Grecka idylla nie dla greckiej gospodarki – podsumowanie
Dzisiaj mija ostateczny termin wyznaczony Grecji na złożenie wniosku o przedłużenie umowy kredytowej i tym samym wniosku o dalszą pomoc, finansowaną przez kraje należące do strefy euro, na kolejne sześć miesięcy. Z kilkudniowym opóźnieniem grecki rząd przedłożył wyczekiwany dokument wczoraj w godzinach porannych, co w oficjalnym oświadczeniu potwierdził przedstawiciel Eurogrupy - Jeroen Dijsselbloem. Jednakże, sytuacja wydaje się coraz bardziej komplikować.
Niepewność na rynkach może narastać co widać przy okazji notowań pary EUR/USD. Od początku lutego kurs utrzymywał się tuż przy linii lokalnego trendu wzrostowego ale dziś rano przełamał w dół poziom 1,1370. W obecnej chwili nie jest to na pewno byczy sygnał, ale też nie ma w chwili obecnej znamion panicznej wyprzedaży na rynku. Dopiero silniejszy ruch poniżej 1,13 może spodowować falę spadków w stronę tegorocznego minimum przy 1,11.
Dotychczas obowiązujący program ratunkowy wygasa już za niecałe dwa tygodnie. Brak konsensusu byłby dla Grecji równoznaczny z utratą płynności finansowej, najpóźniej w kwietniu. Przedłużenie pomocy finansowej leży przede wszystkim w interesie samej Grecji, która jest na skraju bankructwa, ale i jej wierzycieli. Rozmowy prowadzone pomiędzy przedstawicielami rządu greckiego oraz wierzycielami zdecydowanie nie należały do udanych. Należy przypomnieć, że dług Hellady kształtuje się przy poziomie 328 mld euro, a wysokość dotąd udzielonych pożyczek dla sektora prywatnego opiewa na kwotę 212 mld euro. W ostatnich dniach grecki minister finansów próbował negocjować ten pakiet pomocowy i starał się przeforsować pewne zmiany w treści jego warunków, m.in. zapisach dotyczących reform na rynku pracy. Pojawił się również pomysł umorzenia części zadłużenia. Jak wiadomo te pertraktacje z przedstawicielami MFW, ECB, KE zwanych potocznie wielką trójką, skończyły się fiaskiem.
Zmiany w warunkach obowiązywania umowy kredytowej na mniej restrykcyjne, wydają się jeszcze mniej prawdopodobne, gdy weźmiemy pod uwagę fakt, iż samo wydłużenie programu pomocowego jest mocno wątpliwe i spotyka się z ostrą krytyką. Jeżeli to finansowe wsparcie Grecji będzie kontynuowane, to najprawdopodobniej będzie się to odbywało na jeszcze bardziej rygorystycznych zasadach niż dotychczas miało to miejsce, dlatego też wszelkie propozycje Grecji mające na celu „złagodzenie” warunków umowy nie mają racji bytu. Do grupy oponentów dalszego wspierania czy oddłużenia Grecji zdecydowanie należy Finlandia. Ta uważa, że Grecja nie wykorzystała szansy i czasu jaki był jej dany na restrukturyzację gospodarki, która miała być znacznie ułatwionym zadaniem z uwagi na finansowy parasol ochronny rozpostarty nad Grecją przez inne kraje strefy euro. Finlandia zgłasza zdecydowany sprzeciw przeciwko dalszemu finansowaniu Grecji, polemizując, że są to pieniądze, które nigdy nie zostaną zwrócone i prawdopodobnie nie zostaną zainwestowane we właściwy sposób. Finlandia nie jest jednak osamotniona w swoim toku rozumowania, Niemcy też już subtelnie sugerują, że polityczne oczekiwania nowego premiera Grecji, są niemożliwe do spełnienia, co dziś jednoznacznie wyraziły odrzucając wniosek tego kraju.
Pierwsze sygnały czy wniosek ten zostanie pozytywnie czy negatywnie rozpatrzony miały, jak podawały nieoficjalne źródła, pojawić się w dzisiaj. Zaplanowano już wstępnie spotkanie ministrów finansów eurolandu, którzy mają się pochylić się nad wnioskiem Grecji i zadecydować o jej gospodarczym być albo nie być.
Sprawy przybrały jednak niespodziewany obrót, gdy mimo tego pozytywnego sygnału (przedłożenia wniosku) będącego zapowiedzią podjęcia dalszych rozmów dot. sytuacji gospodarczej Grecji, głos zabrała strona niemiecka, krótko opisując złożony wniosek jako próbę uzyskania kolejnych funduszy przy jednoczesnym niewywiązaniu się z obowiązków wynikających z pierwotnego planu pomocy. Niemiecki minister finansów, zwraca również uwagę, że we wniosku brak jest jakichkolwiek ustaleń podjętych podczas ostatniego spotkania przedstawicieli eurolandu.
Ciężko jest spekulować jaki będzie efekt kolejnych rozmów i debat, ponieważ dla zewnętrznego obserwatora ostatnie wydarzenia mogą być dość zaskakujące. Rozbieżność stanowisk w niemieckiej koalicji rządzącej oraz sygnały płynące z innych państw strefy euro przy opiniowaniu ostatniej propozycji Grecji była niezrozumiała. Z drugiej strony świadczy to o tym, że porozumienie w dalszym ciągu jest możliwe – w końcu Grecja już raz przystała na warunki dotyczące niepopularnych reform wewnętrznych. Należy wspomnieć, że tuż po wyborach parlamentarnych, które odbyły się 25 stycznia 2015 roku i podczas których na pierwszym miejscu uplasowała się skrajnie lewicowa partia SYRIZA, z premierem Aleksisem Tsiprasem na czele, widoczny był brak zainteresowania przedłużenia programu pomocowego, głównie z uwagi na warunki stanowiące fundament podpisanej umowy, wymagające ograniczania wydatków. Później szef rządu obiecał, że przedstawi wniosek, który miał być swego rodzaju kompromisem dla zainteresowanych stron, jednak reakcja strony niemieckiej może oznaczać, że greckie oczekiwania zupełnie mijają się z planem wielkiej trójki. Na ostateczną decyzję trzeba jednak jeszcze poczekać, kolejne spotkanie ministrów finansów eurolandu przewidziano na godz. 16:30.
Agnieszka Kępińska
specjalista rynku CFD i Forex
City Index