Produkcja przemysłowa w kwietniu runęła, GUS: spadek największy w historii, aż o 24,6 proc. rdr
„Po wyeliminowaniu wpływu czynników o charakterze sezonowym, w kwietniu br. produkcja sprzedana przemysłu ukształtowała się na poziomie o 24,7% niższym niż w analogicznym miesiącu ub. roku i o 20,8% niższym w porównaniu z marcem br.” – czytamy w komunikacie.
Czytaj także: Najgłębszy w historii spadek produkcji przemysłowej >>>
Konsensus rynkowy to spadek produkcji przemysłowej w ujęciu rocznym o 10%.
W okresie styczeń-kwiecień br. produkcja sprzedana przemysłu była o 5,6% niższa w porównaniu z analogicznym okresem ub. roku, kiedy notowano wzrost o 6,8%, podał też Urząd.
Produkcja przemysłowa spadła w kwietniu w 30 z 34 działów przemysłu
Spadek produkcji sprzedanej odnotowano w 30 spośród 34 działów przemysłu (w ujęciu rocznym) w kwietniu 2020 r., poinformował także GUS.
W kwietniu br. produkcja sprzedana przemysłu była niższa o 24,6% w porównaniu z kwietniem ub. roku, kiedy notowano wzrost o 9,2%, natomiast w porównaniu z marcem br. spadła o 25,5%.
Czytaj także: Przetwórstwo przemysłowe na kolanach. Produkcja aut zamarła >>>
„Według wstępnych danych w kwietniu br., w stosunku do kwietnia ub. roku, spadek produkcji sprzedanej (w cenach stałych) odnotowano w 30 (spośród 34) działach przemysłu, m.in. w produkcji pojazdów samochodowych, przyczep i naczep – o 78,9%, maszyn i urządzeń – o 34%, urządzeń elektrycznych – o 28,1%, wyrobów z gumy i tworzyw sztucznych – o 25,9%, koksu i produktów rafinacji ropy naftowej – o 23,2%, metali – o 20,0%, wyrobów z metali – o 18,6%, wyrobów z pozostałych mineralnych surowców niemetalicznych – o 17,7%” – czytamy w komunikacie.
„Wzrost produkcji sprzedanej przemysłu, w porównaniu z kwietniem ub. roku, wystąpił w 4 działach, m.in. w produkcji wyrobów farmaceutycznych – o 14,8%, przy czym w porównaniu z marcem br. w tym dziale obserwowany był spadek o 37,2%” – czytamy w komunikacie” – czytamy dalej.
GUS podał, że jako uzasadnienia spadku produkcji sprzedanej, część respondentów wskazywała spadek liczby zamówień w związku z COVID-19 (przede wszystkim w produkcji wyrobów z metali, wyrobów z gumy i z tworzyw sztucznych, koksu i produktów rafinacji ropy naftowej, pojazdów samochodowych, przyczep i naczep oraz w produkcji mebli). Innymi przyczynami wskazywanymi częściej przez respondentów były: zmiana wymiaru etatów pracowników oraz przebywanie pracowników „na postojowym” (głównie w produkcji pojazdów samochodowych, przyczep i naczep oraz produkcji mebli).
„W przypadku raportowania wzrostu produkcji sprzedanej, nieliczne podmioty wskazywały jako przyczynę wzrost liczby zamówień związany z COVID-19, m.in. w produkcji odzieży, chemikaliów i wyrobów chemicznych, niemniej jednak nie przełożyły się one na wyniki uzyskane na poziomie agregatów, w których odnotowano spadki” – podał Urząd.
Ceny producentów spadły o 1,3% r/r w kwietniu
Ceny produkcji sprzedanej przemysłu (PPI) spadły o 1,3% w ujęciu rocznym w kwietniu 2020 r., podał GUS. W marcu br. ceny producentów spadły o 0,3% r/r po rewizji.
W ujęciu miesięcznym ceny w kwietniu spadły o 0,6%.
GUS podał też, że ceny produkcji budowlano-montażowej w kwietniu 2020 r. wzrosły o 2,8% w ujęciu rocznym oraz wzrosły o 0,2% m/m.
Ministerstwo Rozwoju: w maju produkcja przemysłowa może spaść nawet o 15 proc. rdr
W maju produkcja przemysłowa może zanotować nawet 15-proc. spadek – oceniło Ministerstwo Rozwoju w komentarzu do danych o produkcji za kwiecień.
„Prognoza na maj silnie zależy od tempa przywracania produkcji w poszczególnych sektorach, w tym szczególnie w sektorze motoryzacyjnym, który w kwietniu odpowiadał za jedną trzecią odnotowanego spadku. Przy realizacji zapowiadanych scenariuszy powrotu do produkcji w maju można oczekiwać spadku produkcji do -15 proc.” – napisano.
„Głębsze spadki obejmą górnictwo oraz działy silniej powiązane z produkcją energii. Większość działów przetwórstwa powinno doświadczyć niższego spadku. Przemysł farmaceutyczny, notujący najszybsze tempo wzrostu, w maju może odnotować gorsze wyniki wskutek wysokiej zeszłorocznej bazy odniesienia” – dodano.
Załamanie w przemyśle zwiastuje falę rewizji w dół dla PKB
Załamanie w przemyśle w kwietniu zwiastuje falę rewizji w dół dla prognoz PKB Polski w 2020 r. – uważają ekonomiści. Ich zdaniem, znaczący spadek aktywności będzie miał silnie negatywne przełożenie na inwestycje firm. Znacząco gorsze od oczekiwań odczyty mogą zwiastować też obniżkę stóp procentowych w Polsce już na majowym posiedzeniu.
Piotr Piękoś, starszy ekonomista Banku Pekao:
„Kolejne miesiące będą stały pod znakiem utrzymującego się obniżonego popytu na produkty krajowego przemysłu. Co ważne, obecny szok popytowy jest bardzo szeroki. Z jednej strony globalna recesja będzie skutkować mocnym spadkiem popytu zagranicznego, zaś z drugiej strony utrzymywać będzie się słabość popytu wewnętrznego – spodziewamy się mocnego tąpnięcia w inwestycjach, zaś odbudowa popytu konsumenckiego będzie spowolniona na skutek częściowych zmian w nawykach konsumenckich po okresie „lockdownu” oraz pogarszającej się sytuacji na rynku pracy. W efekcie, czeka nas najpewniej dłuższy okres spadkowej tendencji produkcji przemysłowej”
Agata Filipowicz-Rybicka, główny ekonomista Alior Banku:
„Dane o produkcji przemysłowej w kwietniu to duże zaskoczenie in minus. Najbardziej zaważyły kategorie dotyczące produkcji pojazdów samochodowych i naczep, produkcja skór i wyrobów skórzanych, branża tekstylna. Są to kategorie, w których się można było spodziewać spadków, ale zdecydowanie zaskoczyła ich skala. 30 z 34 działów odnotowało w kwietniu spadek produkcji.
Implikacje na przyszłość to prawdopodobnie rewizje modeli dynamiki PKB na ten rok. My też najprawdopodobniej będziemy obniżać naszą projekcję, dość konserwatywnie prognozowaliśmy dotychczas -2,8 proc., jednak żeby to zrobić musimy mieć komplet danych, więc piątkowe odczyty sprzedaży detalicznej i produkcji budowlano-montażowej będą istotne.
Warto mieć jednak na uwadze, że kwiecień był najgorszym miesiącem, jeżeli chodzi o aktywność gospodarczą. Obecnie mamy do czynienia z jej odmrażaniem, więc w maju i kolejnych miesiącach być może dynamiki wskaźników będą mniej zaskakujące. Mamy też „tarczę antykryzysową”, która w szczególności w ramach finansowania z PFR, będzie łagodzić skutki kryzysu, więc kolejne miesiące mogą być lepsze”
Monika Kurtek, Bank Pocztowy:
„Kwiecień br. zapisuje się niniejszym jako najgorszy dla polskiego przemysłu w ostatnich kilkudziesięciu latach. Spadek produkcji o 24,6 proc. w ujęciu rocznym jest bezprecedensowy, znacznie głębszy od spadków notowanych po wybuchu kryzysu w 2008 r., jak również dwukrotnie większy od oczekiwań rynkowych. Hibernacja gospodarki przez pełny miesiąc niestety zrobiła swoje.
Głębokie spadki produkcji wynikały, jak wskazali respondenci w ankietach GUS, częściowo ze spadku liczby zamówień w związku z epidemią koronawirusa, a także po części ze zmiany wymiaru etatów pracowników, czy ich przebywaniu „na postojowym”. Z kwietniowych danych dotyczących przemysłu wyłania się bardzo ponury obraz PKB w II kw. br.
W kolejnych dwóch miesiącach, tj. maju i czerwcu, odczyty powinny być już lepsze, niemniej jednak nadal będą to wartości ujemne. Wiadomo bowiem, że zamówienia wraz ze stopniowym odmrażaniem gospodarki będą się zwiększać, ale bardzo powoli. Ponadto bardzo ważne będzie to, jak sytuacja gospodarcza będzie rozwijać się za granicą, w tym u naszego głównego partnera handlowego, czyli w Niemczech. Perspektywy są póki co dość słabe. PKB w drugim kwartale br. skurczy się, wg moich prognoz, o co najmniej 8,0 proc. rdr. W całym 2020 r. recesja może wynieść co najmniej 3,5 proc.
Dane dotyczące kwietniowej produkcji przemysłowej to na pewno bardzo ważne dane dla RPP. W związku z tak głębokim spadkiem, niektórzy członkowie Rady być może będą uważali, że po raz kolejny powinny zostać obniżone stopy procentowe w Polsce. Wydaje się jednak, że większość Rady będzie chciała poczekać na kolejne dane, by zobaczyć jak gospodarka radzi sobie z wychodzeniem z tego najgorszego od lat miesiąca. Dlatego scenariuszem najbardziej prawdopodobnym wydaje się stabilizacja stóp na obecnych poziomach”.
Marcin Czaplicki, PKO BP:
„My byliśmy trochę bardziej pesymistyczni niż rynek – zakładaliśmy spadek produkcji o 17,7 proc. rdr, ale nie aż tak, jak pokazały dzisiejsze dane. Odczyty dowodzą, że obecny kryzys jest inny od wszystkich wcześniejszych. Szok jest natychmiastowy. To, co widzimy po cząstkowych danych za maj, takich jak np. tygodniowe spożycie energii, sugeruje, że w kwietniu mieliśmy dołek aktywności i w maju powinniśmy mieć już wzrost w ujęciu mdm.
Co poszło nie tak? Widać, że oprócz przemysłu farmaceutycznego, wszystkie sektory zmagają się z problemami. Najbardziej boli spadek produkcji w sektorze motoryzacyjnym. Jesteśmy w europejskich sieciach dostaw, jeśli gdzieś w Europie zakłady stanęły, to te polskie też musiały się zatrzymać. Ucierpiała także branża meblarska”.
Jakub Borowski, Credit Agricole:
„To są bardzo złe dane, znacząco gorsze od naszej prognozy. Wpłynęła na to kombinacja negatywnych czynników w kwietniu. Po pierwsze – przestoje w firmach, po drugie – postojowe i obniżenie wymiaru czasu pracy, czyli korzystanie z instrumentów dostępnych w ramach tarczy antykryzysowej. Po trzecie – silny spadek popytu zewnętrznego. To widać szczególnie w działach, które mają duży udział eksportu w produkcji sprzedanej, przy takich branżach jak np. produkcja wyborów z metali, urządzeń elektrycznych, maszyn, i przede wszystkim samochodów.
W przypadku wielu branż działał tu też efekt pozrywanych łańcuchów dostaw czy zaburzenie łańcuchów. W kwietniu na produkcję spadły wszystkie możliwe plagi. Można się było tego spodziewać, choć trudno było oszacować, jak znacząca to będzie skala. Co szczególnie niepokojące to połączenie tych danych z danymi o koniunkturze w kwietniu. W kwietniu mieliśmy drastyczne pogorszenie koniunktury w praktycznie wszystkich branżach przemysłu. To dotyczyło w zasadzie wszystkich działów.
Dane sygnalizują ryzyko w dół dla naszej prognozy PKB w tym roku, która przewiduje spadek o 3,8 proc. To, o czym musimy teraz zacząć myśleć, to wpływ tak fatalnych danych i tak niskiego poziomu aktywność na inwestycje. Spodziewam się, że niepewność związana z pandemią spowoduje, że firmy będą w znacznie mniejszym stopniu niż przed kryzysem wykorzystywać dostępne moce przetwórcze, co będzie silnie negatywne dla inwestycji.
Zobaczymy, jakie będą jutrzejsze dane o produkcji budowlano-montażowej. Niemniej jednak już w dzisiejszych danych widać, że w działach, które zaopatrują budownictwo też mamy silne spadki aktywności. To wskazuje, że budownictwo jest też coraz bardziej zainfekowane kryzysem.
Wynika z tego konieczność dalszego łagodzenia polityki monetarnej. Te dane traktuję jako silne wsparcie dla naszej prognozy obniżki stóp procentowych efektywnie do zera na posiedzeniu w maju. To posiedzenie zostało przesunięte w tym celu właśnie, żeby Rada mogła zapoznać się z danymi kwietniowymi”.
Marcin Luziński, Santander BP:
„Te dane, które się pojawiły, sprawiają, że wszyscy pewnie zbierają szczęki z podłogi.
Jeśli chodzi o szczegółowe dane z urywków, które nam GUS pokazał, widać, że najmocniej oberwały sektory zorientowane na eksport: produkcja samochodów, wyroby skórzane, meble, maszyny i urządzenia. O ile w maju polska gospodarka już jakoś była odmrażana i można w związku z tym spodziewać się, że w maju i kolejnych miesiącach sektory takie jak tekstylia będą jakoś lepiej sobie radziły – to sektory eksportowe cały czas będą w kłopotach, bo popyt z zagranicy, z Europy, na pewno będzie bardzo słaby w kolejnych kwartałach, a więc ta produkcja pozostanie poniżej zera przez długi czas.
Spodziewamy się, czy właściwie mamy nadzieję, że ten odczyt stanowi najniższy punkt w tym roku.
Odczyt stanowi ryzyko dla naszej prognozy PKB na II kw. – spodziewamy się 11,7 proc. spadku. Na razie nie będziemy jej zmieniać, ale to ryzyko z całą pewnością się pojawiło”.