Forum Ekonomiczne w Krynicy 2019. CEEplus, czyli indeks giełd regionu Trójmorza wkracza na rynki finansowe
Giełda Papierów Wartościowych będzie odpowiadać za kalkulację i publikację indeksu. Informacje o indeksie będą podawane raz dziennie na podstawie kursów zamknięcia, a następnie przeliczanie po kursie NBP w walutach lokalnych, euro oraz dolarze amerykańskim.
CEEplus będzie indeksem cenowym, który będzie jednocześnie instrumentem bazowym dla funduszu pasywnego TFI PZU, o nazwie inPZU CEEplus. Będzie to kolejny z subfunduszy inPZU tworzących fundusz parasolowy inPZU SFIO.
Fundusz będzie kierowany do klientów indywidualnych i profesjonalnych za pośrednictwem platformy inPZU, a jego sugerowany horyzont inwestycyjny to co najmniej trzy lata.
− Indeks giełd regionu Trójmorza jest to indeks obrazujący ponad 100 firm, z regionu Europy Środkowo-Wschodniej. To przedstawiciele siedmiu giełd z tego Regionu, z czego pięć z tych giełd będzie miało swoje spółki w tym Indeksie, a z czasem, jak poprawi się płynność na innych rynkach, również z tych pozostałych dołączą spółki – wyjaśnia Marek Dietl, Prezes Zarządu GPW.
CEEplus jest bardzo zróżnicowany branżowo, ale bardzo skoncentrowany geograficznie na naszym regionie. Jest to indeks dość głęboki. Tak jak światowe indeksy, takie jakie oferowane są przez duże agencje indeksowe mają zwykle trzy spółki węgierskie w sobie, to tu będziemy mieli 10 spółek węgierskich.
Czyli widać, że dużo, dużo głębiej. I chodzi o to, żeby dać szansę inwestorom na całym świecie, by poprzez jedno kliknięcie myszą możliwe było zainwestowanie w szybki rozwój Trójmorza. Bo to najszybciej rosnąca część Unii Europejskiej. Można oczywiście skorzystać z tego poprzez zakup instrumentów dłużnych, ale tę całą wartość, ten cały wzrost gospodarczy można uchwycić inwestując w akcje spółek. I właśnie taka szansa się pojawia – podkreśla Marek Dietl.
Wiodąca rola GPW
− W całej inicjatywie Trójmorza mamy giełdę warszawską, budapesztańską, praską, bukareszteńską, chorwacką i słoweńską jako już jeden organizm i słowacką – wylicza Prezes GPW.
Nie ma tu giełd Litwy, Łotwy i Estonii, ponieważ należą one do Nasdaq Nordic. Z kolei Bułgaria może przystąpić, ale obecnie nie ma tam dostatecznie płynnych spółek, żeby zaistnieć w tym Indeksie. Czyli Bułgarzy dołączą wtedy, kiedy będą mieli choć jedną spółkę spełniającą kryteria wycenowe i płynnościowe. Największą częścią indeksu CEEplus są spółki notowane w Warszawie.
− Ale to nie jest indeks, który dokładnie odwzorowuje udział w kapitalizacji i płynności, bo wtedy mielibyśmy ponad 70 proc. udziału w tym indeksie. A mamy nieco mniej niż połowę udziału. Wynika to z tego, że celem tego indeksu jest zobrazowanie gospodarek poszczególnych krajów. Ten indeks z jednej strony jest pasywny, ale na granicy indeksu, który ma pokazywać coś innego, a nie tylko te spółki, które są w nim. I w tym sensie jest to nowość na rynku. Do tej pory mieliśmy albo fundusze pasywne, albo aktywne zarządzanie. A to jest coś pomiędzy – tłumaczy Marek Dietl.
Czy firmy zarządzające PPK będą zainteresowane CEEplus?
Zdaniem Prezesa GPW największą zaletą tego indeksu jest to, że w tym samym czasie kiedy on powstaje, powstaje też produkt na niego.
− Oczywiście z punktu widzenia organizacyjnego i dobrych zasad tworzenia indeksów jeszcze trzy miesiące będzie on liczony i dopiero potem można będzie w niego zainwestować, będzie upubliczniany. Ale już PZU zadeklarowało, że buduje produkt w oparciu o to. Więc rzeczywiście każdy na świecie, za pośrednictwem np. platformy PZU będzie mógł zainwestować. Do tego PZU ma szereg kanałów dystrybucji globalnej swoich produktów inwestycyjnych, i w tej sieci CEEplus też się znajdzie – ocenia Marek Dietl.
I rzeczywiście dla PPK może być to zachęcające, ponieważ jest to bardzo tani produkt do inwestowania, a jednocześnie daje bardzo dużą dywersyfikację.
− Ponad 100 spółek, 5 krajów, więc na pewno może być bardzo ciekawy. A jednocześnie będzie on liczony w złotych, więc spełnia kryteria PPK, że muszą inwestować w aktywa denominowane w złotych – przypomina Prezes GPW.
Atrakcyjny dla inwestorów region Trójmorza
GPW chce się łączyć z pozostałymi giełdami w Regionie na poziomie merytoryki, na poziomie produktu, chce razem zarabiać pieniądze.
− Widzimy bowiem w naszej dość dużej aktywności na rynkach azjatyckich, że samą Polskę jest dość trudno „sprzedać”. Jeden z inwestorów chińskich powiedział mi: dlaczego sądzisz, że powinienem zainwestować w kraju, który jest 15 tys. km stąd, a do tego jego wielkość to połowa jednej prowincji chińskiej? I dlatego razem, jako cały region jesteśmy już jak cała chińska prowincja i to zwiększa szanse, że inwestor azjatycki, który generalnie patrzy na cały świat inwestycyjnie, zainteresuje się tym produktem, i stwierdzi, że to może być ciekawy dodatek do jego produktu – wyjaśnia Marek Dietl.
Przede wszystkim jest to wspólne szukanie inwestorów i to nie tylko dlatego, że ten produkt jest wspólny, ale też pewne działania marketingowe można podejmować wspólnie.
− Nie ma między nami żadnej konkurencji, jest synergia. Bo chodzi o to, żeby przywrócić należne miejsce giełd Europy Środkowo-Wschodniej, Trójmorza na mapie inwestycyjnej świata. Bo z wielu przyczyn, i bardzo dobrego startu w latach ’90, kiedy była moda, by tutaj inwestować, nagle głównie przez konkurencję Azji Wschodniej spadliśmy w tych rankingach zauważania – dodaje Prezes GPW.
CEEplus zapewni przewagę
Bo zarządzający aktywami na świecie łączą się ze sobą, powstają bardzo wielkie firmy, które starają się za wszelką cenę ciąć koszty. Mają bardzo małe zespoły, którymi zarządzają i nie mogą analizować tak małych spółek jak te, które mamy w naszym regionie. Bo one w skali globalnej są małe, poza jedynie Orlenem.
− Dlatego musimy tutaj budować produkty, które zbierają ten Region w całość, produkty, które są płynne. Płynność tego produktu PZU będzie bardzo dobra, a jednocześnie wartość tych aktywów pod tym produktem jest na tyle duża, żeby warto było poświęcić chwilę, aby posłuchać o tym produkcie – uważa Marek Dietl.
A dodatkowo giełdy Trójmorza są dla nas potencjalnymi klientami na system transakcyjny, który chce rozwijać GPW. I inne produkty technologiczne.
− Bo ten system robiony jest przez średniej wielkości giełdę dla małych giełd. A nie przez dużą giełdę, która sztucznie próbuje potem dopasować ten system do małej giełdy. Jest on od początku do końca pomyślany jako bardzo lekkie narzędzie, które da możliwość skutecznego konkurowania nawet mniejszej giełdzie – podkreśla Marek Dietl, Prezes Zarządu GPW.