Główny ekonomista Credit Agricole Bank Polska o finansach publicznych i możliwości realizacji obietnic wyborczych
„Nasz scenariusz dla polityki fiskalnej zakłada, że – ze względu na realizację obietnic wyborczych – zobaczymy zapewne jeszcze nieznaczne rozluźnienie w stosunku do tego, co odchodzący rząd zaplanował w przyszłorocznym budżecie.
Potem jednak – w związku z procedurą nadmiernego deficytu – od 2025 r. powinniśmy zacząć obniżać deficyt strukturalny i łagodne zacieśniać politykę fiskalną. W takim scenariuszu nie trzeba będzie podnosić stóp procentowych, bo nasze policy-mix poprawi się” – powiedział PAP Biznes Jakub Borowski.
„Ze względu na szczególną sytuację w jakiej jesteśmy – czyli duże wydatki na armię oraz jednak nieco bardziej sprzyjający klimat ze strony Komisji Europejskiej dla wolniejszego zacieśniania polityki fiskalnej – sądzę, że wysiłek strukturalny, czyli zmniejszania strukturalnego salda finansów publicznych, będzie z roku na rok niewielki.
Tutaj nie będzie dużego zacieśnienia, ono będzie raczej stopniowe i konsekwentne. Oznacza, że np. tak duże projekty jak podniesienie kwoty wolnej od podatku do 60 tys. będą musiały być rozłożone w czasie i wdrażane stopniowo” – dodał.
Czytaj także: Główny ekonomista Pracodawców RP wyjaśnia na czym polega problem z inwestowaniem w Polsce
Procedura powolnego zacieśniania polityki fiskalnej
W ocenie głównego ekonomisty Credit Agricole Polska, zacieśnianie polityki fiskalnej nie będzie łatwym zadaniem, ale może być w pewnym stopniu osiągnięte poprzez ustabilizowanie nominalnego poziomu niektórych wydatków.
„Na przykład w przypadku transferu 800+ mamy bardzo duży skok od nowego roku i przypuszczam, że efektem kompromisu parlamentarnego będzie to, że ten akurat transfer będzie utrzymywany przez jakiś czas na nominalnym poziomie, zatem jego realna wartość będzie maleć. W ten sposób też dokonuje się zacieśnianie. Myślę, że tutaj nowy rząd będzie szukał przestrzeni” – wskazał.
Jeśli chodzi o samą możliwość sfinansowania potrzeb pożyczkowych, Jakub Borowski jest „umiarkowanym optymistą”.
„Uważam, że przy pewnej ekwilibrystyce, czyli przy pewnej kombinacji różnych źródeł finansowania, jak np. wykorzystania przyrostu nadpłynności sektora bankowego, którego spodziewamy się w przyszłym roku, zwiększonego zaangażowania inwestorów zagranicznych w krajowe papiery wartościowe nominowane w złotych i w walutach obcych oraz być może jeszcze jakiegoś dodatkowego sięgnięcia do nadpłynności sektora bankowego, poprzez np. zaproponowanie sektorowi krótkich papierów, takich jak bony skarbowe, udałoby się sfinansować znaczną część przedwyborczych zapowiedzi już w przyszłym roku” – ocenił ekonomista.
„Warto też zwrócić uwagę, że jesteśmy przed rozpoczęciem cyklu obniżek stóp procentowych przez główne banki centralne. A jeżeli jesteśmy na górce z tymi rentownościami, to jest to czynnik sprzyjający zwiększaniu popytu na polskie obligacje – część inwestorów może chcieć wejść na nasz rynek zanim rozpoczną się spadki długoterminowych stóp procentowych” – dodał.
Czytaj także: Bankowość i Finanse | Gospodarka | Polacy wybrali, ekonomiści prognozują
Wieloletni plan obniżania deficytu
Ekonomista zaznacza jednak, że choć jest przestrzeń do realizacji części przedwyborczych zapowiedzi, to nowy rząd powinien przedstawić wiarygodny plan obniżania deficytu na kolejne lata.
„Jest zatem przestrzeń do sfinansowania wyższych potrzeb pożyczkowych niż zaplanowano w budżecie, co pozwoliłoby sfinansować część obietnic koalicji. Będą jednak musiały być wskazane priorytety i to, jak szybko chcemy zrealizować konkretne obietnice, które są najważniejsze i w jakim tempie będą realizowane. Istotne będzie też zarysowanie wiarygodnego planu obniżania deficytu na kolejne lata.
Rynki muszą zobaczyć, że nawet jeśli zwiększamy deficyt w stosunku do tego, co zaplanowano w budżecie, to w kolejnych latach ten deficyt będzie stopniowo redukowany tak, żeby dług publiczny wg metodyki ESA w horyzoncie najbliższych lat nie przekroczył 60 proc. PKB” – powiedział PAP Biznes Jakub Borowski.
„To będzie bardzo ważny sygnał. Niezbędne będzie zbudowanie pewnej narracji przez rząd, która będzie stanowiła przekonujące uzasadnienie dla inwestorów, dlaczego należy zwiększyć potrzeby pożyczkowe i dług – bo konieczna jest modernizacja armii i realizacja konkretnych obietnic wyborczych, jak np. podwyżek dla nauczycieli, bo to inwestycja w edukację i w rozwój kapitału ludzkiego.
Moim zdaniem inwestorzy zaakceptują taką narrację po warunkiem, że zobaczą średnioterminowy, wiarygodny plan stopniowego obniżania deficytu” – dodał Jakub Borowski.