GPW próbuje rosnąć pomimo gorszych nastrojów, złoty traci na wartości
Indeks WIG20, grupujący największe spółki notowane w Warszawie, rozpoczął poniedziałkową sesję od minimalnego spadku, żeby jeszcze przed 10:00 wyznaczyć dzienne dno na poziomie 2222,6 pkt. Wówczas też rozpoczęła się powolna wspinaczka do góry. Przed godziną 14:00 indeks ten testował poziom 2240 pkt., żeby na 1,5h przed zamknięciem znaleźć się na poziomie 2234,05 pkt., czyli blisko piątkowego zamknięcia (+0,05%).
Inwestorzy przed południem zdecydowali się kupować polskie akcje pomimo, że jednocześnie większość europejskich indeksów spadało. Parkiety we Frankfurcie i Paryżu tracą po 0,4%. Pod kreską jest też węgierski BUX, który spada o 0,2%. To pogorszenie klimatu inwestycyjnego związane jest z szeroko rozumianą polityką i geopolityką. Inwestorów niepokoi „afera podsłuchowa” w USA, próby rakietowe Korei Północnej, czy zmieniająca się sytuacja przed wyborami we Francji. Tym samym na drugi plan zeszła marcowa podwyżka stóp procentowych w USA, którą w praktyce zapowiedziała podczas swojego piątkowego przemówienia szefowa Fed Janet Yellen. Emocji nie budzą też dane makroekonomiczne, bo ich dziś było jak na lekarstwo.
W gronie największych spółek na plus wyróżniają się walory PKN Orlen, LPP i PKO BP, które to drożeją o ponad 1%. Te ostatnie rosną pomimo, że bank rozczarował wynikami za IV kwartał 2016 roku, wypracowując zysk na poziomie 593 mln zł, przy prognozowanych 610 mln zł (wzrost o 37% R/R). Inwestorom spodobała się natomiast propozycja wypłaty dywidendy przez PKO BP z zysku za ubiegły rok.
Najmocniej indeksowi WIG20 ciążą natomiast akcje Cyfrowego Polsatu, BZ WBK i Energii, spadając po ponad 1,5%.
Podjęta dziś próba wzrostu, pomimo niesprzyjającego otoczenia rynkowego, nie zaskakuje. Układ sił na wykresie WIG20 w dalszym ciągu wspiera scenariusz wzrostowy, sugerując ruch przynajmniej do 2300 pkt. Jedynym warunkiem są tylko relatywnie dobre nastroje na świecie. Ten scenariusz trafi natomiast do kosza, gdy globalne giełdy (zwłaszcza Wall Street) rozpoczną silniejszą korektę lub gdy WIG20 spadnie poniżej lokalnego dołka z końcówki lutego (2191,25 pkt.), co będzie sygnalizować rosnąca przewagę sprzedających, zapowiadając jednocześnie powrót w rejon 2100 pkt.
Słabiej od giełdy spisuje się natomiast polski złoty, który w reakcji na wzrost awersji do ryzyka traci na wartości. Z punktu widzenia złotego obecnie kluczowa pozostaje kwestia polityki monetarnej ECB (posiedzenie w najbliższy czwartek), a także to na ile faktycznie marcowa podwyżka stóp przez Fed jest w cenach. W tym tygodniu za to większych emocji na krajowym rynku walutowym nie wywoła rozpoczynające się jutro dwudniowe posiedzenie Rady Polityki Pieniężnej. Oczekuję, że Rada nie tylko nie zmieni stóp procentowych, ale też dalej będzie twierdzić, że z ich podwyżką trzeba wstrzymać się do przyszłego roku.
Marcin Kiepas
główny analityk Fundacji FxCuffs