywnościowa, rolnictwo i przetwórstwo, (…) to zawsze natkniemy się na jakieś konsekwencje, których może nie przewidzieliśmy, a które mogą być bolesne – powiedział wiceprezes BPS.
Przypomniał fatalne konotacje wydanych trzy lata temu przepisów, które ograniczyły możliwość egzekucji komorniczej majątku gospodarstwa rolnego, co poskutkowało faktycznym ograniczeniem możliwości finansowania rolników przez banki, te wszak nie mogły ustanowić skutecznych zabezpieczeń na maszynach i innych środkach produkcji rolnej.
– Jeżeli nie możemy być pewni stabilności prawa i stabilności przepisów, to ryzyko inwestycji jest zwiększone – dodał Krzysztof Kokot.
Czytaj także: Przedstawiciel KE o finansowaniu cyfrowej, zielonej i energetycznej transformacji rolnictwa
Demograficzne problemy na obszarach wiejskich – przyszłość KRUS
– Sytuacja demograficzna polskiej wsi już nie jest tylko kryzysem, ale zapaścią – sugerował Stanisław Jastrzębski, przewodniczący Związku Gmin Wiejskich RP i członek Europejskiego Komitetu Regionów.
Problem dotyczy zwłaszcza tych gospodarstw rolnych, w których pozostał samotny senior, które nie mają żadnych szans na uczestnictwo w obrocie gospodarczym. Tymczasem proces wyludniania się i starzenia polskiego społeczeństwa będzie postępował sukcesywnie.
– Za 10 – 20 lat będzie nas parę milionów mniej. Pamiętajmy, że nie będzie po pierwsze podatników po drugie konsumentów – dodał Stanisław Jastrzębski.
Stąd Związek Gmin Wiejskich RP apeluje do Polaków, by osiedlali się na wsi, gdzie warunki życia są z reguły bardziej komfortowe niż w dużych aglomeracjach. Migracje na obszary wiejskie niosą również korzyść dla lokalnych społeczności.
– Osoby, które sprowadzają się na wieś, często wnoszą na obszary wiejskie nie tylko swój majątek, ale i kapitał intelektualny – sugerował przewodniczący Związku Gmin Wiejskich RP.
Zwrócił on uwagę na niekorzystny trend, jakim jest poszerzanie się dużych aglomeracji kosztem obszarów należących do okolicznych wsi, nierzadko nie licząc się z opinią tamtejszych społeczności.
Stanisław Jastrzębski apelował również do Polaków sprowadzających się na wieś o odpowiedzialne zachowania, chociażby w zakresie oszczędzania wody, która z uwagi na pustynnienie staje się towarem deficytowym, potrzebnym głównie do produkcji rolnej.
Do kwestii depopulacji obszarów wiejskich odniósł się też Dariusz Rohde, prezes Kasy Rolniczego Ubezpieczenia Społecznego. Przypomniał, iż obecnie niewiele ponad milionowi ubezpieczonych rolników odpowiada 970 tys. świadczeniobiorców, co jest bardzo niekorzystną proporcją.
To oznacza, iż KRUS stał się zdecydowanie bardziej czynnikiem społecznym niż stricte ekonomicznym, musi zatem być konsekwentnie dotowany. Pojawia się pytanie, jak wykorzystać potencjał rolniczego ubezpieczenia społecznego w celu rozwiązywania problemów polskiej wsi?
Dzięki takiej synergii działań udało się w minionych latach istotnie zredukować liczbę wypadków w gospodarstwach rolnych, na podobnej zasadzie dziś można by przeciwdziałać problemom psychologicznym, podyktowanym brakiem perspektyw.
Innym działaniem o charakterze prospołecznym może być stymulacja rozwoju małych, tradycyjnych gospodarstw, realizujących niewielką produkcję na lokalne potrzeby.
Czytaj także: Gwarancja Agromax to efektywne wsparcie finansowe sektora rolno-spożywczego
