Jak zacząć oszczędzać

Udostępnij Ikona facebook Ikona LinkedIn Ikona twitter

bgz.optima.01.400x307Święta, święta i po pieniądzach. Sylwestrowe i świąteczne wydatki mocno nadszarpnęły, a nawet zadłużyły niejeden budżet domowy. Do listy noworocznych postanowień najwyższy czas dopisać jeszcze jedno - zacznę oszczędzać. Oto kilka najprostszych sposobów odkładania pieniędzy dla tych, którzy jeszcze nie potrafią regularnie akumulować kapitału.

Zarządzanie finansami wymaga czasu, cierpliwości i konsekwencji nie mniejszej niż zrzucanie zbędnych kilogramów, czy nauka języka. O tym, że nie jest to łatwe świadczą m.in. dane TNS zebrane latem ubiegłego roku, z których wynika że 62 proc. Polaków nie wie jak i ile oszczędzać. Z drugiej strony ostatnia Diagnoza Społeczna, po raz pierwszy odkąd prowadzone jest badanie, pokazała, że mamy już z czego odkładać. Aby nauczyć się oszczędzać warto zacząć od najprostszych sposobów i małych kwot. Takie oszczędzanie mimochodem może być dobrą wprawką do rzeczywistego gromadzenia kapitału, a tym samym inwestowania w przyszłość.

Przelew z górką

Jeśli spłacamy kredyt mieszkaniowy prawdopodobnie oprócz rachunku technicznego, na który przelewamy pieniądze, posiadamy również zwykłe konto w kredytującym nas banku. Warto odkładać na nim pieniądze, płacąc raty z małą górką. Załóżmy, że miesięczna rata kredytu wynosi 1 553 zł. Jeśli na początku roku ustalimy, że przez kolejne 12 miesięcy na konto będzie trafiała kwota zaokrąglona do np. 1 650 zł, na koniec roku uzbieramy 1 164 zł, czyli na większą część kolejnej raty.

Zbieranie resztówek

Choć z drobnych kwot nie łatwo uzbierać dużą sumę, warto zatroszczyć się o każdy grosz. „Odkrycie” na rachunku już kilkuset złotych po kilku miesiącach odkładania może być jednak przyjemną niespodzianką. „Zaskórniaki” dobrze jest odkładać na oddzielnym rachunku na który zaglądamy rzadko lub wcale. Ciągłe obserwowanie konta, na którym co miesiąc przybywa po kilkadziesiąt złotych niespecjalnie motywuje do oszczędzania. Dlatego warto otworzyć specjalne konto oszczędnościowe niezależnie od rachunku osobistego. Mogą na niego trafiać niewydane pieniądze, które na koniec miesiąca zostają w domowym budżecie. Nawet jeśli to bardzo małe kwoty – np. kilkadziesiąt złotych miesięcznie – na koniec roku wystarczy np. na kupno prezentu dla kogoś bliskiego. Na ten sam wydzielony rachunek można również przelewać wszystkie „ekstra” wpływy w miesiącu: premię, zwrot podatku i inne dodatkowe dochody.

Innym sposobem na regularne i automatyczne oszczędzanie jest ustanowienie polecenia zapłaty na konto oszczędnościowe w dniu kiedy pensja, emerytura lub stypendium wpływają na nasze konto. Odkładając już nawet 50 zł miesięcznie w ciągu roku uzbieramy 600 zł. To już kwota wystarczająca np. na bilet lotniczy.

Premia dla samego siebie

Część palaczy rzucając nałóg obiecuje sobie, że zaoszczędzone na tytoniu pieniądze będzie odkładać. Pomysł jest godny pochwały, ale niestety trudny w realizacji, bo motywacja finansowa raczej nie skłoni wielu nałogowców do rzucenia palenia, nawet jeśli wypalając paczkę dziennie puszczamy z dymem ok. 3 600 zł rocznie. Dobrym sposobem na oszczędzanie może natomiast okazać się powiązanie go ze sprawiającą nam frajdę aktywnością fizyczną, np. za jazdą na rowerze czy bieganiem. Spora część biegaczy używa różnych aplikacji mierzących czas, odległość i inne parametry, którymi potem chwali się w mediach społecznościowych. Jeśli dziennie pokonujemy 10 km, ustalmy premię w wysokości 1 zł za kilometr i 2 zł ekstra za kilometr ponad ten limit. W ciągu miesiąca wygrywamy w ten sposób przeszło 300 zł oszczędności. Rocznie wyjdzie tyle samo ile były palacz, który oszczędzi na papierosach – 3 600 zł.

W grupie raźniej

Z badań prof. Marka Connora z Uniwersytetu w Leeds wynika, że co czwarty spośród składających sobie noworoczne przyrzeczenia rezygnuje z nich już po miesiącu, a 60 proc. daje sobie spokój po pół roku. Żeby wzmocnić motywację do oszczędzania warto z góry określić na co przeznaczymy uzbierane pieniądze. Może to być wakacyjny wyjazd, sprzęt elektroniczny, kurs językowy, albo część przyszłej emerytury. Motywujące może być także wsparcie osób trzecich – praca zespołowa zdecydowanie poprawia, motywuje i dopinguje do realizacji założeń. O pomoc w oszczędzaniu warto poprosić kogoś z rodziny, zrobić wspólny program oszczędzania z żoną lub mężem, albo ogłosić, że zbieramy na konkretny cel w mediach społecznościowych. Niech znajomi dopingują nas i pilnują, żebyśmy regularnie odkładali pieniądze.

Oszczędzanie na poważnie

Kiedy już nauczymy się odkładać regularnie drobne kwoty, warto pomyśleć o oszczędzaniu na poważnie. Możliwości jest wiele: od rachunków oszczędnościowych – tu warto rozejrzeć się za wyższym, promocyjnym oprocentowaniem, bo przy historycznie niskich stopach procentowych zyski z większości kont są bardzo małe – przez produkty hybrydowe, takie jak rachunek oszczędnościowy połączony z funduszem inwestycyjnym, po plany systematycznego oszczędzania, IKE, IKZE, na jednostkach funduszy inwestycyjnych kończąc.

Choć na pierwszy rzut oka te produkty wydają się skomplikowane, w rzeczywistości nie wymagają wielkiej wiedzy finansowej, są proste, tanie w obsłudze. Co ważne, z łatwością można w ofertach banków znaleźć taką, która będzie pasować nawet klientom o bardzo niskim profilu ryzyka, odkładających regularnie niewielkie kwoty. By zacząć oszczędzać wystarczy wpłata 100-200 zł w miesiącu. To niewiele, a dzięki regularności, dyscyplinie i procentowi składanemu po 10-15 latach możemy uzbierać całkiem pokaźny kapitał.

Marta Domańska-Trzaskoma,
BGŻOptima