Forum Od-nowa: Czy w Polsce powstanie czwarty szczebel samorządu?
Ostatnio w naszej debacie publicznej ożył postulat uchwalenia (w takiej czy innej formie) ustawy metropolitalnej. Odnośny projekt, autorstwa posłów PO ze Śląska - Marka Wójcika i Tomasza Tomczykiewicza - wpłynął do Sejmu już w 2013 roku (druk 2107), ale dopiero niedawno rozpoczęła się dyskusja na jego temat. Wcześniej swoją koncepcję, popieraną przez Unię Metropolii Polskich, przedstawił w "Raporcie o stanie samorządności terytorialnej w Polsce" dr Igor Zachariasz z Uczelni Łazarskiego, a od 2005 roku znany jest projekt 12 prezydentów największych polskich miast.
Zwolennicy wprowadzenia powiatu metropolitalnego (w trakcie prac sejmowych zmienionego na „związek”) argumentują, że istnieje konieczność uregulowania zasad zarządzania regionami metropolitalnymi. Czy jednak należy w tym celu tworzyć czwarty szczebel samorządu, do czego w istocie sprowadzałoby się rozwiązanie zaproponowane przez parlamentarzystów? Przy aktualnie istniejącym trójszczeblowym podziale terytorialnym, który już teraz nie odpowiada wyzwaniom współczesności, niepotrzebnie mnożąc liczbę poziomów samorządów oraz rozrzucając ich zadania na gminy, powiaty, województwa, dodanie kolejnego szczebla spowoduje jeszcze większy chaos, rozrost administracji i marnotrawstwo środków. Nie zmienia tego fakt, że ma być to mechanizm fakultatywny.
Ale pojawiają się także inne, równie poważne wątpliwości. Jakkolwiek w dzisiejszych czasach rozwój społeczeństw koncentruje się w dużych ośrodkach, a miasta i powiązane z nimi funkcjonalnie tereny odgrywają znaczącą rolę w nadrabianiu zapóźnień cywilizacyjnych, nie można zapominać, że Polska nie składa się wyłącznie z aglomeracji. Co więcej, wymogi unijne każą wyrównywać dysproporcje na wszystkich rodzajach obszarów, zamiast faworyzowania niektórych z nich. Metropolie, dysponujące wciąż dużym potencjałem ludnościowym, łatwiejszym dostępem do inwestycji czy zdobyczy naukowo-technologicznych, mają szansę wyjść relatywnie obronną ręką z postępujących problemów demograficznych, nawet bez żadnej dedykowanej im ustawy. Pomagać trzeba raczej terenom słabiej zurbanizowanym lub ponoszącym straty z tytułu niekorzystnego położenia.
Strona samorządowa podnosi też fakt, że procedowany „na chybcika” projekt ustawy o powiecie metropolitalnym nie był z nią konsultowany i uwzględnia głównie punkt widzenia aglomeracji Górnośląskiej oraz Trójmiejskiej. Nie dość, że nie odzwierciedla to sytuacji innych rejonów, a wręcz może generować konflikty (np. w relacji Torunia i Bydgoszczy). Z kolei przy założeniu, że niedawny casus połączenia gminy Zielona Góra z miastem Zielona Góra nie był przypadkiem jednorazowym, a konsolidacja samorządów zacznie mieć miejsce na szerszą skalę (do czego zachęca nowelizacja ustawy samorządowej MAiC, która wejdzie w życie 1 stycznia 2016 roku), duże, sprawnie zarządzane miasto będzie mogło przejmować zadania okolicznych gmin i powiatów, nie uciekając się do wprowadzania powiatu metropolitalnego.
Ponadto, przy już istniejących instrumentach prawnych, w tym ww. nowelizacji, nie ma żadnych przeszkód, aby w aglomeracjach, obejmujących różne gminy i powiaty, powstawały porozumienia i związki gminno-powiatowe do realizacji zadań na danym terenie. Nie jest więc potrzebne tworzenie kolejnego mechanizmu legislacyjnego do współpracy w zarządzaniu kilkoma JST.
Jeśli natomiast zwycięży wola, by uregulować prawnie status metropolii (komisje sejmowe 4 sierpnia zakończyły prace po I czytaniu projektu, rekomendując uchwalenie ustawy o związkach metropolitalnych), ustawa powinna przewidywać możliwość zniesienia powiatów na terenie tworzonego powiatu metropolitalnego i zastąpienia ich tym nowym podmiotem. Dodatkowo, katalog obowiązków powiatu metropolitalnego musi obejmować wszystkie te, przypisane dotąd powiatom, ale jednocześnie umożliwiać szerokie delegowanie części kompetencji gminom, które mogą je wykonać. W propozycji poselskiej do kompetencji związku metropolitalnego należałaby organizacja transportu publicznego, przebieg dróg krajowych i wojewódzkich, planowanie