Inflacja wyższa od prognoz
O 14.00 NBP poda dane o inflacji bazowej (konsensus: 0,6 proc. rdr), a GUS o zatrudnieniu i płacach w sektorze przedsiębiorstw (konsensus odpowiednio: 0,8 i 3,5 proc. rdr). Później pojawi się kilka danych z USA, które mogą mieć większe niż zwykle znaczenie, bo to słabe dane z tego kraju uruchomiły wstrząsy rynkowe w środę. O 14.30 pojawią się cotygodniowe dane o nowych podaniach o zasiłek dla bezrobotnych (konsensus: 290 tys.), a o 15.15 dane o produkcji przemysłowej (konsensus: 0,4 proc mdm). Jeżeli nie będą gorsze od oczekiwań, dolar może się umocnić.
Polska
Inflacja okazała się wyższa od prognoz i wyniosła we wrześniu -0,3 proc. rok do roku i 0 proc. miesiąc do miesiąca, wobec konsensusu rynkowego na poziomie -0,4 proc. rdr i -0,1 proc. mdm. Moja prognoza była jeszcze niższa. Głównym czynnikiem odpowiedzialnym za niespodziankę były – jak to często się zdarza – ceny żywności. Wzrosły one o 0,1 proc. miesiąc do miesiąca, co było pierwszym miesięcznym wzrostem cen od stycznia (ja oczekiwałem spadku o 0,5 proc.). Wpłynął na to wzrost cen warzyw o 3,6 proc. Inflacja bazowa, po wyłączeniu cen żywności i energii, wyniosła prawdopodobnie 0,6-0,7 proc. rok do roku i 0 proc. miesiąc do miesiąca, czyli zgodnie z konsensusem. Dokładne dane o inflacji
bazowej dziś poda NBP. Generalnie, widać, że w trendach inflacyjnych nie następują jakieś istotne zmiany. Inflacja bazowa utrzymuje się na stabilnym poziomie, poniżej 1 proc. Ceny żywności i paliw w ujęciu rocznym są na głębokim minusie, co w pewnym momencie zapewne się skończy. Zachowanie cen surowców na świecie nie wskazuje jednak, by spadek cen żywności i paliw miał się zakończyć szybko. Ministerstwo Finansów uważa, że deflacja w Polsce zakończy się w listopadzie. Nawet jeżeli jednak tak się stanie, będzie te głównie wynikiem niskiej bazy z listopada 2013 r., a nie zmiany trendów cenowych. Na odbicie inflacji nic nie wskazuje.
Podsumowanie: Inflacja była we wrześniu wyższa od prognoz ze względu na wyższe ceny żywności.
Świat
Wczoraj rynek obligacji krajów rozwiniętych przeżył wstrząs, który sporo mówi o ryzykach makroekonomicznych dla globalnej gospodarki. Po słabszych danych o sprzedaży detalicznej w USA, która spadła o 0,5 proc. miesiąc do miesiąca wobecoczekiwanego spadku o 0,1 proc., doszło do gwałtownego spadku rentowności obligacji skarbowych USA. W ewnym momencie spadały one o ponad 30 pkt bazowych, by zakończyć dzień spadkiem o 9 pkt. Rentowności spadły również w Niemczech, rosły za to w krajach peryferyjnych strefy euro. Spadek rentowności mówi dwie rzeczy. Po pierwsze, świadczy o ogromnych, może nawet przesadzonych, obawach o globalną koniunkturę. Rok 2014 miał przynieść odwrócenie negatywnych trendów we wzroście PKB, tymczasem świat tkwi w starych problemach. Po drugie, rynek finansowy wciąż jest narażony na ogromne szoki płynnościowe. Jeżeli po zwykłych danych makro rentowności najbardziej płynnych na świecie papierów mogły spaść o 30 pkt bazowych, to rynek finansowy sam w sobie może stanowić zagrożenie dla gospodarki.
Podsumowanie: Szok na rynku obligacji mógł być zjawiskiem krótkotrwałym, ale symbolizuje poważne ryzyka gospodarcze.
Rynek
Takie dni jak wczoraj zdarzają się rzadko. Rentowności amerykańskich obligacji w pewnym momencie spadały o ponad 30 pkt bazowych, o czym piszę powyżej. Towarzyszyła temu silna przecena dolara oraz spadki na giełdach. Co ciekawe, w Polsce ten mini krach nie wywołał gwałtownych reakcji. Kurs euro osiągnął przedział 4,21-4,22, jak sugerowałem wczoraj rano, ale trudno mówić, by Polskę dotknęła paniczna awersja do ryzyka. Rentowności obligacji spadły, ale minimalnie – tutaj mogły nałożyć się dwa sprzeczne efekty: nieco większa awersja do ryzyka oddziałująca na wzrost rentowności oraz większa obawa o wzrost gospodarczy, oddziałująca na spadek oprocentowania. W okresach wyższej
zmienności wszystko jest możliwe. Wydaje mi się jednak, że fundamenty gospodarcze nie uzasadniają skali wczorajszych wahań. Ostrożnie liczyłbym na umocnienie złotego.
Podsumowanie: Złoty słabszy pod wpływem mini krachu w USA.
Ignacy Morawski
Główny Ekonomista
BIZ Bank