Finax wprowadza Ogólnoeuropejski Indywidualny Produkt Emerytalny na polski rynek
– Ogólnoeuropejski Indywidualny Produkt Emerytalny jest nowym rozwiązaniem wymyślonym przez Unię Europejską, która chciała w ten sposób stworzyć prosty produkt emerytalny, z którego można korzystać w całej UE.
Daje te same możliwości emerytalne wszystkim pracownikom i mieszkańcom Unii Europejskiej – mówi agencji Newseria Biznes Juraj Hrbaty, prezes słowackiej firmy inwestycyjnej Finax, która wprowadza OIPE na polski rynek.
Większość krajów UE boryka się w tej chwili z niekorzystnymi zmianami demograficznymi. Jeszcze dekadę temu tzw. stopa zastąpienia, czyli procent przeciętnego wynagrodzenia, jakie otrzymywał świeżo upieczony emeryt, wynosiła średnio ok. 60 proc.
Komisja Europejska szacuje, że w 2060 roku w Polsce spadnie ona już do ok. 25 proc. Sytuację mają poprawić dobrowolne indywidualne programy emerytalne, które są uzupełnieniem dla państwowego systemu ZUS.
Każdy kraj ma swoje metody na zachęcanie obywateli do dobrowolnego odkładania na emeryturę. Teraz dołącza do tego Ogólnoeuropejski Indywidualny Produkt Emerytalny. Został wprowadzony rozporządzeniem Parlamentu Europejskiego z 2019 roku (2019/1238), które w Polsce wdrożyła ustawa z 7 lipca 2023 roku. Celem OIPE jest zapewnienie obywatelom UE dodatkowego dochodu na jesień życia, obok emerytury państwowej oraz państwowych dodatkowych filarów.
Czytaj także: Sejm odrzucił senackie veto do ustawy ws. OIPE
Jeden produkt emerytalny dla całej Unii
– System emerytalny w Europie był dotychczas bardzo rozproszony i podzielony na wiele różnych systemów. Tylko w Polsce mamy trzy lub cztery różne prywatne systemy emerytalne w ramach trzeciego filaru, a w pozostałych krajach europejskich sytuacja jest podobna.
Dlatego Unia Europejska postanowiła wprowadzić bardzo prosty i łatwy do zrozumienia produkt emerytalny, taki sam w każdym z krajów, co powinno pomóc w mobilności pracowników w Europie – mówi Juraj Hrbaty.
– Młode pokolenie często podróżuje po Unii Europejskiej w celach zarobkowych. I za pomocą tego produktu UE chciała wyjść naprzeciw zapotrzebowaniu na jeden, wspólny, europejski produkt emerytalny – dodaje.
Wprowadzając OIPE, Komisja Europejska wzięła pod uwagę nie tylko mobilność, ale i zmieniające się preferencje młodego pokolenia, ponieważ przyszli emeryci nie zawsze pracują na etacie, często zmieniają miejsce i kraje zatrudnienia, a produkty finansowe chcą mieć pod ręką, w swoim komputerze i smartfonie.
W Polsce w indywidualnych produktach emerytalnych oszczędza około miliona osób. OIPE ma uzupełnić ich ofertę. To najnowsza część tzw. trzeciego filaru, ale bazująca na unijnych zasadach, co oznacza, że Polacy mogą oszczędzać w OIPE w dokładnie ten sam sposób, co Niemcy, Francuzi, Hiszpanie czy Grecy.
– OIPE wiąże się z niskimi kosztami, jest prosty i przejrzysty, a przy tym opiera się na przepisach unijnych, więc nie jest obciążony ryzykiem zmiany zasad przez rząd krajowy w krótkim czasie. W dużej mierze bazuje na stopie zwrotu i – w odróżnieniu od obecnych systemów emerytalnych – opiera się na kapitale, co oznacza, że w przyszłości powinien przynieść bardzo wysoki zwrot – ocenia szef Finax.
– Tradycyjne systemy emerytalne w UE nie są zbyt wydajne. Dlatego od początku z entuzjazmem podchodzimy do tego nowego rozwiązania, które naszym zdaniem jest przyszłością systemów emerytalnych w Europie – podkreśla Juraj Hrbaty.
Czytaj także: Postawa polskich polityków to gwarancja sukcesu Ogólnoeuropejskiego Indywidualnego Produktu Emerytalnego?
Jak można oszczędzać dzięki OIPE?
Każda osoba fizyczna mieszkająca w UE może gromadzić oszczędności na OIPE. Co istotne, nie jest on powiązany z zatrudnieniem, co oznacza, że osoby bezrobotne, przebywające na urlopie macierzyńskim czy studenci również mogą korzystać z tego produktu.
Natomiast z perspektywy samozatrudnionych, freelancerów, pracowników międzynarodowych korporacji czy osób wyjeżdżających do pracy za granicę zaletą jest fakt, że OIPE można przenosić pomiędzy krajami UE i w każdym z nich kontynuować oszczędzanie na tych samych zasadach.
– Z tego rozwiązania może skorzystać właściwie każdy, komu leży na sercu przyszłość i to, żeby na starość mieć z czego żyć.
Na jakich klientów liczymy? Dzięki Finax inwestorami w kilka minut mogą się stać m.in. freelancerzy, bezrobotni i generalnie każda osoba przed osiągnięciem wieku emerytalnego, a po ukończeniu 15. roku życia – mówi Przemysław Barankiewicz, dyrektor polskiego oddziału Finax. – To jest też bardzo dobre rozwiązanie dla tych, którzy np. po latach pracy na Zachodzie planują wrócić na emeryturę do Polski.
OIPE: zysk bez tzw. podatku Belki
Poza elastycznością tzw. europejska emerytura ma też kilka innych zalet. Jest całkowicie dobrowolna, a inwestor w każdej chwili może wypłacić środki z OIPE albo zmienić dostawcę produktu. Jeśli spełni ustawowe wymogi (m.in. nie wypłaci środków przed ukończeniem 60 lat), to od wypracowanego w OIPE zysku nie zapłaci podatku od zysków kapitałowych, który wynosi obecnie 19 proc. Natomiast w razie ewentualnej śmierci właściciela produktu wszystkie środki tam zgromadzone podlegają dziedziczeniu.
– W Polsce za 20–30 lat, kiedy przejdziemy na emeryturę, będziemy na nie dostawać ok. 1/4 tego, co zarabialiśmy wcześniej. Dlatego trzeba oszczędzać i inwestować samodzielnie.
I teraz pytanie do wszystkich przyszłych emerytów: co, jeśli mógłbyś odkładać na emeryturę samodzielnie i dobrowolnie w taki sposób, żeby to zajmowało kilkanaście minut w ciągu roku, inwestycje były bezpiecznie, automatycznie inwestowane w zdywersyfikowany geograficznie, walutowo i sektorowo portfel, składający się z 6–7 tys. akcji największych spółek świata, który na dobrą sprawę można mieć już od 50 zł? To jest właśnie ta nasza Europejska Emerytura – mówi Przemysław Barankiewicz.
– Europejski ustawodawca na dodatek spojrzał przychylnym okiem na Kowalskich i cały zysk z takiej inwestycji jest zwolniony z tzw. podatku Belki, który jest jednym z najbardziej nielubianych podatków w Polsce. Mamy więc dobry produkt, zdywersyfikowany, oparty na funduszach ETF, brak podatku Belki i bardzo niskie opłaty – dodaje.
Kto może być dostawcą OIPE?
Zgodnie z unijnym prawodawstwem dostawcami OIPE mogą być instytucje kredytowe, zakłady ubezpieczeń, towarzystwa emerytalne, firmy inwestycyjne, firmy zarządzające aktywami lub zarządzający funduszami alternatywnymi.
Nowy produkt znajduje się pod stałym nadzorem regulatorów krajowych oraz Europejskiego Urzędu Nadzoru Ubezpieczeń i Pracowniczych Programów Emerytalnych (EIOPA). Jest też obwarowany wymogami dotyczącymi bezpieczeństwa portfeli inwestycyjnych.
Jak na razie pierwszą firmą w Europie, która uzyskała licencję na prowadzenie OIPE, jest Finax – słowacki robodoradca (od 2018 roku funkcjonuje jako dom maklerski regulowany przez Narodowy Bank Słowacji), który tzw. europejską emeryturę wprowadził już w Słowacji, Chorwacji i Czechach. Teraz to rozwiązanie jest dostępne również w Polsce.
– Stawiamy sobie za cel to, aby zostać pierwszym ogólnoeuropejskim dostawcą tego produktu emerytalnego w Europie, który docelowo będzie dostępny we wszystkich 27 państwach członkowskich UE – mówi Juraj Hrbaty.
Polski limit wpłat OIPE ’23: maksymalnie 21 312 zł
Na tzw. europejską emeryturę w Polsce będzie można wpłacać trzykrotność przeciętnego miesięcznego wynagrodzenia, czyli w 2023 roku to maksymalnie 21 312 zł. Ten limit wiąże się ze zwolnieniem inwestycji w ramach OIPE z podatku od dochodów kapitałowych (o ile inwestor przedwcześnie nie wycofa środków). Europejski ustawodawca ograniczył wysokość łącznej opłaty dla OIPE do maksymalnie 1 proc. rocznie.
Natomiast Finax w Polsce będzie oferować ten produkt, pobierając opłatę 0,72 proc. rocznie od wielkości aktywów.
– Jedną z grup docelowych są dla nas osoby, które mają IKE, bo ono ma już 20 lat, ale posiadacze nie są zbyt zadowoleni z wyników. Wszystkie pieniądze zgromadzone do tej pory na indywidualnym koncie emerytalnym można prosto i płynnie przetransferować na tzw. europejską emeryturę – mówi dyrektor polskiego oddziału Finax.
– Wydaje się, że w Polsce grupa docelowa będzie rosła, bo tak naprawdę na tutejszym rynku tylko kilka procent ludzi myśli o emeryturze. Dlatego chcemy adresować to rozwiązanie do masowego odbiorcy i liczymy, że to będzie popularny produkt, jak dzieje się już na Słowacji czy w Chorwacji – dodaje Przemysław Barankiewicz.