Indeks Należności Przedsiębiorstw bije rekordy. Czy rzetelność zagościła nad Wisłą na stałe?
Wprowadzenie e-sądów, rosnąca popularność faktoringu i poprawa kondycji polskich przedsiębiorstw to czynniki, które w największym stopniu wpłynęły na poprawę dyscypliny płatniczej polskich przedsiębiorstw - taki wniosek płynie z najnowszej edycji badania "Portfel należności polskich przedsiębiorstw". Badanie, którego wyniki zaprezentowano we wtorek, 9 lutego br, zrealizowane zostało w ramach projektu badawczego, prowadzonego wspólnie przez Konferencję Przedsiębiorstw Finansowych w Polsce oraz Krajowy Rejestr Długów Biuro Informacji Gospodarczej SA.
W styczniu Indeks Należności Przedsiębiorstw osiągnął poziom 91,7 – co oznacza wynik rekordowy w historii projektu. To zarazem pierwsza tak wyraźna poprawa wskaźnika od października 2014 – przez cały ubiegły rok wartość tego indeksu kształtowała się na podobnym poziomie, oscylując wokół 90 punktów. O czym świadczy ta nagłą zmiana wyniku? – Przedsiębiorcy mają coraz mniejsze problemy z odzyskiwaniem należności – ocenia dr Mirosław Bieszki, doradca ekonomiczny KPF. Zdaniem ekspertów tej organizacji, to w znacznej części efekt poprawy sytuacji gospodarczej w Polsce – czego pośrednim beneficjentem są również rodzimi przedsiębiorcy. Inną przyczyną rosnącej liczby zobowiązań spłacanych w terminie jest coraz powszechniejsze korzystanie przez polskie firmy z takich narzędzi jak faktoring (który od kilku lat dostępny jest również dla przeciętnego Kowalskiego) czy też elektroniczne postępowanie upominawcze.
Jak oceniają rzetelność swych kontrahentów sami przedstawiciele sektora biznesu? W porównaniu do 3 kw. 2015 obniżył się zarówno odsetek firm, dla których problem z dochodzeniem należności zmniejszył się (z 23,7 proc. respondentów do 22 proc), jak również tych, które nie mają problemów z terminowymi płatnościami ze strony kontrahentów ( z 20,6 proc. do 19,5 procent). Nieco wzrosła natomiast liczba firm, które odnotowały rosnący problem ze spłatą należności – z 10,7 proc. do 13,6 proc. Jak pogodzić te dane z wcześniejszą, pozytywną oceną wiarygodności płatniczej polskich firm? – W warunkach gospodarki rozwiniętej, przy dobrze funkcjonujących instytucjach, pomimo iż też występują opóźnienia, to ich odczuwalność jest znacząco niższa – czytamy w komentarzu do wyników badania. Bez zmian pozostaje natomiast liczba przedsiębiorstw, które twierdzą że sytuacja w tym zakresie się nie zmienia; zarówno w trzecim, jak i czwartym kwartale ubiegłego roku stanowiły one 44,9 procent respondentów.
Jak, zdaniem badanych firm, zmieni się sytuacja w tym zakresie w kolejnych miesiącach? Niemal dwie trzecie przedsiębiorców uważa, że w najbliższym czasie odzyskiwanie długów nie będzie ani trudniejsze, ani łatwiejsze aniżeli obecnie. Pogorszenie dyscypliny płatniczej kontrahentów nastąpi według 15,3 proc. podmiotów (kwartał wcześniej takiej odpowiedzi udzieliło 15,7 proc. firm), a według 18,6 proc. firm sytuacja w tym zakresie się poprawi (wcześniej tę odpowiedź zaznaczyło 17,7 proc).
Na koniec ubiegłego roku należności przeterminowane stanowiły 21,5 proc. wartości portfela zobowiązań w polskim biznesie – i oznaczało to poprawę wobec wyniku z października 2015, kiedy odsetek ten wyniósł 22,9 procent. Skrócił się również o trzy dni przeciętny czas oczekiwania na zapłatę – z 3 miesięcy i 15 dni w październiku 2015 r. Wrażenie robi porównanie z rokiem 2013 – od tego czasu średni czas oczekiwania na zapłatę uległ skróceniu o cały miesiąc. Większość, bo ponad 65 proc. firm oczekuje na zapłatę stosunkowo krótko – do 3 miesięcy. Na przeciwległym biegunie znajduje się 12,7 proc. przedsiębiorstw, które na wynagrodzenie za towary i usługi oczekują ponad rok. Biorąc pod uwagę fakt, iż w przypadku wielu zobowiązań okres przedawnienia roszczeń wynosi zaledwie 2 lata, w przypadku takich podmiotów można mówić o istotnym zagrożeniu niespłaceniem zobowiązania.
W ramach badania firmy odniosły się również do konsekwencji opóźnień w płatnościach. Najwięcej, bo aż 28,5 proc firm wiąże nieregularne otrzymywanie wynagrodzenia z koniecznością ograniczenia inwestycji, których nie są w stanie finansować na bieżąco. Na drugim miejscu znalazła się niemożność terminowego regulowania własnych zobowiązań (22,7 proc. respondentów wskazało tę opcję), a na trzecim – problem ze wprowadzaniem nowych produktów na rynek (5,8 proc. odpowiedzi). Ponadto ankietowani przedsiębiorcy wskazywali na takie wyzwania jak: konieczność ograniczania zatrudnienia lub obniżenia pensji oraz podnoszenie cen towarów i usług.
Karol Jerzy Mórawski