Jak można zwiększyć zainteresowanie Polaków PPK?
Robert Lidke: Pracownicze Plany Kapitałowe ‒ co poszło nie tak, że tylko ok. ¼ Polaków zdecydowało się na uczestniczenie w Pracowniczych Planach Kapitałowych?
Małgorzata Rusewicz: Badania, które przeprowadziliśmy wśród firm oferujących PPK bardzo wyraźnie pokazują, że jednym z kluczowych czynników, mających wpływ na naszą decyzję o przystąpieniu bądź nie – było zaufanie do systemu emerytalnego.
Niestety zmiany, które miały miejsce w Otwartych Funduszach Emerytalnych w 2013 roku, wpłynęły na nasze odczucie, że również środki z PPK mogą zostać nam zabrane. W związku z tym szereg osób boi się podjąć decyzję o kierowaniu swojej części wynagrodzenia do Pracowniczych Planów Kapitałowych.
Był to kluczowy element przy podejmowaniu decyzji. Oczywiście także CVOID-19 w jakimś zakresie wpłynął na obawy dotyczące budżetów domowych. Miniony okres nie sprzyjał podejmowaniu tej decyzji.
Firmy oferujące PPK zwróciły również uwagę na to, czy pracodawca był zaangażowany w promowanie planów wśród załogi, czy nie. Wśród tych firm, które wykazywały duże zainteresowanie tematem i promowały wśród swoich pracowników ideę oszczędzania, tam rzeczywiście współczynnik podejmowania decyzji o przystąpieniu do programu był wyższy.
Natomiast w firmach, w których pracodawcy nie wykazywali takiego zainteresowania, nie angażowali swoich pracowników w podejmowanie decyzji o przystąpieniu bądź nie do PPK, poziom partycypacji był niższy.
Co Pani zdaniem decydowało o tym, że pracodawcy mieli pozytywny lub negatywny stosunek do PPK?
Jest kilka czynników. PPK generuje dodatkowe koszty po stronie pracodawcy, a to ma czysto ekonomiczny wymiar.
Istnieje również brak zaufania do niektórych systemowych rozwiązań, jak choćby do długoterminowego oszczędzania. Ten aspekt także odegrał swoją rolę.
Na te czynniki nakłada się jeszcze pandemia COVID-19 i związana z nią niepewność, jeśli chodzi o działania rządu z jednej strony i o realne zyski firm z drugiej strony.
To było swoistym „zastrzykiem niepewności”, a w konsekwencji skutkowało mniejszym zaangażowaniem w dyskusje związane z PPK.
W Państwa badaniu było jeszcze pytanie o preferencje podatkowe, o ulgi podatkowe.
Ulgi podatkowe od pewnego czasu pojawiają się w dyskusjach dotyczących PPK. Przede wszystkim zwolnienie pracowników z opłat ponoszonych z tytułu części płaconej przez pracodawcę.
Jest to istotny aspekt podnoszony podczas naszego badania. I mamy nadzieję, że to będzie element, który będzie podnoszony i rozważany w następnym roku, przy okazji przeglądu funkcjonowania PPK.
Co jeszcze Pani zdaniem powinno się zmienić w programie PPK, żeby miał większy zasięg?
W naszych badaniach wskazywano na kilka czynników. Instytucje finansowe bardzo aktywnie uczestniczyły w projekcie dalszego wdrażania PPK. Za kluczowe uznano zmiany, które miałyby ułatwić kontakt instytucji zarządzających z klientami.
Chodzi przede wszystkim o możliwość pozyskiwania danych kontaktowych do klientów, co umożliwi budowanie bezpośredniej relacji z instytucją finansową, ale też spowoduje łatwiejsze komunikowanie się, informowanie o wszelkiego rodzaju działaniach.
W grę wchodzi również aspekt większego zwrócenia uwagi na przepływ poprzez kanały elektroniczne różnego rodzaju informacji pomiędzy klientami a instytucjami finansowymi.
Mówiono również o tym, że patrząc na inne kraje, chociażby na Wielką Brytanię, to kampania informacyjna dotycząca PPK powinna mieć dużo większy zasięg, w stosunku do tego, co zostało zrobione. Pomimo to bardzo dobrze została oceniona współpraca z PFR Portal PPK.
Czy polityka inwestycyjna, ograniczenia inwestycyjne, które są nałożone na PPK, należałoby w jakiś sposób zmodyfikować? Może są one nieatrakcyjne dla uczestników?
PPK funkcjonują stosunkowo krótko. Wygląda jednak, że to, co zostało zaproponowane, na ten moment, sprawdza się.
Patrząc również na stopy zwrotu i wyniki, które osiągają fundusze inwestycyjne, czy pozostałe instytucje oferujące PPK, także PTE, to należy uznać, że odniesienie portfela do „cyklu życia” ma sens i spełnia swoją rolę.