Hosting, kolokacja i wsparcie dostawców usług chmurowych z francuskiego centrum pod Warszawą

Hosting, kolokacja i wsparcie dostawców usług chmurowych z francuskiego centrum pod Warszawą
Adam Ponichtera, Fot. Data4,
Udostępnij Ikona facebook Ikona LinkedIn Ikona twitter
Francuski operator i inwestor na europejskim rynku centrów danych, DATA4 rozpoczął w Jawczycach pod Warszawą wartą 1 mld złotych budowę kampusu centrów przetwarzania danych. Rozmawiamy z Adamem Ponichterą, Country managerem i szefem sprzedaży usług w Polsce w Data4 Group.

Robert Lidke: DATA4 buduje pod Warszawą tzw. kampus danych. Będzie to pierwsza tego typu inwestycja firmy w Europie Środkowo-Wschodniej. Podobne kampusy firma ma we Francji, Włoszech, Hiszpanii i w Luksemburgu.  Co skłoniło DATA4 do zainteresowania się naszym krajem?

Adam Ponichtera: To wynika z oczekiwań naszych klientów, którzy wskazywali, że jest już czas aby przekroczyć Odrę i rozpocząć działalność w Polsce.

Kolejnymi argumentami przemawiającymi za naszą decyzją były sukcesy polskiej gospodarki, która bardzo dobrze radziła sobie w okresie pandemii.

Kolejny czynnik to dostęp do dużej liczby pracowników o odpowiednich kwalifikacjach. Ważny jest również potencjał polskiego rynku cyfrowego, który szybko rośnie i w naszej ocenie będzie znacząco rósł przez najbliższych 6-8 lat.

W jakich obszarach widzi Pan największy potencjał na polskim rynku, czy chodzi tu o branżę finansową?

To nie jest tylko sektor finansowy, ale w zasadzie firmy z całej gospodarki. Widzimy zmiany w myśleniu przedsiębiorstw, także takich instytucji jak banki, które dochodzą do wniosku, że prowadzenie własnych data center, utrzymywanie w swoich budynkach niezbędnej infrastruktury, np. serwerowni staje się coraz mniej opłacalne.

To po pierwsze, a po drugie z punktu widzenia bezpieczeństwa własne centrum jest gorszym rozwiązaniem, z uwagi na to, że trzeba inwestować w podtrzymywanie energii, chłodzenie, ochronę.

Jeśli mamy serwerownię w biurowcu i pojawi się awaria lub pożar to w pierwszej kolejności wyłączany jest prąd, nikt nie pyta czy w budynku znajduje się infrastruktura krytyczna firmy.

Tak więc w tym obszarze widzimy zapotrzebowanie ze strony sektora finansowego, ale widzimy też chęć rozproszenia gromadzonych danych. Jest to m.in. wynik tego co się dzieje w naszej części Europy, wojny w Ukrainie. Teraz każdy myśli o tym jak najlepiej zabezpieczyć swoje zasoby. Mówię tu zarówno o bankach, mediach czy administracji państwowej.

Poza tym w Polsce w obszarze rynku danych rozpoczynają działalność duzi globalni gracze. A my jesteśmy nośnikiem chmury także dla tych globalnych i regionalnych operatorów.

W pewnym sensie jesteśmy fundamentem, na którym są budowane inne rozwiązania informatyczne przyczyniające się do transformacji cyfrowej w naszym kraju.

Czyli takie firmy jak Microsoft Azure, Google, Amazon Web Services, które w tym momencie są najczęściej wybierane przez klientów w Polsce jako dostawcy usług w chmurze obliczeniowej nie są dla DATA4 konkurencją?

To są raczej nasi partnerzy z uwagi na to, że jesteśmy dostawcą usługi kolokacji ( usługa wynajmu przestrzeni w serwerowni i udostępniania infrastruktury niezbędnej do pracy serwerów ). Jedną z przyczyn ich obecności w Polsce jest wymóg przechowywania danych podmiotów europejskich w centrach danych zlokalizowanych w krajach Unii Europejskiej.

Warto w tym miejscu zaznaczyć, że w branży o której mówimy jesteśmy w zasadzie ostatnią firmą z kapitałem czysto europejskim.

Mówił Pan na początku naszej rozmowy, że potrzeba dużo energii do utrzymywania takiego jak wasz campusu. Mamy jednak na horyzoncie kryzys energetyczny. Banki w Europie Zachodniej, o czym pisaliśmy kilka dni temu na naszym portalu, przygotowują się na sytuacje awaryjne, w których mogą pojawić się przerwy w dostawach energii. Jak to jest z bezpieczeństwem danych w takich campusach jak Wasze w momencie kiedy będą przerwy w dostawach prądu?

Przygotowujemy się na takie scenariusze. Takie centra jak nasze dysponują nie tylko urządzeniami, które podtrzymują pracę centrum w sytuacji wahnięć w dostawach energii, ale także posiadają własne generatory prądu, które znacząco przewyższają moc, którą dostarczają nam producenci prądu.

Praca naszych generatorów może trwać 72 godziny, a w zasadzie bezterminowo – kwestią w tym ostatnim przypadku jest dostarczanie paliwa do nich.

Mamy podpisane umowy na dostarczanie paliwa w takich sytuacjach do 24 godzin od chwili zgłoszenia, tak więc jesteśmy w stanie podtrzymać pracę naszych centrów przez wiele dni.

To jest to co nas odróżnia od tej infrastruktury, którą posiadają np. banki. Mają one oczywiście swoje generatory prądu, natomiast na pewno występuje u nich większe niż u nas ryzyko przerwania pracy.

Wracając do roli polskiego centrum DATA4, będzie ono obsługiwało klientów tylko w Polsce, czy też w całym regionie, a może także w Europie Zachodniej?

DATA4 decydując się na Polskę wiedział, że Warszawa staje się hubem w obszarze zarządzania danymi – to tutaj powstają inwestycje nakierowane na obsługę polskiego rynku i rynków krajów ościennych, krajów południa Europy, ale także Skandynawii.

To oznacza, że nastawiamy się na obsługę nie tylko polskich firm, ale przedsiębiorstw z całego tego obszaru, o którym mówiłem.

Mamy już zapytania z Czech i Słowacji, a także ze wschodu Europy. Chodzi o usługę przechowywania i rozpraszania danych, tu w Polsce lub w naszych centrach w Hiszpanii, Francji czy we Włoszech. Jest to m.in. reakcja na to co się dzieje za naszą wschodnią granicą.

Można więc powiedzieć, że sytuacja w Ukrainie otwiera przed DATA4 dodatkowe możliwości rozwojowe? Na konferencjach organizowanych przez Związek Banków Polskich przedstawiciele ukraińskich banków komercyjnych i banku centralnego mówili, że ich system bankowy w zasadzie działał bez zakłóceń dzięki wykorzystaniu chmury obliczeniowej.

Tak jest rzeczywiście, banki ukraińskie, z tego co wiem, obsługuje jeden z dużych amerykańskich dostawców usług chmurowych. Ale taki dostawca musi korzystać z data center, które jest najbliżej danego kraju, w którym jest prowadzona działalność z uwagi na opóźnienie, tzw. latency (czyli opóźnienie w przesyle danych z sieci telekomunikacyjnych i urządzeń końcowych pomiędzy operacjami w chmurze a miejscem gdzie są przechowywane dane). Opóźnienie to powinno być jak najmniejsze.

Odpowiadając na pana pytanie, tak, obecna sytuacja polityczna tworzy dla nas nowe opcje działania.

To się dzieje w Ukrainie może też ułatwić takiemu centrum jak Wasze dostęp do inżynierów IT, o których w Europie, także i w Polsce do tej pory było trudno?

Od samego początku trwały dyskusje w naszej firmie dotyczące możliwości skompletowania w Polsce potrzebnego personelu. Na całej naszej platformie w Europie są specjaliści z naszej firmy jak i z podmiotów współpracujących, w sumie około 600 osób.

I to w zasadzie zaspokaja nasze potrzeby, ale przyznaję, że widzimy szanse zatrudnienia inżynierów z Ukrainy czy nawet Białorusi, którzy przyjeżdżają do Polski. Jesteśmy w stanie wyłowić takich pracowników dla nas lub dla naszych partnerów.

Inwestycja DATA4 w Polsce ma kosztować 1 mld złotych…

Takie są plany, na razie jesteśmy na początku drogi. Kupiliśmy 4 hektary gruntów w Jawczycach koło Warszawy. W lutym tego roku rozpoczęliśmy budowę pierwszego budynku. Zakończymy ją w przyszłym roku na koniec marca. Będzie to budynek ponad 5megawatów mocy IT o powierzchni 2200 m2.

Drugi budynek będzie oddany do użytku w II kwartale 2024 roku. Równolegle będziemy stawiali jeszcze dwa budynki, w zależności od potrzeb naszych klientów. Zakończenie całej inwestycji jest zaplanowane na rok 2026.

Tak więc w chwili obecnej, klienci którzy chcieliby skorzystać z waszych usług muszą się decydować na centra w Europie Zachodniej?

Tak z uwagi na budowę, ale jeśli ktoś teraz chce mieć usługę kolokacji w kraju to jesteśmy w stanie udostępnić powierzchnię wcześniej, już na początku roku 2023.

Klienci, którzy chcą zrelokować zasoby ze swoich centrów danych, bo doszli do wniosku, że nie opłaca się ich rozwijać, wybierają terminy po oficjalnym oddaniu naszej inwestycji.  

Źródło: aleBank.pl